08-March-2021, 01:53:24
- Co się dzieje?! - Krzyknęła Azula i spojrzała paskudnym wzrokiem na Heitha... Była wściekła, że znajduje się w niewoli już tak długi czas.
=================
- Jak uciekłam, moja piękna Babciu? - Spytała Isabella, spoglądając Cecilii prosto w oczy, uśmiechnęła się.
- Akurat w tym wypadku... - Zaczęła mówić, przeciągnęła nieco wstęp.
- Użyłam tego, co otrzymałam dzięki Tobie... Czyli urody. Piękna przekazywanego w naszej rodzinie z pokolenia na pokolenie. - Mówiła, uśmiechając się nieco szyderczo, ale tak aby Cecilia nie zauważyła.
- Uwiodłam jednego z Nieumarłych Generałów... Chciał mnie mocno zranić, ale wyczułam w nim słabość do mnie. - Mówiła.
- Chciał wbić we mnie setki igieł... Chciał realizować na mnie jakieś swoje makabryczne fanaberie... Szaleniec. Ale takiego łatwo uwieść. - Kontynuowała.
- Zwłaszcza, że od wielu lat nie miał żadnej kobiety... A tu nagle, podarowali mu jedną z najpiękniejszych w Krainie. - Powiedziała jeszcze bardziej szyderczo i prawie parsknęła śmiechem, słysząc to co właśnie opowiada.
Cecilia zaniemówiła.
- Tak... Tak jak mówiłaś, Nieumarli to bestie... Potwory. Jednak mają uczucia... Odczuwają dużo. W rozmowie z nimi potrzeba sprytu i... Właśnie urody. Dziękuję Babciu! Właściwie to dzięki Tobie uciekłam. - Powiedziała jeszcze bardziej szyderczym tonem, Cecilia mocno się zdziwiła.
- Niesamowite, wnuczko... Naprawdę. Dobrze, że absolutnie nic Ci się nie stało. - Powiedziała Cecilia.
Isabella spojrzała jej w oczy.
- Uwiodłam go, a następnie kazałam mu zrzucić łańcuchy z moich rąk i nóg... A potem kazałam mu znaleźć dla nas statek, którym wspólnie odpłyniemy na nieznane wody. - Dodała Księżniczka, nadal się uśmiechając. Nie wspomniała w swojej historyjce ani o Pyke'u, ani o młodym elfie - jej braciszku, a także nie wspomniała potężnego Czarnego Wilka... Nie wspomniała także tego, że parszywy Ignathir nafaszerował ją i ukradł krew...
- Dobrze, dobrze... Wspaniale. Isabello, jestem z Ciebie bardzo dumna. Od zawsze wszyscy znali Twoją odwagę, spryt i inteligencję. - Powiedziała Cecilia i uśmiechnęła się do Wnuczki.
- Wybacz, ale muszę wrócić do swoich spraw... - Powiedziała Cecilia.
Isabella kiwnęła głową.
- Ja także... Odwiedzę niedługo również Ministerstwo. - Odpowiedziała Księżniczka.
Królowa kiwnęła głową, a następnie weszła do zamku i do sali tronowej, wraz z obstawą Gwardzistów...
Po 10 minutach, do sali tronowej incognito przybył Mauricio Pellavencini i Arcymistrz Kowalstwa - Ungrim...
Do sali tronowej nie wpuszczono ABSOLUTNIE NIKOGO, na przepięknym złotym tronie siedziała jedynie Królowa Cecilia, po bokach tronu stało 10 potężnych Gwardzistów obok nich siedziały dwa Tygrysy Szablastozębne sprowadzone przez Opiekunów, a przed tronem Królowej stali Pellavenicni i Ungrim.
O spotkaniu nie wiedział absolutnie nikt... Zostało zorganizowane incognito, na cito...
- Szanowni Panowie. - Powiedziała Cecilia, spoglądając na stojących w pokłonie mężów. Ci po jej słowach wyprostowali się.
- Dziękuję, że natychmiast przybyliście... - Dodała, uśmiechając się.
Zarówno Projektant mody jak i Arcymistrz Kowalstwa spoglądali z uwagą na Wspaniałą Królową Krainy...
Isabella natomiast przypomniała sobie o mikrofoniku, który podarował jej Pyke... Myślała właśnie, czy przyczepić go do sukni Cecilii... Zastanawiała się, czy będzie to dobry moment. Domyślała się, że jej Babcia ma teraz kluczowe rzeczy do wykonania w głównie swojej sprawie i ochronie...
=================
- Jak uciekłam, moja piękna Babciu? - Spytała Isabella, spoglądając Cecilii prosto w oczy, uśmiechnęła się.
- Akurat w tym wypadku... - Zaczęła mówić, przeciągnęła nieco wstęp.
- Użyłam tego, co otrzymałam dzięki Tobie... Czyli urody. Piękna przekazywanego w naszej rodzinie z pokolenia na pokolenie. - Mówiła, uśmiechając się nieco szyderczo, ale tak aby Cecilia nie zauważyła.
- Uwiodłam jednego z Nieumarłych Generałów... Chciał mnie mocno zranić, ale wyczułam w nim słabość do mnie. - Mówiła.
- Chciał wbić we mnie setki igieł... Chciał realizować na mnie jakieś swoje makabryczne fanaberie... Szaleniec. Ale takiego łatwo uwieść. - Kontynuowała.
- Zwłaszcza, że od wielu lat nie miał żadnej kobiety... A tu nagle, podarowali mu jedną z najpiękniejszych w Krainie. - Powiedziała jeszcze bardziej szyderczo i prawie parsknęła śmiechem, słysząc to co właśnie opowiada.
Cecilia zaniemówiła.
- Tak... Tak jak mówiłaś, Nieumarli to bestie... Potwory. Jednak mają uczucia... Odczuwają dużo. W rozmowie z nimi potrzeba sprytu i... Właśnie urody. Dziękuję Babciu! Właściwie to dzięki Tobie uciekłam. - Powiedziała jeszcze bardziej szyderczym tonem, Cecilia mocno się zdziwiła.
- Niesamowite, wnuczko... Naprawdę. Dobrze, że absolutnie nic Ci się nie stało. - Powiedziała Cecilia.
Isabella spojrzała jej w oczy.
- Uwiodłam go, a następnie kazałam mu zrzucić łańcuchy z moich rąk i nóg... A potem kazałam mu znaleźć dla nas statek, którym wspólnie odpłyniemy na nieznane wody. - Dodała Księżniczka, nadal się uśmiechając. Nie wspomniała w swojej historyjce ani o Pyke'u, ani o młodym elfie - jej braciszku, a także nie wspomniała potężnego Czarnego Wilka... Nie wspomniała także tego, że parszywy Ignathir nafaszerował ją i ukradł krew...
- Dobrze, dobrze... Wspaniale. Isabello, jestem z Ciebie bardzo dumna. Od zawsze wszyscy znali Twoją odwagę, spryt i inteligencję. - Powiedziała Cecilia i uśmiechnęła się do Wnuczki.
- Wybacz, ale muszę wrócić do swoich spraw... - Powiedziała Cecilia.
Isabella kiwnęła głową.
- Ja także... Odwiedzę niedługo również Ministerstwo. - Odpowiedziała Księżniczka.
Królowa kiwnęła głową, a następnie weszła do zamku i do sali tronowej, wraz z obstawą Gwardzistów...
Po 10 minutach, do sali tronowej incognito przybył Mauricio Pellavencini i Arcymistrz Kowalstwa - Ungrim...
Do sali tronowej nie wpuszczono ABSOLUTNIE NIKOGO, na przepięknym złotym tronie siedziała jedynie Królowa Cecilia, po bokach tronu stało 10 potężnych Gwardzistów obok nich siedziały dwa Tygrysy Szablastozębne sprowadzone przez Opiekunów, a przed tronem Królowej stali Pellavenicni i Ungrim.
O spotkaniu nie wiedział absolutnie nikt... Zostało zorganizowane incognito, na cito...
- Szanowni Panowie. - Powiedziała Cecilia, spoglądając na stojących w pokłonie mężów. Ci po jej słowach wyprostowali się.
- Dziękuję, że natychmiast przybyliście... - Dodała, uśmiechając się.
Zarówno Projektant mody jak i Arcymistrz Kowalstwa spoglądali z uwagą na Wspaniałą Królową Krainy...
Isabella natomiast przypomniała sobie o mikrofoniku, który podarował jej Pyke... Myślała właśnie, czy przyczepić go do sukni Cecilii... Zastanawiała się, czy będzie to dobry moment. Domyślała się, że jej Babcia ma teraz kluczowe rzeczy do wykonania w głównie swojej sprawie i ochronie...