MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Magic World
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
- Dziadek z brodą! Widziałam go z tatusiem! - Azula zachichotała, uśmiechnęła się szeroko
- Przed Tobą świetlana przyszłość.. - mówiąc to Tempus podchodził do Cecilii
Tempus uklęknął i uśmiechnął się do Azuli.
- .. księżniczko. - dodał
Tempus wręczył dziewczynce lalkę.
- Pobawisz się nią? A ja z twoją mamą zamienię słowo. - powiedział Tempus

W tym samym czasie..
Ros i Arcan deportowali się w pobliża drzewa mądrości.
Azula chwyciła lalkę, ucieszyła się, pobiegła kawałek dalej, aby się nią pobawić. Cała trójka stała nadal przed ruinami... Jednak dookoła ruin nie było trawy... Roślin, drzew... Były tylko kamienie, szary pył i piach.
- Tylko uważaj na siebie, skarbie! - Krzyknęła Cecilia za Azulą, następnie odwróciła się do Tempusa.
- Dawno Cię nie widziałam, Tempusie... Dzisiaj tylko na chwilę, w moim zamku, gdy przybyłeś do mojego męża. - Zaczęła rozmowę Cecilia.
- Nie sądziłam, że będziesz wracał do miejsca, w którym zniszczyliście mojego Dziadka... Osoby, której wasza grupa tak nienawidziła. - Powiedziała.
- Ja postępuję tylko zgodnie z moim kodeksem Cecilio- powiedział Tempus
- Malacath, brat twojego męża zbierze żniwo.. Musisz ukryć swoją córkę w bezpiecznym miejscu. Podczas tej wojny widziałem wiele rzeczy, widziałem umierających czarodziei i umierających twoich ludzi. Widziałem twój upadek i twoją śmierć. Musisz mi zaufać i ukryć w bezpiecznym miejscu Azulę.. - dodał Tempus
Cecilię zamurowało. Wpatrywała się przez chwilę w Tempusa.
- Że... Co? - Cecilii w głowie huczały tylko te słowa "Malacath, brat twojego męża...", "Malacath, brat twojego męża..."
Cecilia się zachwiała, jednak ustała na nogach, spojrzała na bawiącą się w oddali Azulę.
- Azula... Azula będzie bezpieczna... Nikt jej nie skrzywdzi. - Powiedziała.
- Tempusie... Wojna? Nie będzie żadnych wojen... Nikt nie może umrzeć... Ministerstwo zapewni wszystkim ochronę... Tempusie, kto wywoła tą wojnę? - Mówiła zamroczona Cecilia.
Lord Malacath i Clavius pojawili się w głównej sali twierdzy.
- Co z drugim, Lordzie? - spytał Clavius
- Drugi? Drugiego już nie ma...
- Co to znaczy? - spytał druid
- Po śmierci brata, załamie się i nie będzie stanowił już żadnego zagrożenia - powiedział oschłym głosem, usiadł na tronie.
- Nie mnie jest dane mówić kto zacznie wojnę droga Cecilio.. - mówił Tempus
- Tempusie... Dziękuję, że powiedziałeś Mi, co ujrzałeś... - Powiedziała Cecilia.
- Malacath... Powiem o wszystkim Davy'emu... - Mówiła Cecilia.
- Musimy zrobić wszystko, aby nie doszło do żadnej wojny... Obiecałam to wszystkim. - Mówiła.
- Jeśli jednak dojdzie do najgorszego, do tego, co wydarzyło się 5 lat temu... Lub nawet do gorszych rzeczy... Musimy być gotowi i zniszczyć jakiekolwiek zło, które postanowi zniszczyć tą krainę... Czy ty i twoi kompani sprzed lat będziecie wtedy wspierać mnie i Neclara? Jesteście potężnymi Czarodziejami... Pokonaliście najpotężniejszego Czarnoksiężnika... Wasza pomoc będzie bezcenna... - Mówiła Cecilia do Tempusa.
- Czyli już najwyższy czas, aby Azula dowiedziała się wszystkiego o moim Dziadku... I o tym, co wydarzyło się 5 lat temu... Właśnie po to z nią tu przybyłam. - Powiedziała Cecilia.
Nagle do sali wbiegł jakiś Kultysta.
- Mój Lordzie! Armia w pełni gotowa, uzbrojona po zęby!
- Gotowa powiadasz... - wstał i razem z nim kierował się na wieżę Malacatha, najwyższy punkt widokowy w twierdzy.
- Ja i Arcan, ostatni z wielkiej elity która pokonała Carrabotha będziemy usiłować zlokalizować położenie jego kryjówki, nasza dwójka znajomych Ros i Meret również będą służyli nam pomocą. A teraz, bywaj Królowo.. - powiedział Tempus i zniknął.
Przekierowanie