- Uciekasz... - Powiedział Regis... Jego zmysły wyczuły w pobliżu Nirtheala... Za chwilę jego transformacja miała dobiec końca...
Regis zdjął z ramienia swoją torbę na ramię, zaczął w niej grzebać i wyjął z niej sznur z magicznego włókna ostrego niczym stalowe pręty (Zawsze tym sznurem splątuje ofiarę) i chwycił również mały sztylet... Podał swoją torbę Gheretowi
- Potrzymaj mi ją, przyjacielu. Jest dla mnie ważna - Rzekł. W torbie zawsze nosił fiolki z krwią, eliksiry, dziennik, sztylet i właśnie ten magiczny sznur.
- Bracia... Za mną! - Regis przerzucił sznur z Magicznego włókna przez ramię, a następnie wzbił się w powietrze... Jego transformacja dobiegła końca. 10 Wampirów Wyższych wzbiło się w powietrze zaraz za nim, również byli po transformacji i polecieli za nim w stronę wzgórza... 5 zaś zostało przy Cecilii.
Aurorzy odpychali wieśniaków z lewej, z prawej, z przodu, z tyłu... Trzaskali im pięściami w gęby i popychali ich do tyłu na innych.
Kilku wieśniaków zaczęło szarpać Cecilię... Chwycili jej śliczną sukienkę, a także ręce... Strażnicy natychmiast zareagowali i odepchnęli atakujących Królową Wieśniaków
W tym samym czasie Roggogon wyłonił się z chmur... RYKNĄŁ potężnie i ogłuszył wszystkich, a następnie przeleciał tuż nad pędzącym na koniach małym oddziale Nirtheala - Wielu jego nieumarłych spadło z koni pod wpływem podmuchu wywołanego przez ogromne skrzydła Roggogona, a także jego potężnego ryku... Koń Nirtheala również stracił równowagę...
Dzięki temu Wampiry Wyższe zdołały szybko dolecieć na wzgórze, po którym pędził Nirtheal i dopaść Nirtheala i jego oddział...
Natychmiast huknęli w nich z ogromną potęgą, Regis wylądował obok Nirtheala, reszta zaś rzuciła się na Nieumarłych... Stosowali taką taktykę, że chwytali ich w swoje potężne szpony i wzlatywali wysoko w powietrze, a następnie spuszczali ich z dużej wysokości na wzgórze, z którego natychmiast zaczęli spadać, jeśli nie zginęli ówcześniej od upadku.
Roggogon znalazł się tuż nad Cecilią i grupą Wieśniaków... Ryknął, wielu Wieśniaków padło na ziemię... Roggogon swoimi skrzydłami zdmuchnął wielu wieśniaków tworząc miejsce przed Cecilią, a następnie wylądował tuż przed Nią... Ryknął potężnie.
- Roggogonie! - Krzyknęła zadowolona Cecilia.
Wieśniacy zaczęli się uspokajać... Wielu zaczęło wyć ze strachu, jednak niektórzy nadal postanowili atakować... Tych, którzy podbiegali, Smok odpychał ogonem, pyskiem, bądź skrzydłami...
==========
Scarecrow machał Kosą...
- Grzać Balony! - Wrzasnął... 6 z 7 balonów było gotowych do lotu...
Czarnoksiężnik był pod wrażeniem umiejętności magicznych Ignathira... Cenił takie czary.
Szalony Kapelusznik biegł w stronę jednego z Balonów... Wycelował Różdżką w Ignathira i cisnął w niego Bombarda Maximą, a następnie skoczył przed siebie i upał na brzuch, chwycił się za kapelusz...
Scarecrow wycelował swoją kosą w chmury... W jednej z nich natychmiast pojawiły się gromy, które po chwili wydostały się z chmury... Błyskawice pofrunęły prosto w Ignathira... Scarecrow zaczął się cofać...
Fester pędził ile sił w nogach do jednego z balonów...
Bezgłowi Czarnoksiężnicy cisnęli serią potężnych Sectumsempr w Ignathira, cofając się tym samym do balonów...
============
*** Dobra jednak dodałem wam tu poniżej zdjęcia Regisa i Festera (Również są na 1 stronie w moim podaniu - ponieważ zasługują na to i są piękni i po prostu żebyście widzieli jak wyglądają jeśli ktoś sobie nie zobrazował). ***
FESTER:
REGIS ROHELLEC:
(Regis - Forma Zwierzęca):
![[Obrazek: EdwxaRX.jpg]](https://i.imgur.com/EdwxaRX.jpg)