- Tempus! - krzyknął z radości chłopak
- Malacath zaatakował zamek, byliśmy bezbronni! - opowiadał o zdarzeniu
- Muszę dostać się do ministerstwa, chodź ze mną! - porywczym krokiem przeszedł obok starszego mężczyzny
- No chodź! - zatrzymał się, widział że Tempus nie idzie
- Akatosh to osoba, która nie powinna Cie interesować. Kto zadziera z ta istota.. nie kończy dobrze
- Malacath to zwykly elf, którego pokonanie troche zajmie, ale zdolacie go pokonac.. nie marnuj czasu na tego boga.
- Jakiego Boga... Co ty mówisz... - Neclar nie wiedział o istnieniu Akatosha
- Ministerstwo to jedno z nielicznych miejsc, które jest jeszcze bezpieczne!
- Wkrótce tak nie będzie..
- Atak Darona na Ciebie 5 lat temu to był on.. Akatosh.. bóg demonów.. Daron wyrwal sie z jego okowów i uciekl. Zrobily tak jeszcze 2 demony, Evian i Rokhuntus.
Nikt tak naprawde nie widział Akatosha, ale legendy głoszą, ze moze mieć on postac człowieka lub wielkiego smoka. Nie próbuj go szukac..
- Dlaczego Clavius mówił, że mam szukać Akatosha... - pomyślał Neclar
- Więc co proponujesz?
- Zamek jest w panowaniu Malacatha...
- Nie wiem gdzie jest Cecillia, Arcan, Ros...
=====
Tymczasem Ralof cały czas szedł do twierdzy Molaga.
- Twój znajomy.. Clavius obracal sie niegdyś w czarnej magii, wierzył w Akatosha, wierzyl pewnie w jego destrukcyjna moc mogąca zniszczyć Malacatha.
- Arcan obecnie przebywa w twoim zamku i walczy z kultystami
- Zajmij się swoja żoną, reszta sama przyjdzie..
- Na mnie juz pora. Co zrobisz zdecyduje o przyszłości. Nie mogę Cie zmuszać poniewaz tylko wolna wola buduje przyszłość
Tempus zniknąl.
Arcan w tym czasie wybijal kultystow, chcial dostać się do sali w której jest Cecilia.
Ikar wraz z Emilia i Meretem udali sie na zachodnia część zamku, w której istoty Malacatha nadal panowały, czarodzieje zaczęli z nimi walke
- Cholera jasna! - uniósł się Neclar
- Co tu jest grane... Co ja mam robić... - nie wiedział co zrobić
- Ta walka jest skończona.. odpocznij Arcanie.. - mówił Tempus
- Tempus?! - krzyknal Arcan wykanczajacy wroga
- Udaj sie do wymiaru Saula, tam zbiore wszystkich - powiedział Tempus i deportowal go.
Walczacy Ikar Meret i Emilia zostali również deportowani.
- Meret, Arcan, Tempus, Emilia! Jak miło was widzieć - krzyknal Ros
- Przynosze zle wieści..- usiadł Tempus
- Twój Tata Rosie, został zabity zakleciem Avada Kedavra, sprawca jest nieznany, ale nie tylko on zginal, w calych miastach co piąty mieszkaniec zostal zabity
Emilia przytulila sie do zaplakanego Rosa.
- Tyle straciliśmy.. - powiedział Arcan
- Kim jesteś? - spytal zmieszany Arcan
- Ikar, brat Saula
- Saul nigdy nie mówił mi ze mial brata...
Neclar zatrzymał się w opuszczonej chacie. Postanowił zdrzemnąć się na chwilę i zregenerować siły...
Lord Malacath pojawił się przed miejscem zabicia Darona. Elf rozejrzał się dookoła siebie i ujrzał uschnięte rośliny, trawę, drzewa, szkielety zwierząt i istot. Teren było słabo widać, ponieważ była dość gęsta, czarna mgła. Czarnoksiężnik zaczął iść wgłąb mgły. Czuł się nieswojo, w pewnych momentach czuł kogoś obecność, strach, chłód. Było to bardzo mroczne miejsce. Życie na tym terenie nie istniało. Miejsce było przepełnione tylko czarną energią.
Po kilku minutach Lord dotarł do dokładnego miejsca zabicia demona. Zobaczył dość sporą rozmiarów dziurę. Z dołu tętniła jeszcze większa energia.
Nagle Malacath usłyszał donośny demoniczny głos.
- Głupcze... Skąd ten pomysł żeby Daron, pan dominacji miał cię tak łatwo nagrodzić...
- Myliłem się co do ciebie, Lordzie...
- Potrzebuję twojej nauki, panie... - Lord uklęknął
- Prędzej czy później, trafia do mnie każdy, kto poszukuje wiedzy... - odezwał się demon
- Jestem Daron, ogrodnik ludzkości... Znawca nieznanego! Władca losów! - mówił dalej
- Akatosh dał mi krzyki, które przekazuje je tobie, elfie.
- Jesteś utalentowanym magiem, Lordzie... Podążaj dalej tą ścieżką, a twoje służby zostaną wynagrodzone...
- Szukasz wiedzy i potęgi...
- Wiem czego chcesz. Pragniesz podporządkować świat swojej woli...
- 5 lat tkwię nieruchomo w tej dziurze, w nieświadomości tego, który pozbawił mnie moich mocy...
- Ty, możesz pomścić mnie i zapanować nad krainą... W moim imieniu.
- Dzięki moim krzykom, stałeś się najpotężniejszym czarnoksiężnikiem Magic World...
- Mogę oddać ci swoją wiedzę, ale każda wiedza ma swoją cenę.
- Czego chcesz, panie? - spytał Lord, trzymał głowę w dół
- Mogę dać ci krzyk, który rozerwie duszę nawet najpotężniejszych istot...
Przez Lorda przeleciała energia, obraz zaczął stawać się rozmazany.
Neclar obudził się zlany potem, szybko oddychał. Był to koszmar...
- Może dlatego, że przez kilkanaście lat nie dawałem znaku życia.. Nie mogłem poradzić sobie z presją magiczną, postanowiłem usunąć sobie wspomnienia i zapomnieć o tym co było, rozpocząć wszystko od nowa, wtedy Tempus się pojawił i poprosił mnie o pomoc.
- Nie mogę stracić więcej.. musicie mi wybaczyć, ale muszę zrezygnować z dalszej walki.. - powiedział zapłakany Ros
- Nie możemy Ci niczego zarzucić, walczyłeś dzielnie.. - powiedział Arcan
- Żegnajcie.. - mówiąc to Ros deportował się.
W wymiarze Saula znajdowali się: Meret, Arcan, Tempus, Emilia, Ikar.
- Jaki jest plan? - spytał Meret
- Nie ma planu.. - powiedział Tempus z szeroko otwartymi oczami.
- To nie miało potoczyć się w takim kierunku, nie wiem co teraz mam zrobić.. - mówiąc to Tempus usiadł bezradnie.