02-November-2020, 14:38:11
Jyggalag znalazł się w jaskini. Podszedł do niego Sanugin.
- Szefie... Zajęliśmy się już transportem złota. Część przepłynie statkiem w okolice Smoczymostu a część ciężarówką do Hogsmeade. Reszta będzie musiała poczekać na kolejną dostawę.
- Sporządź potem lokalizacje złota i daj mi ją - odrzekł Pyke patrząc na góre złota.
=====
Magnus tymczasem dojechał do granicy miasta Hammersteel. Miasto było... Ponure, bez życia. Na ulicach było mało osób, mimo że pogoda dopisywała. Już od bardzo długiego czasu. Jedni mówili że to sprawka Malacatha, bo urok z fontann nadal działał, drudzy że to wina Cecilli która zaniedbywała miasto, a trzeci sądzili że wszystko zaczęło się odkąd bractwo zabójców upadło i teraz złodzieje coraz bardziej wychodzą na ulice. Choć bractwo było raczej ukryte przed każdym nieznajomym, to po jego rozpadzie gdy kultyści zaatakowali ich siedzibę, niemal każdy z Hammersteel odkrył kto był członkiem bractwa. Prócz... Jednego. Connor nadal pozostał anonimowy. Ale czy na pewno...? O jego przynależności do dawnego bractwa wiedział tylko Ravcore, Neclar i jego sami członkowie, i ich rodziny. Jyggalag jednak docierając do Ravcore, trafił również na ślad Connora. Nie chciał by Connor dowiedział się o śmierci brata. Podejrzewał że chciał by się zemścić, a to tylko niepotrzebny kłopot dla Pyke'a, zwłaszcza że teraz ma znacznie ambitniejsze plany, niż użeranie się ze starym dziadygą próbującym go zabić. Dlatego wysłał na te zadanie prawdziwego specjalistę od brudnej roboty. Magnus rzadko zawodził Jyggalaga w takich zadaniach...
Mężczyzna podjechał pod karczmę w której pracował Connor. Była lubiana przez mieszkańców, uważana za najlepszą. Magnus zaparkował furgon i zaczął kierować się do wejścia budynku.
- Szefie... Zajęliśmy się już transportem złota. Część przepłynie statkiem w okolice Smoczymostu a część ciężarówką do Hogsmeade. Reszta będzie musiała poczekać na kolejną dostawę.
- Sporządź potem lokalizacje złota i daj mi ją - odrzekł Pyke patrząc na góre złota.
=====
Magnus tymczasem dojechał do granicy miasta Hammersteel. Miasto było... Ponure, bez życia. Na ulicach było mało osób, mimo że pogoda dopisywała. Już od bardzo długiego czasu. Jedni mówili że to sprawka Malacatha, bo urok z fontann nadal działał, drudzy że to wina Cecilli która zaniedbywała miasto, a trzeci sądzili że wszystko zaczęło się odkąd bractwo zabójców upadło i teraz złodzieje coraz bardziej wychodzą na ulice. Choć bractwo było raczej ukryte przed każdym nieznajomym, to po jego rozpadzie gdy kultyści zaatakowali ich siedzibę, niemal każdy z Hammersteel odkrył kto był członkiem bractwa. Prócz... Jednego. Connor nadal pozostał anonimowy. Ale czy na pewno...? O jego przynależności do dawnego bractwa wiedział tylko Ravcore, Neclar i jego sami członkowie, i ich rodziny. Jyggalag jednak docierając do Ravcore, trafił również na ślad Connora. Nie chciał by Connor dowiedział się o śmierci brata. Podejrzewał że chciał by się zemścić, a to tylko niepotrzebny kłopot dla Pyke'a, zwłaszcza że teraz ma znacznie ambitniejsze plany, niż użeranie się ze starym dziadygą próbującym go zabić. Dlatego wysłał na te zadanie prawdziwego specjalistę od brudnej roboty. Magnus rzadko zawodził Jyggalaga w takich zadaniach...
Mężczyzna podjechał pod karczmę w której pracował Connor. Była lubiana przez mieszkańców, uważana za najlepszą. Magnus zaparkował furgon i zaczął kierować się do wejścia budynku.