W pewnej chwili Raughn zatrzymał się. Kilkanaście metrów przed nim znajdowała się skała która dominowała and innymi.. była największa w całej zatoce. Co więcej nie był to jednak taki zwykły kawałek skały... Wydrążona w niej została pieczara która prowadziła w jej głąb. Raughn spojrzał kątem oka na złapaną przez niego syrenę.
- To tu jak mniemam? - zapytał
- Tak.. - westchnęła syrena z opuszczoną głową
- Raughn zaczekaj.. a co jeśli to pułapka? - zapytał Harh Krill
- Nie widzę ku temu powodów.. - odparł Raughn - Jakby nie chciały abyśmy tutaj doszli, to już dawno bylibyśmy martwi.. Chodźcie..
Raughn wszedł do środka pierwszy. Żołnierze nie byli przekonani co do tego, ale gdy Harh Krill dał im sygnał postanowili również wejść. Wnętrze pieczary było nad podziw urokliwym miejscem. Wypełniona była ona wodą wypełnioną koralami które wydawały się mieć bioluminescencyjne właściwości.. dzięki temu woda wyglądała jakby świeciła własnym światłem. Ze ścian pieczary tryskały miniaturowe wodospady napełniające wnętrze nowymi dostawami wody. W samych zaś zbiornikach wodnych pływały różne stworzenia morskie w tym wszechobecne w tym miejscu syreny. Skały które formowały sklepienie pieczary odbijały światło tworzone przez zbiorniki wodne co jeszcze bardziej dodawało temu miejscu majestatycznego klimatu. Przez wnętrze urokliwej pieczary przechodziła uformowana z wilgotnych kamieni ścieżka... dróżka prowadząca ich prosto do celu ich podróży. Raughna nie obchodził jednak wygląd tego miejsca, jego myśli były skupiona na czym innym. Harh Krill dostrzegł to, że Raughn nie jest w humorze, coś go gryzło. Nie pytał go jednak o to bo wiedział, że i tak mu nie odpowie. Nieumarli podążając w głąb wodnej pieczary skupiali na sobie wzrok syren. Od czasu do czasu jakaś jedna z nich syknęła, ale mimo to większość nie przejmowała się jakoś zbytnio ich obecnością. Nie czuły w sobie strachu ani poczucia zagrożenia z ich strony. Jedyną rzeczą jaka im się nie podobała to to, że nieśli jedną z ich sióstr, bardzo słabą i aktualnie kompletnie bezbronną.
Po kilku minutach wolnego marszu wzdłuż kamiennej ścieżki Nieumarli dotarli przed oblicze królowej syren. Siedziała ona na czymś "trono-podobnym", choć dla żołnierzy wyglądało to jak jakiś zwykły kawałek skały opleciony muszelkami wodnych ślimaków i małżów.
Sam królowa była... piękna. Pachniała morska bryzą a jej poważna aczkolwiek gładka jak jedwab twarz nie wyrażała po sobie jakiegoś wielkiego zaskoczenia lub nawet zainteresowania przybyciem Nieumarłych. Na głowie nosiła diadem, na którym umieszczony pośrodku został diament, który błyszczał i mienił się z każdym jej choćby najmniejszym ruchem. Pozostałe syreny wyraźnie kręciły się wokół niej i usługiwały jej, bezwzględnie wykonując każdy jej rozkaz.
Raughn podszedł w jej stronę bliżej zostawiając resztę swoich ludzi kilka metrów za sobą. Królowa w tym momencie spojrzała na niego kątem oka. Sygnalizując ręką nakazała przebywającym w jej towarzystwie syrenom odsunąć się, co też natychmiastowo uczyniły. po chwili dosyć nieprzyjemnego milczenia wzięła do reki kielich który leżał na kamiennej płycie znajdującej się tuż obok jej tronu. Wzięła dwa łyki tajemniczego napoju, potrząsnęła kielichem i obniżyła swój wzrok ponownie popadając w milczenie.
Harh Krill i Berhest spojrzeli na siebie
- Może zabrzmi to dziwnie, ale trochę to krępujące - wyszeptał Berhest
- Tak.. - odparł cicho Krill
Królowa syren spojrzała w końcu na Raughna
- Dlaczego tutaj przybyłeś.. - zapytała - Co masz na swoje usprawiedliwienie tym razem?
- Wybacz.. nie tak wyobrażałem sobie nasze ponowne spotkanie.. przynajmniej nie w takich okolicznościach.. i nie w takim stanie jakim mnie widzisz - rzekł Raughn
- Prawda.. wiele się zmieniło.. - odparła Królowa ponownie potrząsając wolno kielichem
Znów nastała dziwna chwila ciszy, którą przerwał dopiero Raughn
- Ariadno... Kochanie... ja..
- Nie nazywaj mnie tak! - krzyknęła ze złością rzucając kielichem, który z hukiem uderzył o pobliską skałę.
Raughn zamilkł. Jego żołnierze nie ukrywali swojego zdziwienia. Berhest i Krill w szczególności, gdy usłyszeli słowo "Kochanie". Co prawda obaj domyślali się, że Raughn coś ukrywał, ale nie spodziewali się, że aż tak wiele..
Cytat:KRÓLOWA ARIADNA
![[Obrazek: image.php?di=VTJH]](http://mineserwer.pl/uploadzdjec/image.php?di=VTJH)