MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Magic World
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Twierdza była ostrzeliwana. Trzęsła się, kule robiły dziury w dachach, murach.
Armia Neclara natomiast dotarła już do bram. Arcana zaś nie było...
- Gdzie ten Arcan?! - krzyknął oficer, strzelał zaklęciami w nadbiegających czarodziei
- Nie wiem! Coś poszło nie tak skoro go tu nie ma! - odpowiedział mu Kultysta
- Dobra, ruszamy na dziedziniec! - krzyknął oficer
Seekerzy i pozostali przy życiu żołnierze z mostu weszli za bramkę. Zamknęli wrota, opuścili kraty.
- To ich zatrzyma. Na jakiś czas - powiedział oficer.
- Mieliśmy się ich pozbyć na dziedzińcu - rzekł Kultysta.
- Malacath musi mieć czas zająć się Neclarem... - odpowiedział mu oficer
Szturmujący czarodzieje zaczęli uderzać w bramę, ciskać w nie bombardami...
Zemsta Królowej Anny ustawiła się idealnie... Barbarossa wyśmienicie sterował, a także kontrolował żagle... Sam, tylko przy pomocy swego Ostrza... Ustawili się w prostej linii tuż przed Krakenem, hipnotyzującym pozostałe okręty...
- Kapitanie?! - Krzyknął Vretham.
- Ognia!!! - Krzyknął Barbarossa.
Vretham uruchomił Ogień Grecki... Potężna fala żaru wystrzeliła z dzioba i huknęła z ogromną siłą w krakena, podpalając mu paszczę i macki...
- Tempus! - Arcan złapał czarodzieja, ten odwrócił się
- Wiesz, że to co zrobisz zależy od Ciebie, jeśli Ty tego nie zrobisz, to ja to zrobię - odparł czarodziej
- Nie! - krzyknął Arcan

Pariaha odrzuciła jakaś siła. Upadł nieopodal wojsk walczących.
Spector pojawił się za Tempusem, wyszedł powoli z cienia.
- Musimy to zrobić Tempusie - powiedział Spector

Rufus i jego sprzymierzeńcy z łatwością pokonywali wojska wroga, ta przewaga budziła niepokój wśród istot. Ta walka była zbyt łatwa..
Czarodzieje rozwalili bramę. Wdarli się na dziedziniec. Rozproszyli się i zaczęli walczyć z wojskiem Lorda.

=====

Nagle za plecami Lorda pojawił się Ravcore. Wskoczył mu na plecy, a nogami oplutł się wokół jego brzucha. Założył łuk na jego szyję, tak że cięciwa przyciskała jego tchawicę, a ciało wygiął do tyłu. Próbował udusić Lorda, jednak maska skutecznie to uniemożliwiała. Elf z zabójcą na plecach zaczął cofać się do tyłu. Dotarli do ściany i momentalnie Malacath zaczął o nią obijać mężczyznę. Uścisk łuku zaczął słabnąć, podobnie jak nogi. Elf chwycił za stopę Ravcore i energicznym ruchem zrzucił go z pleców na ziemię. Zaraz po tym, leżącego już przeciwnika próbował zmasakrować z pięści. Ten jednak szczęśliwie przeturlał się trochę dalej przez co Lord nie trafił i rozbił grunt. Ravcore natychmiast po tym kopnął go w kolano, przez co zgiął się lekko. Szybko wstał i znów próbował wskoczyć na swojego przeciwnika. Tym razem jednak lekko zgięty Lord wystawił w porę rękę w bok i chwycił za kark skaczącego na niego zabójcę. Zaraz po tym rzucił go na ścianę, drugą ręką przytrzymał mocą tak by zaczął lewitować.
- Ty nędzny robaku... Wiedziałem że będą z tobą problemy - powiedział.
Trzymany w powietrzu Ravcore nie mógł nic zrobić. Był lekko duszony. Elf zarzucił nim w bok i puścił. Odleciał na kilka metrów i bardzo się poobijał. On również z braku sił padł na ziemię.

=====

Namira tymczasem siedziała w komnacie. Pilnował jej Sha'dir, przed wejściem do jej komnaty stało dwóch Seekerów. Patrzyła się na to co się dzieje na zewnątrz. Miała szklane oczy, martwiła się o to co nastąpi. Bała się o Arcana, nie chciała go stracić.
Tempus deportowal się, Arcan za nim.
Shadir ujrzal Tempusa. Był w komnacie Namiry.
- Dretwota! - krzyknął Tempus w stronę Shadira
Arcan deportowal sie do komnaty.
- Nie, nie, nie! - krzyknął
Sha'dir padł na ziemię. Namira obróciła się natychmiast w stronę Tempusa dobywając katany. Była przygotowana na blokowanie zaklęć.
Seekery przed drzwiami usłyszały krzyki, postawiły natychmiast wejść do komnaty.

=====

Bohaterowie leżeli na ziemi, pokonani przez Lorda Malacatha. Nagle do elfa podszedł oficer.
- Duże straty na dziedzińcu Lordzie, wybijają nas!
Lord szepnął oficerowi coś na ucho, następnie żołnierz pobiegł wydać rozkazy.
- Wstań bracie. Zobaczysz klęskę swoich ludzi - rzekł Lord.
Neclar z bólem obrócił głowę na okno. Zobaczył przez nie jak Kultyści i Seekerzy z murów ostrzeliwują z góry wrogich czarodziejów na dziedzińcu.
- Jak szczury w potrzasku... - mówił Lord, widział że Neclar był na skraju sił
- Nie marnuj czasu wypełniając rozkazy Akatosha. Dołącz do mnie - dodał.
- Ni... Nie... - odpowiedział z bólem, jednak przez chwilę się wahał
- Nie opłaca się być dobrym. Jesteś wtedy nikim. Silny bierze, słaby traci - mówił do niego Lord.
- Jednakże kto w tej historii jest dobry? - spytał
- Na pewno... Nie ty... - odpowiedział po chwili
Neclar po tych słowach chwiejnym i niepewnym ruchem wstał. Patrzył się na Lorda, na widok za oknami, na zrujnowaną od pojedynku salę i na leżącego Ravcora. Nagle się zamachnął, jednak Lord bez problemu zablokował cios i mu oddał. Młody Bal znów padł na brzuch.
- Nie opieraj się. Widzisz że to nie ma sensu. Czasem przed losem nie można stawiać oporu - powiedział Lord.
- Nie dołączę... Do ciebie... - powiedział cicho Neclar
- Więc zginiesz, głupcze - odpowiedział stanowczo Malacath.
Elf już miał zabić Neclara krzykiem, gdy nagle wyczuł że Ravcore wstał. Wyjął strzałę, napiął łuk i wystrzelił. Lord nie miał tyle czasu by się obrócić i zablokować strzałę, dlatego zrobił tylko lekki unik w bok i złapał lecącą strzałę. Malacath już miał ją wyrzucać, gdy nagle wybuchła. Wybuch był na tyle duży, że odrzucił go gdzieś w bok. Czarna Księga wypadła i spadła obok Neclara. Młody Bal szybko wziął przedmiot do swojej torby i od razu się teleportował. Ravcore po chwili zrobił to samo.

=====

Leżącego Lorda podniósł ten sam oficer, który wcześniej przynosił raport.
- Wszystko dobrze mój Lordzie? - spytał i pomógł mu wstać
Elf natychmiast chwycił mężczyznę za gardło i podniósł w górę. Ten zaczął się szarpać, jednak po chwili było słychać tylko trzask. Malacath krzycząc wyrzucił martwego Kultyste przez okno. Dyszał z gniewu.

=====

Ralof wraz z armią czarodziei i istot byli już przed wrotami do środka zamku. Zaczęli je wyważać.
Tymczasem w środku zamku:
- Talos, zaraz tu wejdą! - krzyknął Auriel
- Wypełniamy rozkaz do końca! Nie obronimy zamku, to przynajmniej zabijemy Cecillie! - odpowiedział mu i dobył topora
Tempus zamachnal sie różdżka, ale Arcan byl szybszy. Rzucil sie na Namire i deportowal ja z dala od walki. Seekery wpadly do srodka po czasie.
Namira była w szoku.
- Arcan, kto to był?! Jak dostał się do twierdzy?! - pytała
Jeden z Seekerów tymczasem zamachnął się i ranił ramię Tempusa.

=====

Kraken zaryczał z bólu. Promień z jego oczu przestał padać i piraci nie byli już pod hipnozą.
- Aaa , krzyknął Tempus
Zza cienia wylonil sie Spector
- Avada Kedavra! - Spector usmiercil seekera
- On, on ja wziął - z przerażeniem odparl Tempus trzymajac sie za ramię.
Spector deportowal sie w celu poszukiwania Namiry.
Tempus wybiegł z komnaty. Byl ranny, nie mógł się deportować.

- To byl Tempus, chcial Cie dopaść - odparl Arcan
- To Ty w tej bitwie jesteś najważniejsza - dodal
- Czyli wiedzą o mnie... - powiedziała Namira
- Jeśli Malacath nie zdoła pokonać Ministerstwa... Będę musiała umrzeć... - mówiła ze smutkiem

=====

Ravcore pojawił się w Hammersteel. Kulejąc i trzymając się za ramię poszedł w stronę karczmy, do której zawsze chodził.

=====

Ralof wraz z wojskiem wyważyli wrota. Dostali się do środka zamku. Od razu zaczęli obrywać zaklęciami.
Talos zaczął zabijać ich toporem, Auriel nie pudłował zaklęciami.
Przekierowanie