MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Magic World
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
xD

[Obrazek: image.php?di=5K7H]
___________________________________

Tempus skradał się wciąż po zamku.
@up: XDDD

Nagle jakiś Kultysta dostrzegł Tempusa.
- Ej kim jesteś! - krzyknął do starca

=====

Czarodzieje przedzierali się przez las. Niektórzy zginęli od pułapek... Zaczęli z niego wychodzić.
skoro memiki się sypią to ja też dodam jeden adekwatny do mojej sytuacji w tej rozgrywce.

[Obrazek: image.php?di=J8S9]
Statki tworzące linie wokół wyspy zaczęły ostrzeliwać z moździerzy statki Barbarossy.
- Ja? - spytał ironicznie Tempus
- Ja jestem tym, który będzie świadkiem końca waszego lorda - dodał
- Bombarda! - uderzył w kultystę
Kultyste odrzuciło do tyłu, padł nieprzytomny. Bombarda spowodowała ogromny huk, który rozproszył się po korytarzach, alarmując innych Kultystów...
Tempus deportował się kilka ścian dalej. Znalazł się w dziwnym pomieszczeniu, całym w pajęczynach. Było to miejsce, które najwidoczniej Lord nie musiał używać. Obserwacji Tempusa towarzyszyły ryki wojsk Neclara atakujących zamek.
W tym samym czasie Arcan wyszedł na chwilę za drzwi komnaty Namiry by sprawdzić czy nikt nie dobiera się do dziewczyny. Zaraz po tym czarodziej wrócił do środka.
- Namiro, musimy uważać, nie wychylaj się z okna - odrzekł

Pariah Meret i Rufus stali na wyżynie przed zamkiem, obserwowali pędzące wojska Neclara i Rufusa.
- Co teraz? - spytał Rufus
- Musimy czekać na Tempusa, albo zignorujemy jego radę i będziemy walczyć - odparł Meret
- Może właśnie tego chciał - dodał Pariah
Meret patrząc na Pariaha rzucił się razem z wojskami do szturmu. Pariah został przed zamkiem, Rufus natomiast dowodził swoimi ludźmi podczas ataku. Minęło już kilkanaście minut.

Spector założył kaptur ponownie, by nikt nie odkrył jego tożsamości. Deportował się na wieże zamku Lorda...
Dwóch elfów na wieży od razu zauważyło Spectora. Jeden z nich wyciągnął różdżkę, drugi miecz z pochwy. Ten drugi zamachnął się w stronę intruza...

=====

- Co się dzieje? - spytała Namira

=====

Lord Malacath szedł właśnie do komnaty w której była Namira z Arcanem...
- Atakuja zamek - odparł Arcan patrząc z okna

Spector zatrzymał ręka promień dochodzący z różdżki kultysty. Odepchnal go z łatwością.
Elf wypadł z wieży, krzycząc. Klinga miecza drugiego elfa powędrowała w ramię czarodzieja.

=====

Malacath wszedł do komnaty. Zastał Namire, Sha'dira i Arcana.
- Arcan, na stanowisko - powiedział, zaraz po tym spojrzał na Sha'dira.
- Chroń Namire i nie wypuszczaj jej z tej komnaty. Zrozumiałeś?
- Tak mój Lordzie - odpowiedział posłusznie legionista.
- Nie! Będę walczyć! - krzyknęła uparta dziewczyna
Lord zignorował Elfkę. Zmierzał do wyjścia.
- Za mną Arcan - dodał, nie patrząc się na niego.
- Słyszysz?! Będę walczyć! - krzyknęła znów i poszła szybszym krokiem w stronę elfa
Lord natychmiast się odwrócił. Namira wystraszyła się i ustała w miejscu. Malacath i dziewczyna przez chwilę na siebie patrzyli. Po chwili jednak Lord odpuścił.
- Chodź Arcanie. Seekerzy już czekają na ciebie w bramie.
Rzekł chłodno elf i wyszedł z komnaty...

Namira jednak spojrzała się na Arcana.
- Arcan... Zaczekaj - podeszła do niego bliżej.
Przekierowanie