Do sali weszła Namira, była już przebrana. Spojrzała się ukradkiem oka na Arcana. Poszła do korytarza, zatrzymała się.
- Pójdziesz z Namirą, pokaże ci twoją komnatę - powiedział Lord.
- Potem jak już mówiłem, przyjdziesz z powrotem tutaj by odebrać złoto.
=====
Neclar, Meret, Ikar i Ralof zbliżali się do wyspy Lorda Malacatha.
Tempus leżał w domu Saula. Był nieprzytomny. Nagle, jego oczy otworzyły się na ułamek sekundy, potem zamknęły się..
- Gdzie, gdzie ja jestem? - spytał Tempus
- Witaj, bracie, jesteś w przejściu.. - powiedział Pariah
- Kim Ty jesteś? - spytał podejrzliwie
- Nie poznajesz mnie? To ja. Lufos. - powiedział
Tempus znajdował się w tym samym dziwnym czerwono-białym pokoju. Stanął w nim i był przerażony..
Arcan udał się za Namirą..
Namira poszła przodem. Po minucie zatrzymała się przy drzwiach.
- Tutaj masz swoją komnatę - powiedziała, popatrzyła Arcanowi w oczy.
=====
Powóz dojechał do mostu, który oddzielał wyspę od stałego gruntu.
- Stać! - krzyknął Kultysta
- Co przewozisz, woźnico? - spytał oficer, kilku kultystów poszło na tył wozu
- Złoto dla Lorda Malacatha - odpowiedział starzec.
Przebrani bohaterowie siedzieli cicho, tym bardziej Neclar. Praktycznie każdy w krainie znał jego głos za sprawą różnych przemówień.
Kultyści otworzyli płachtę od tyłu. Ujrzeli siedzącego na skrzyniach Ikara, Mereta. Ralof leżał przykryty jakimiś szmatami.
- Wszystko w porządku! - krzyknął Kultysta i zamknął płachtę
- Dobra... Ruszać! - powiedział oficer, seekerzy obserwowali z wież powóz
- Uff.. - odetchnął z ulgą Meret
- Dobra, to teraz prosta droga.. - powiedział cicho Ikar
- Dziękuję Ci Namiro, może wejdziesz do środka? - spytał Arcan
- Jasne, chętnie - powiedziała Namira, Arcan puścił ją przodem
Dziewczyna weszła do komnaty mężczyzny. Pomieszczenie nie było duże, 5x5 metrów. Na środku, przy ścianie było łóżko. Nad nim okno, które dawało widok na ocean. Na prawo od wejścia były różne półki, na których stały jakieś książki, lecz nie było ich wiele. Na lewo od wejścia był stolik i dwa krzesła. W kącie, przy drzwiach stało jedno bujane krzesło.
=====
Powóz przejechał jeszcze 2 postoje, lecz tym razem bez kontroli. Wjechał na wyspę, jechał po kamiennej ścieżce prowadzącej do wielkich wrót. 4 Kultystów otworzyło razem wrota, powóz wjechał na dziedziniec, na którym stała wielka fontanna z podobizną krakena.
- Niedługo wysiadamy... - powiedział cicho Neclar
- Co ze mną, panie? Nie mam stroju - stwierdził Ralof.
- Spokojnie, mam plan...
Powóz zatrzymał się przy schodach, które prowadziły do wejścia twierdzy.
- Wy tu czego? - spytał Kultysta, który stał kilka metrów dalej na schodach
- Przyjechaliśmy rozładować złoto z banku Gringotta - odpowiedział woźnica, Neclar siedział obok niego.
Kultysta zawołał ręką przechodzący przez dziedziniec oddział. Przyszedł pod wóz.
- Rozładować złoto i zanieść do jaskini Krakena na polecenie Lorda Malacatha! - powiedział
Kultyści otworzyli płachtę. Neclar zszedł z wozu i podszedł do jego tyłów. Meret i Ikar instynktownie zaczęli podawać innym Kultystom skrzynie ze złotem.
Do Lorda Malacatha przyszedł Kultysta:
- Lordzie, przybył transport złota z banku Gringotta...
- Mają też schwytanego jeńca, jednego z buntowników.
Nagle wrota otworzyły się. Bohaterowie zaczęli wchodzić do twierdzy w przebraniach. Ujrzeli wielką salę główną, na końcu niej stał Lord, przy nim Kultysta. Na całej sali, przy ścianach stali Kultyści, każdy ustawiony metr od siebie.
- W co ja się wpakowałem... - powiedział cicho Ikar
Ralof był prowadzony przez Ikara i Mereta.
Neclar swoją mocą starał się zamaskować swoją obecność, by Malacath go nie wyczuł. Niestety, Lord wyczuł jego obecność, lecz tylko jego. Elf gestem ręki kazał zatrzymać się Kultystom. Neclar zaczął wątpić coraz bardziej w powodzenie akcji.
- Nie skrywaj się, bracie! Wszak jesteś wśród swoich! - powiedział Lord
Neclar kiwnął głową do Mereta i Ikara, by ci razem z innymi Kultystami poszli oddać złoto.
- Zdejmij maskę, Neclarze, upadły Królu krainy Magic World... - rzekł
Kultyści ze złotem poszli w stronę lochów. Ralof i Neclar zostali w głównej sali z Lordem.
Meret i Ikar szli odnieść zloto razem z kultystami.
- Jak poznalas Malacatha? - spytal Arcan
- Malacath... Przyszedł po mnie, kiedy byłam jeszcze w domu dziecka, w Daggerfall - odpowiedziała.
- Pewnie słyszałeś, że to on zaatakował ośrodek...
- Nie myśl sobie że to on jest potworem robiąc taką rzecz.
- Nosi maskę, bo... Opiekuni torturowali go, bo był inny. Nie miał różdżki, rzucał zaklęcia z rąk.
- Daggerfall wtedy nie było takie jak teraz.
=====
Neclar ściągnął maskę.
- No proszę... Mój drogi bracie, co cię sprowadza? - spytał Lord, potem szepnął coś na ucho Kultyście, on po chwili poszedł
- Gdzie jest Cecillia i Azula?! - krzyknął Młody Bal
- Na pewno nie przyszedłeś sam, prawda? - powiedział Lord
- Rozumiem Namiro.. - odparl Arcan
- Zostawisz mnie na chwile? - chciałbym odetchnąć w samotności
- Tak... - powiedziała Namira i wyszła z komnaty
=====
Neclar nic nie powiedział.
- Ah... Neclar. Po co tu przyszedłeś? Zależy ci na czymś? - s
Spytał Lord
- Ro dah! - krzyknął Neclar, krzyk poleciał w elfa
- Krah diin! - krzyk został stłumiony przez Malacatha