Raughn wchodząc na zaplecze dostrzegł siedzącą postać przy samotnym stoliku. Podszedł bliżej. Miał się już dosiadać gdy owa postać zwróciła wzrok w jego kierunku.
- Neclar nie żyję czyż nie? Inaczej nie robiłbyś takiej wesołej miny - rzekł do Raughna
Raughn zaśmiał się siadając przy stoliku.
- Dobrze cię widzieć Poruczniku Harh Krill - rzekł Raughn - Minęły lata od naszego ostatniego spotkania..
- To prawda... Odszedłem od załogi 30 lat temu... Słyszałem, że miałeś kogoś na moje zastępstwo.. podobno bardzo utalentowana istota.. Gdzie ona jest?
- Jej praca dla mnie się skończyła. Musiałem się jej pozbyć.
Porucznika lekko zaskoczyła ta odpowiedź.
- Myślałem, że traktujesz ją jak córkę po tym jak zabrałeś ją z Abregado
- To było tylko chwilowe, dla mnie zawsze była nikim, jej udział w moich planach dobiegł końca i nie zamierzam dłuzej o niej rozmawiać.
- Jak sobie życzysz kapitanie..
Harh poczekał aż Raughn trochę ochłonie zanim coś znów powie, wiedział bowiem, że Raughn jest bardzo drażliwy, a temat Alyssi tylko jeszcze bardziej go podsycał.
- A więc.. słyszałem ze zbierasz armię.. - dodał Harh
- Tak, potrzebuje więcej ludzi.. Zamierzam udać się na Abregado.. zaatakuje Sollum.
- Że co?
- Chyba słyszałeś co powiedziałem
- Tak słyszałem.. ale dlaczego akurat Sollum?
- Pamiętasz co się stało w Khanan?
- No tak.. dzięki tobie teraz praktycznie nikt tam w ogóle nie mieszka.
- Dokładnie... właśnie sam sobie odpowiedziałeś na zadane mi pytanie - odparł Raughn
Porucznik zaśmiał się
- Rozumiem więc że chciałbyś to zrobić wspólnie? - zapytał
- Jeśli masz do dyspozycji wystarczająco ludzi..
- Dwa macierzyste statki.. 2000 nieumarłych wojowników i 30 armat
- No to jesteśmy ugadani - rzekł śmiejąc się Raughn - Ale to ja biorę 60% łupów
- O nie.. dzielimy się po połowie Raughn.. mam większa flotę i większe potrzeby - odparł Harh
Raughn ryknął gniewnie ale ostatecznie zgodził się na warunki.
- Ruszamy za dwa dni, przegrupuj oddziały... Prawdziwa zabawa dopiero się zacznie - rzekł Raughn
Cytat:PORUCZNIK HARH KRILL
![[Obrazek: image.php?di=O1BK]](http://mineserwer.pl/uploadzdjec/image.php?di=O1BK)
Alyssia tymczasem wędrowała wzdłuż portu. Nie zamierzała zostać na wyspie. Chciała jak najszybciej stąd odpłynąć... Po chwili marszu dostrzegła jakiś mały statek a przy nim starego kupca. Wyglądało na to że miał zamiar odpływać. Szybko podbiegła w jego kierunku.
- Proszę wybaczyć, że przeszkadzam, ale dokąd Pan płynie?
Kupiec odwrócił się w jej stronę zmierzył ją lekko wzrokiem i odrzekł.
- Do Magic World.
- Była by możliwość abym popłynęła z tobą?
- Nie ma takiej opcji
- Zapłacę - odparła Alyssia
Kupiec zastanowił się, patrzył jak Alyssia wyciąga woreczek z monetami.
- Ech... no dobrze, właź.. - odparł w końcu
Alyssia podała mu worek wypełniony monetami i weszła na pokład. Po chwili statek wypłynął na otwarty ocean..