28-January-2020, 16:26:45
- Przygotowywałam się do rozkazu Malacatha, myślałam że gdzieś mnie wyśle - powiedziała Namira.
Elfka podeszła do szafy, wyjęła z niej bluzkę i biustonosz. Dziewczyna zdjęła swoją lekką zbroję, stała naga od pasa w górę. Była odwrócona tyłem do Arcana, zatem nic nie widział. Zauważył tylko na plecach blizny po ranach ciętych.
Namira ubrała stanik, później bluzkę i odwróciła się do mężczyzny.
- Mam nadzieję że podoba ci się w twierdzy. Nie ma tutaj jakiś luksusów, ale lepiej to, niż jakaś rudera - uśmiechnęła się w jego stronę.
=====
Tymczasem TV, radio, i inne media szalały. Elfy dostarczyły nagranie głosowe mediom, które nagłośniły sprawę. Reputacja Neclara i Cecilli diametrialnie spadła po prowokacji Malacatha i Arcana.
Właśnie w tym samym czasie, kiedy Fred rozmawiał z szumowiną, ktoś włączył radio.
- Neclar Bal obrócił się przeciwko swoim Elfickim pobratyńcom! - mówiła reporterka
- Elfy dostarczyły nagranie jednej z naszych stacji. Są oburzone zachowaniem Króla!
*Radio zaczęło puszczać nagranie, które nagrały elfy. Fred i inni zaczęli z uwagą słuchać*
- Sądzą państwo, że to tylko puste słowa! Otóż nie! - powiedziała reporterka
- Niektóre części Daggefall zostały doszczętnie zniszczone, a dym widać na kilkanaście kilometrów! - zapewniała kobieta
- Król Daggerfall, Mefisto Ballag, powiedział że odegrają się i powalą Neclara na kolana!
- Chodzą również pogłoski, że przywódca Pont Vanis, Barbarossa, przypływa do Magic World! - radio wyłączył jakiś zbir
- Nawet za czasów Carrabotha nie było tak gorąco, jak teraz - powiedziała szumowina.
=====
W tym samym czasie, w twierdzy Malacatha:
- Lordzie... Ja... Przybywam z zamku Balów... - powiedział oficer
- Mówże - Lord siedział na tronie.
- W zamku faktycznie coś jest. Nie wiem co, ale kultyści twierdzą że jakaś bestia.
- Arcan z Namirą zajęli się tym - rzekł elf.
- Niedokońca, Lordzie...
- Słucham? Chcesz mi powiedzieć że tej dwójki, tam nie ma? - powiedział
- T..tak.. - powiedział ze strachem oficer, bał się gniewu Lorda
Malacath wstał z tronu, podszedł do oficera. Podniósł go gestem ręki do góry, zaczął go dusić.
- Lo...Lordz... - mówił oficer
- Hun... Kaal Zoor!
Nagle w ręce Lorda pojawił się miecz.
(wygląd broni:
)
- Lor...dzie... To prz... - niedokończył oficer
- Już więcej pomyłek nie będzie - rzekł Lord.
Elf machnął mieczem. Z końca broni wyleciała macka, poruszała się razem z ruchem miecza. Uderzyła pod kątem w bok oficera, przeniknęła przez jego ciało. Nagle z korpusu oficera wyleciała jakaś energia. Była to energia życiowa i magiczna. Wpadła w ciało Lorda.
Malacath puścił uduszonego Kultyste.
- Sam się z tym czymś rozprawię... - elf deportował się do zamku Balów
=====
Krótko o wyżej wspomnianej broni:
Jest to miecz, który zostaje przywołany poprzez krzyk. Krzyk natomiast tak jak pozostałe, utworzył Akatosh w Apokryfie. Broń dzięki macce, która wylatuje praktycznie przy każdym uderzeniu, może mieć zasięg 5 metrów. Przy trafieniu przeciwnika macką, energia życiowa i magiczna zostaje porwana i wchłonięta do tego, który przyzwał miecz. Oręż działa tylko u tego, kto użył krzyku, zatem miecza nie da się zniszczyć, ukraść, etc.. ponieważ on po jakimś czasie sam znika.
Elfka podeszła do szafy, wyjęła z niej bluzkę i biustonosz. Dziewczyna zdjęła swoją lekką zbroję, stała naga od pasa w górę. Była odwrócona tyłem do Arcana, zatem nic nie widział. Zauważył tylko na plecach blizny po ranach ciętych.
Namira ubrała stanik, później bluzkę i odwróciła się do mężczyzny.
- Mam nadzieję że podoba ci się w twierdzy. Nie ma tutaj jakiś luksusów, ale lepiej to, niż jakaś rudera - uśmiechnęła się w jego stronę.
=====
Tymczasem TV, radio, i inne media szalały. Elfy dostarczyły nagranie głosowe mediom, które nagłośniły sprawę. Reputacja Neclara i Cecilli diametrialnie spadła po prowokacji Malacatha i Arcana.
Właśnie w tym samym czasie, kiedy Fred rozmawiał z szumowiną, ktoś włączył radio.
- Neclar Bal obrócił się przeciwko swoim Elfickim pobratyńcom! - mówiła reporterka
- Elfy dostarczyły nagranie jednej z naszych stacji. Są oburzone zachowaniem Króla!
*Radio zaczęło puszczać nagranie, które nagrały elfy. Fred i inni zaczęli z uwagą słuchać*
- Sądzą państwo, że to tylko puste słowa! Otóż nie! - powiedziała reporterka
- Niektóre części Daggefall zostały doszczętnie zniszczone, a dym widać na kilkanaście kilometrów! - zapewniała kobieta
- Król Daggerfall, Mefisto Ballag, powiedział że odegrają się i powalą Neclara na kolana!
- Chodzą również pogłoski, że przywódca Pont Vanis, Barbarossa, przypływa do Magic World! - radio wyłączył jakiś zbir
- Nawet za czasów Carrabotha nie było tak gorąco, jak teraz - powiedziała szumowina.
=====
W tym samym czasie, w twierdzy Malacatha:
- Lordzie... Ja... Przybywam z zamku Balów... - powiedział oficer
- Mówże - Lord siedział na tronie.
- W zamku faktycznie coś jest. Nie wiem co, ale kultyści twierdzą że jakaś bestia.
- Arcan z Namirą zajęli się tym - rzekł elf.
- Niedokońca, Lordzie...
- Słucham? Chcesz mi powiedzieć że tej dwójki, tam nie ma? - powiedział
- T..tak.. - powiedział ze strachem oficer, bał się gniewu Lorda
Malacath wstał z tronu, podszedł do oficera. Podniósł go gestem ręki do góry, zaczął go dusić.
- Lo...Lordz... - mówił oficer
- Hun... Kaal Zoor!
Nagle w ręce Lorda pojawił się miecz.
(wygląd broni:
![[Obrazek: tLnxlYc.jpg]](https://i.imgur.com/tLnxlYc.jpg)
- Lor...dzie... To prz... - niedokończył oficer
- Już więcej pomyłek nie będzie - rzekł Lord.
Elf machnął mieczem. Z końca broni wyleciała macka, poruszała się razem z ruchem miecza. Uderzyła pod kątem w bok oficera, przeniknęła przez jego ciało. Nagle z korpusu oficera wyleciała jakaś energia. Była to energia życiowa i magiczna. Wpadła w ciało Lorda.
Malacath puścił uduszonego Kultyste.
- Sam się z tym czymś rozprawię... - elf deportował się do zamku Balów
=====
Krótko o wyżej wspomnianej broni:
Jest to miecz, który zostaje przywołany poprzez krzyk. Krzyk natomiast tak jak pozostałe, utworzył Akatosh w Apokryfie. Broń dzięki macce, która wylatuje praktycznie przy każdym uderzeniu, może mieć zasięg 5 metrów. Przy trafieniu przeciwnika macką, energia życiowa i magiczna zostaje porwana i wchłonięta do tego, który przyzwał miecz. Oręż działa tylko u tego, kto użył krzyku, zatem miecza nie da się zniszczyć, ukraść, etc.. ponieważ on po jakimś czasie sam znika.