MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Magic World 2
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
- Nie podważam twoich umiejętności. Dobrze wiem że jesteś świetnym taktykiem i wojownikiem. Ale zgodziłeś się grać na moich zasadach i uczestniczyć w moim planie - powiedział Jyggalag.
- Chciałem wam o tym powiedzieć nieco wcześniej, ale widzę że muszę zrobić to już teraz... - mówił dalej spokojnie
- Jeśli będziemy zabijać każdego kto wpadnie nam w łapy, nie pozbędziemy się problemu. Zwiększymy tylko obszar.
- Bo widzicie... Gdy przejmiemy krainę, elfy, nieumarli, i inne istoty wreszcie będą mogły chodzić po ziemiach, które im odebrano. Ale ludzie nie zapomną nam tego, że wybiliśmy im ich rodziny. Zaczną się bunty, a to tylko niepotrzebna błahostka - dodał.
- Ci ludzie są tak samo winni jak Cecillia. Jak zaczną się buntować to ich powstrzymamy - odparł gniewnie Mefisto.
- Jeden stłumiony bunt nie sprawi, że ludzie zapomną i przestaną dalej drążyć temat. Do mordu na pokaz przyjdzie czas. Każdy wtedy się trochę rozerwie... - mówił
- Ale w momencie ataku, będziemy zabijać tylko agresorów, nie cywilów - dodał Pyke.
- 410 000! - Krzyknął jeden z zasiadających w 1 rzędzie.
- Przebij go... - Syknęła Isabella.
- 500 000! - Krzyknął Artur Winchester, zadowolony.
W tym momencie Szalony Kapelusznik uniósł rękę...
- 600 000! - Krzyknął, chichocząc.
Księżniczka zerknęła na niego.
- Cóż czynisz? Dla kogo to przebijasz? - Spytała.
Czarnoksiężnik wzruszył ramionami.
- Uwieelbiam licytację! - Odrzekł, dosyć tajemniczym tonem.
Scarecrow machnął młotkiem.
- 600 000! Kto da więcej?! - Krzyknął, spoglądając na zasiadających.
=============

Do sali w której siedziały kobiety wszedł... Vretham Karsos.
Cecilia zerwała się z kanapy...
- Vrethamie! - Krzyknęła. Była zarówno bardzo zdziwiona, jak i bardzo zadowolona jego widokiem.
- Cecilio! - Krzyknął potężny Minotaur... Podszedł do Królowej.
- Witaj! - Dodał, a następnie przytulił lekko Królową...
Sabrina uważnie spoglądała na przybyłego.
Minotaur był 2 razy większy od Cecilii... Na plecach miał swój Czarny Topór, z którego emanował czarny dym...
- Vrethamie... Witaj! Wspaniale Cię widzieć! - Powiedziała Królowa, spoglądając na niego.
- Ale... Co Ty tutaj tak właściwie robisz? - Spytała...
- Usiądźmy, Królowo. - Rzekł Minotaur i wskazał ręką miejsce Cecilii, ta usiadła... Vretham stał jeszcze przez chwilę...
Królowa spojrzała na przyjaciela... Nadal był ogromnym, silnym i potężnym Minotaurem...
- Jestem... Namiestnikiem Pont Vanis. Namiestnikiem Barbarossy. - Rzekł spokojnie.
Vretham Karsos - niegdyś Kwatermistrz na najpotężniejszym Statku tej Krainy, a dzisiaj Namiestnik Pont Vanis pod nieobecność Wielkiego Kapitana Barbarossy, Największego Pirata i Admirała, zabójcy największego z Krakenów...
Vretham Karsos - Najpotężniejszy z Minotaurów, najlepszy przyjaciel Kapitana...
Minotaur opowiedział Królowej, że pełni funkcję Namiestnika...
- Chwila... Ale... Gdzie jest Barbarossa? Gdzie... Oni są? - Spytała Cecilia.
Vretham nadal nie usiadł.
- Dobrze wiemy, że... Zemsta Królowej Anny wypłynęła na nieznane wody już kilkanaście lat temu, Cecilio... - Powiedział Karsos.
- Wiemy... Ale... Masz z nimi stały kontakt, tak? Prawda, Vrethamie? - Spytała Cecilia, była nieco zdenerwowana takim przebiegiem spraw...
Raughn słuchał w milczeniu słów Jyggalaga. Zaczął się zastanawiać. Zerkał co jakiś czas na Zerriane.
Sala ucichła, wtedy Obadiah podniósł rękę
- Milion!
Sala ponownie zamarła.
Jyggalag zrobił kilka kroków, stanął przy stole.
- Spójrzmy na Skingrad. Niewielkie przedsiębiorcze miasto - zaczął mówić.
Wszyscy zebrani spojrzeli na mapę, na miasto.
- Zaczniemy atak od niego. Chce żeby to nieumarli zaczęli atak. Dlaczego? - powiedział retorycznie
- Przewiduje, że Cecillia szybko wyśle większość wojska właśnie w to miejsce. To będzie dobra dywersja dla Elfów, które razem z wampirami przejmą zachodnie miasta krainy.
Jyggalag spojrzał nagle na Raughna.
- Wiem co pewnie myślisz. Traktuje twoich żołnierzy jak przynęta. Poniekąd tak jest, ale ta przynęta jest uzbrojona po zęby. Wątpię, że wojska Cecilli wyrządzą twoim ludziom duże straty. Raczej zerowe.
Mężczyzna w cylindrze chciał coś jeszcze powiedzieć, lecz przerwał mu znów Mefisto.
- Jakie miasta masz na myśli mówiąc zachodnie? - spytał Król
Pyke od razu przeniósł wzrok na elfa.
- Smoczymost, Bruma, Halkret... Te miasta nie powinny być dużą przeszkodą - odpowiedział.
- Wojska Hrabiego zaatakują Hammersteel, Doftown i Hogsmeade - dodał.
Baldur tylko pokiwał głową do swojego doradcy.
- Skingrad będzie łatwym celem - powiedział Raughn - Mojej armii nie da się zatrzymać.. Pytanie jednak brzmi co dalej?
- Będziecie zajmować kolejne miasta. Dunwall, Racon City, Markard i Roriksted. Podróż na pieszo ze Skingrad do Markardu potrwa kilka godzin, więc proponuję podzielić armię. Albo ją teleportować - odpowiedział.
- Gdy już Mefisto i Baldur zajmą zachodnią część krainy, wszyscy spotkamy się na granicy centrum krainy (w sensie ta zielona część na mapie). Damy Cecilli godzinę na to, by się poddała. Wtedy to już nie tylko my będziemy się jej sprzeciwiać. Razem z nami znienawidzi ją cała kraina.
- Jednak gdy nadal będzie tak głupia, by się bronić... Ty zaatakujesz Riven Port, Hogwart, Azkaban. A na końcu jej zamek. Towarzyszyć ci będzie wtedy Harkon.
- A co z nami? - spytał Mefisto
- Wy podejmiecie szturm na Ministerstwo. Prostsze być nie może - odrzekł Pyke.
Mefisto zastanowił się chwilę nad jego słowami.
Jyggalag odszedł od stołu i spojrzał na tablicę korkową.
- Atak rozpocznie się o północy. Potem czeka nas wszystkich nowe jutro. Kolejny dzień. Nowa kraina. Lepsza. Wolna od arystokracyjnych psów... - mówił powoli, spokojnie
Nagle jednak odwrócił się do zgromadzonych.
- Jakieś pytania? - spytał spokojnie
- Raczej nie.. - odparł Raughn patrząc na Mefisto i Baldura - My zrobimy swoje.. i liczymy na to, że ty również nie zawiedziesz..
Jyggalag spojrzał na Raughna i odpowiedział.
- Jest wiele sposobów na włożenie igły w stóg siana...
Odwrócił się do tablicy korkowej.
- Za maksymalnie tydzień, Cecillia będzie nam wszystkim lizać buty - dodał.
Nagle spojrzał na zegar wiszący na ścianie. Spotkanie trwało już godzinę.
- Czas więc nastał. Mamy wiele do zrobienia, panowie - zwrócił po chwili wzrok na zebranych.
- Widzimy się za kilka godzin pod granicą centrum krainy. Oby wszyscy dotarli bez szwanku. Oprócz Cecilli - dopowiedział.
Mężczyzna w cylindrze kiwnął głową do Harkona. Elf po chwili teleportował Jyggalaga, Magnusa i Lorkhana zostawiając pozostałych w starej chacie.
Gdy Jyggalag odszedł Raughn zwrócił się do Mefista
- Królu Mefisto, to zaszczyt móc współpracować z taką osobistością jak ty... Dążąc do wspólnego celu pragnę złożyć Ci obiecującą ofertę która mogła by jeszcze bardziej zacisnąć dyplomatyczne stosunki pomiędzy nieumarłymi a elfami... Słyszałem że wykonywane przez was zbroje są istnym majstersztykiem wśród kowalstwa.. doskonałe w boju... Pomyślałem więc, że moglibyśmy dobić targu.. Nieumarli bowiem dysponują ogromną ilością katapult oraz najlepszej klasy broni białych wykonywane z najdoskonalniejszej jakościowo stali. Mamy ich az nad to, w przeciwieństwie do uzbrojenia.. Proponuję więc wymianę handlową.. Moje statki z zasobami broni wypłyną w trybie natychmiastowym i dotrą w ciągu kilku godzin do portu w Daggerfall jeśli tylko się na to zgodzisz...
Przekierowanie