MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Magic World 2
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Raughn zwrócił się do Harkona.
- Tak... - odparł - Nie lekceważmy jednak siły przeciwnika Harkonie, walka o Zamek nie będzie już taka prosta.. Zagoniliśmy Cecilie do kąta... ale pamiętaj.. wąż mimo, że osaczony nadal może ugryźć.. dlatego też trzeba mu odrąbać głowę nim zaatakuje..
Po tych słowach Raughn wyciągnął lunetę i spojrzał najpierw w kierunku morza a następnie na oddalony zamek. Wyraźnie myślał nad odpowiednią taktyką.
- Mieszkałem w tym zamku całe życie... Znam wiele sekretnych przejść... - zaczął mówić
- Cecillia wykonała je na wypadek ucieczki...
- Jedno z nich prowadzi do mojej komnaty... Możemy to wykorzystać... Zaatakujemy od środka... - dodał patrząc razem z Raughnem na zamek

=====

Kraken w tym samym czasie zdołał utopić Roggona. Po kilku minutach walki smok poległ. Zasadzka Jyggalaga podziałała...
Cecilia poprawiła swoją królewską koronę, dwa piękne pierścienie które założyła na palce, naszyjnik i biżuterię, a następnie usiadła na swoim królewskim tronie, spoglądając na Heitha.
- Tak... Czystka to dobre określenie na te szczury... - Powiedziała i uśmiechnęła się.
- Mój wnuk? - Spytała.
- Czy wnuk atakuje własną Babkę? Własną Królową? Czy wnuk atakuje własną siostrę? - Spytała.
- Nie jest już moim wnukiem po tym co zrobił... Po tym jak okazał słabość, dając się całkowicie zmanipulować zwykłemu szczurowi jakim jest Pyke. - Dodała.
- Wiem, że teraz razem z nimi atakuje moje miasta i całą krainę... Zabij go, jesteś od niego znacznie potężniejszy. - Powiedziała.
- Jednak jeśli postanowi mnie zaatakować, to obronię się i sama go pokonam. - Dopowiedziała.
Zamyśliła się przez chwilę...
- Jeśli chodzi o Harkona, to straciłam serce dla niego... Jednak jeśli ujrzy śmierć swojego Pana, Jyggalaga to wówczas pewnie się podda... Wtedy zastanowię się czy zamknę go w lochu na wieki, czy pozbawię życia za branie udziału w tym nędznym buncie... - Dopowiedziała ostro.
==============

Roggogon odczuwał ogromny ból... Nie zamierzał się poddawać, mimo że już przegrywał... Jednak w tym momencie skupił ogromną ilość ognia i siły w swoim pysku... Skupił cały swój wewnętrzny żar... Udało mu się wytworzyć w pysku wrzącą kulę magmy...
Po chwili, wypuścił z pyska ową wrzącą piekielnym żarem kulę, już nie w kierunku macek krakena, a jego gęby... Kula magmy szybko poleciała w kierunku pyska, była tak wrząca, że zdołała przebyć drogę w wodzie(krótką, gdyż kraken już go gryzł) i nie zostać ugaszona, po chwili eksplodowała w pysku krakena, sprawiając mu przy tym ogromny ból...

============
Tymczasem, Kamienne Gargulce które niedawno przybyły wraz z nowymi siłami Magicznych Istot, zauważyło co dzieje się na niebie... Tutaj, na dole batalia trwała, jednak Kamienne potwory wzbiły się w powietrze aby pomóc Smokowi z atakującymi go Mantikorami... Kamienne Gargulce z ogromnym impetem powbijały się w Mantikory, raniąc je potwornie... Na nich ich jad nie działał, gdyż byli z Kamienia...
Batalia o Ministerstwo trwała w najlepsze... Nowe posiłki pozwoliły Czarodziejom i Aurorom w szybkim tempie się przegrupować, i ponownie dołączyć do batalii na znacznie lepszych pozycjach...
==================


Tymczasem, Arystokraci postanowili opuścić swoje domostwa... Widzieli co właśnie dzieje się w całej Krainie... Nie postanowili milczeć... Elfy były jak plebs, a oni ich szczerze nienawidzili. Wspierali bezwzględnie Cecilię.
ARYSTOKRACJA w 100% popierała Cecilię, mieszkali w apartamentach, rezydencjach... Każdy arystokrata posiadał ogromną ilość służby znającą Czary, mających Różdżki... Nie zamierzali milczeć...
Nastąpiła mobilizacja, mieli plan jak pomóc w tej wojnie...
Raughn zastanowił się chwile
- Doskonały pomysł.. Tym razem otwarty atak może nie przejść.. Trzeba uderzyć z zaskoczenia, od środka...
Po chwili do obu podszedł Harh Krill
- Ja również byłem w zamku.. Ściany nie są takie twarde na jakie wyglądają..
- Dlatego pójdziesz z nami.. - odparł Raughn
Po chwili Raughn zawołał również Ignathira.
- Ignathir powiadom Ariadnę.. ma przybyć tu w tempie natychmiastowym wraz z syrenami.
- Oczywiście..
- I przygotuj nasza niespodziankę ma być gotowa na mój sygnał.. Przyda się.. - dodał
Ignathir zaśmiał się pod nosem słysząc te słowa.
Kraken się wycofał... Jego gęba odniosła poważnie rany...

=====

Harkon spojrzał na Raughna.
- Przejście jest w kanałach... Kilkanaście metrów stąd... Dotrzemy nimi do mojej komnaty... - powiedział
- Nie pozostaje mi nic innego jak tylko polowanie na te szczury. - odparł Heith, wstał, poprawił swoje ubranie.
- 1/4 moich ludzi właśnie znalazła się w Ministerstwie. Wyprowadzanie moich ludzi na ulice jednakże nie jest dobrym ruchem, przeanalizowałem tyle scenariuszy. - odparł
- Za kilka chwil 1/3 pozostałych moich ludzi deportuje się tutaj, na twoje ziemie. A ja w tym czasie zapoluję. - odparł

Istoty,magowie,czarodzieje,czarnoksiężnicy deportowali się na teren zamku Cecilii.
- Dobrze... Ruszajmy nie traćmy czasu.. - rzekł Raughn - Prowadź przyjacielu... Pora zakończyć to co zostało rozpoczęte.
- Ruszamy do Cecilii - odparł Tempus
- Cecilia zmaga się z licznymi atakami w krainie, nie dokładajmy jej.. - odparł Agreggor
- Cecilia chce również upadku Heitha, powiemy jej o horkruksach i zabijemy Heitha! - powiedział Jonathan
- A gdyby tak sprowadzić wszystkich? Arcana, Saula, Merlina, Molaga, Fubukiego, Dumbledora? - spytał Keyley
- Nie mogę aż tak ingerować w czas. Wiesz o tym. A nie wskrzesimy ich. - odparł poważnie Tempus
Tymczasem Ignathir zdążył podać Ariadnie informacje telepatycznie.
Królowa Syren zrozumiała przekaz natychmiast. Wraz ze swoją armią wypłynęła z zatoki i ruszyła w kierunku Riven Port.
Roggogon niestety poległ... Kraken natychmiast wycofał się z tego miejsca... Zemsta Królowej Anny dopłynęła właśnie do ogromnej floty Pirackich Okrętów przybyłej z Pont Vanis... Jej potęgę znał każdy w Krainie... Okręty ustawiły się w bojowym szyku, taktycznie. Okrętów był ogrom...


Cecilia siedząc na swoim tronie spojrzała na Heitha.
- Oczywiście... - Rzekła natychmiast. Teraz ogromnie się ucieszyła... Poczuła napływ energii... Spojrzała na kotkę Skyres, a następnie na swoją Różdżkę
Kapitan Barbarossy wyszedł na środek sali.
- My również ruszamy... Pora ich spalić. - Rzekł. wiedząc że już nie ma absolutnie żadnego zagrożenia dla jego śmiercionośnej floty...
- Nie stracimy Ministerstwa... Wyrżniemy ich. - Dodał Vretham.
- Charlotte, pozostań tutaj. Eleanor natomiast pójdzie z nami. - Rzekł Kapitan.
Po chwili, Kapitan Barbarossa, Vretham Karsos i Eleanor deportowali się na pokład Zemsty Królowej Anny.

Armia Wampirów Regisa natomiast przybyła do zamku Królewskiego... Wszystkie Wampiry opuściły katakumby, przybyła potężna armia... Na razie jednak przybyła do zamku królewskiego.
Regis jednak nie wysyłał jej jeszcze do Ministerstwa wiedząc, że jest tam i smok, i ogrom Magicznych Istot, i ogrom Czarodziejów i Aurorów, a 2 najpotężniejsze armie też już zaraz tam będą...

Kapitan Barbarossa spojrzał na swoją potężną flotę... Obok niego stał Vretham i Eleanor.
- Jesteście gotowi?! - Krzyknął.
- Tak! - Krzyknęli wszyscy.
- Jesteście gotowi rozlać krew?! - Krzyknął ponownie
- Aj, Kapitanie! - Krzyknęli wszyscy... Była tu ogromna dyscyplina, każdy był doświadczony.
- W takim razie... Do boju! Zmiażdżyć wrogów znajdujących się w Ministerstwie, a następnie do zamku Królewskiego! - Krzyknął Barbarossa.
Załogi zaczęły wiwatować... Ogrom krzyków było słychać z daleka, były potężne...
- Za Pont Vanis! - Krzyczeli.
- Za Kapitana Barbarossę!
- Za Cecilię Carraboth! Za Krainę!
- Niech żyje Kapitan! Niech żyje Królowa! - Krzyknęli, następnie z ogromną prędkością potężne załogi zaczęły teleportować się wprost do Ministerstwa... Połowa zostawała na pokładach, połowa się teleportowała...
Zaraz oddziały wroga w Ministerstwie miały spłynąć krwią...
Każdy Pirat posiada przy sobie: Różdżkę, Miecze(2 lub jeden) i Pistolety (+ Uzbrojenie - zbroje itd...)


TUTAJ PODANIE VRETHAMA jakby komuś się zapomniało:
http://mineserwer.pl/Temat-RolePlay-Magi...d?page=122

Tutaj natomiast opis jednostek występujących w załogach floty Pont Vanis (nie byli to tylko najlepsi w boju piraci, ale także istoty):
http://mineserwer.pl/Temat-RolePlay-Magi...d?page=136



Mantikory calkowicie zostały pokonane przez kamienne gargulce i Krótkopyskiego... Mantikory zdołały porządnie pokąsać Smoka, jednak to go jedynie ogromnie rozwścieczyło... Jednak Mantikory wysłane przez Mefisto były bardzo silne, zadały obrażenia...

Sabrina natomiast ruszyła na pole bitwy, widząc przybywające tysiące posiłków... Mordowała Elfy i Wampiry, których siły znacznie osłabły, MAgiczne Istoty i Czarodzieje, Aurorzy cały czas w nich walili...
Artur Winchester natomiast wycofał się z tej bitwy, deportował się do Isabelii...
Scarecrow, Szalony Kapelusznik i Fester wraz z armią Bezgłowych Czarnoksiężników i ludźmi Mafiozów nadal byli na tym polu bitwy... Walili w Elfy i Wampiry, ponieważ te nie przestawały atakować murów Ministerstwa..
Czarodzieje i Aurorzy broniący Ministerstwa przechodzili do potężnej ofensywy, widząc przybywające posiłki...
Szwedzki Krótkopyski zrobił sobie chwilę przerwy, ale nie zamierzał zawieść Królowej i Opiekunów... Musiał wykonać swoje zadania... Natychmiast podleciał do kolejnej machiny elfów, wycelował w nią, a następnie trzasnął w nią potężnym piorunem...


Tymczasem, Arystokraci zaczęli teleportować się do zamku Królowej, wraz ze swoimi ludźmi...
Przekierowanie