MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Magic World 2
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Było kilka minut do świtu. Pod starą chatą znalazł się Hrabia Baldur. Po chwili obok niego pojawił się wampir, jego doradca. Zrobili kilka kroków i weszli do środka chaty. Hrabia wchodząc przez próg poczuł na swojej klatce piersiowej rękę Magnusa.
- Witaj Baldurze - powiedział Pyke siedząc na krześle przy stole.
- O co chodzi? - spytał lekko zdziwiony
- Oddaj broń - odrzekł mężczyzna w cylindrze.
- Wolę być... Ubezpieczony - dodał i uśmiechnął się pod maską.
Hrabia chwilę się zastanowił, po czym oddał różdżkę Magnusowi. Zaraz po nim zrobił to też jego doradca.
- Proszę. Siadajcie... - rzekł Pyke wskazując ręką na wyznaczone dla nich miejsce
Baldur i doradca usiedli do stołu.
- Mamy 200 000! Kto da więcej?! - Krzyknął Scarecrow z młotkiem w ręku.
- 250 000! - Krzyknął jeden z zasiadających w 4 rzędzie...
Artur spojrzał na Isabellę.
- Księżniczko... Jeżeli chcesz ten wycinek, to musimy zareagować... - Rzekł.
Szalony Kapelusznik siedział po prawicy Isabelli i tasował właśnie swoje karty, uśmiechał się pod nosem...
- Racja... Racja. - Powiedziała Isabella. Nadal była bardzo zszokowana... Wiedziała, że Cecilia ma mnóstwo, mnóstwo sekretów... Ale zawsze powtarzała, że nikogo nie zamordowała... Że wielu agresorom darowała życie... Że wielu oszczędziła.
- Daję 350 000. - Powiedziała do Winchestera.
Auror natychmiast krzyknął.
- 350 000!
Wielu gości zasiadających na sali odwróciło się... Spoglądało na Aurora i Księżniczkę dosyć paskudnie... Wielu nadal było zawziętych...
- 350 000! Mamy 350 000! Kto da więcej?! - Krzyknął Scarecrow i machnął młotkiem.
- Daję 370.000! - krzyknął Obadiah
Gdy nastała zapowiadana godzina, Zerriana otworzyła portal wypowiadając odpowiednie zaklęcie. Raughn informując strażników rezydencji o swojej chwilowej nieobecności, patrzył uważnie jak portal zostaje aktywowany.
- Gotowe - powiedziała Zerriana oddając kartkę Raughnowi.
- Chodźmy więc, nie każmy na siebie czekać.. - odparł i oboje weszli do portalu który przeniósł ich kilka metrów przed wejściem do starej chaty.
Raughn spojrzał na domostwo z zainteresowaniem. Z jego ciała cały czas emanowała zielona energia wiecznego płomienia. Zerriana nie odzywała się, ponieważ nie była zbyt zadowolona ze swojego udziału w tym spotkaniu.
- Mieszkałaś w podobnej chacie.. - rzekł Raughn spokojnym tonem spoglądając kątem oka na czarodziejkę
- Bardzo śmieszne.. - odparła niezadowolona
W starej chacie był już Mefisto Sommer i jego doradca. Oni również oddali swoje różdżki. Jyggalag czekał już tylko na Raughna.
Raughn otworzył drzwi i wszedł do środka jako pierwszy. Za nim weszła Zerriana. Od razu dostrzegli Jyggalaga i innych zebranych.
- Kapitan Raughn... Witamy - powiedział w jego stronę.
- Proszę oddać broń. Nie będzie wam potrzebna - dodał.
Lorkhan spojrzał na miecz nieumarłego dowódcy. Był w pochwie, więc chciał sam zdjąć go z pleców Raughna.
- Ręce przy sobie Doktorze. Pan Raughn chyba sam go odda. Prawda? - spytał uśmiechając się lekko pod maską
Raughn spojrzał na Jyggalaga i bez słowa położył na stole swój miecz. Następnie spojrzał na siedzącego Mefisto i Baldura.
- Widzę, że nie próżnowałeś Jyggalagu.. - odparł
Zerriana natomiast stała obok Raughna. Patrzyła z zainteresowaniem na osoby siedzące przy stole.
Jyggalag tylko uśmiechnął się na słowa Raughna. Zaczekał aż usiądzie przy okrągłym stole, po czym zaczął mówić.
- Miło mi was wszystkich znów widzieć - przeleciał wzrokiem na siedzące przy stole postacie, po czym wstał.
- Oszczędze sobie jednak tych czułości. Szanuje wasz czas, więc przejdę do rzeczy - mówił.
- Każdy przecież tutaj wie po co jest. I dlaczego... - zbliżył się do zasłoniętej tablicy korkowej, po chwili zrzucił z niej płótno
- To szczegółowy plan ataku na krainę. Każdy w nim odgrywa mniejszą bądź większą rolę - dodał.
Nagle Magnus podszedł do stołu i zrzucił z niego obrus. Pod nim była mapa Magic World ułożona idealnie na okrągłym stole. Mężczyzna po chwili wrócił na swoje miejsce przy drzwiach.
- Ale co najważniejsze... Każdy w tym planie ma się szanować. W końcu walczymy z rasizmem. Nie bądźmy przykładem hipokryzji, tylko przykładem bohaterów - rzekł Jyggalag patrząc na zebranych.
- Przejdź już do rzeczy - wtrącił się nagle Mefisto.
Pyke popatrzył na niego z niezadowoleniem. Nie lubił jak ktoś wchodził mu w słowo.
- Oczywiście królu - rzekł, po czym kontynuował.
- Plan więc będzie podzielony na kilka etapów. Ale za nim wam go przedstawię, powiem wam o zasadzie - mówił.
- Nie macie robić żadnych innych ruchów, niż te które wam wyznaczę. Jest to dla was zrozumiałe? - spojrzał na zebranych
- Tyczy się to też mordu, Kapitanie... - dodał
- Masz mnie za idiotę? - rzekł gniewnie Raughn - Dobrze wiem kiedy należy zabijać a kiedy powstrzymać się.
Zerriana spojrzała na Raughna lekko niepewnym wzrokiem.
Przekierowanie