MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Magic World 2
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
- To odwrócenie uwagi. Już niedługo tutaj przybędą. Królowo, jeśli nie dotrzymasz słowa i nie mianujesz mnie władcą tej krainy zginiesz. - odparł Heith poważnie, patrzył na Cecilię

---
przypominam
to
jest
heith
[Obrazek: image.php?di=DNHB]
Cecilia spojrzała na Heitha.
- Zrobię co obiecałam! - Powiedziała głośno, jednak inni sojusznicy zebrani w sali tego nie słyszeli.
- Mianuję cię, tylko ich zabij... Myślałam, że Jyggalag już teraz zginie, a jednak... - Powiedziała
Heith podszedł do Cecilii, stanął blisko niej. Cecilia spojrzał do góry ( była dużo mniejsza ).
- Mam taką nadzieję. - zbliżył się
- Bo tylko dwie rzeczy powstrzymują mnie przed poderżnięciem twojego gardła - wyszeptał jej.
Syreny Eleanor nawiązały podwodną walkę z syrenami Królowej Ariadny... Zemsta również wpłynęła na ten teren... Niektóre Syreny Królowej próbowały wskakiwać na pokład, jednak ta najbardziej doświadczona załoga świetnie sobie z nimi radziła...
Eleanor zauważyła w oddali Ariadnę...
- To ty... - Powiedziała, ruszyła w jej kierunku...


- Uczynię co obiecałam. - Powiedziała ponownie Cecilia.
- Jakie "dwie" rzeczy? - Spytała.
- Nie jest Ci dane to wiedzieć Królowo. - odparł, po czym odszedł, usiadł na krzesło przy stole, położył nogi na nim.
- Co zamierzasz teraz robić? - zdziwiła się Cecilia
- Czekam. Na pewno ci idioci zaraz tu przybędą, tylko ten zamek został nieruszony. - odparł
Ariadna dostrzegła Eleanor. Obie sie nienawidziły. W całym ogóle armia Ariadny była większa. Była bardzo szanowana i wielbioną królową, dzikie syreny pozostawały wiec jej wierne.
Eleanor rzuciła się na Ariadne. Ariadna była jednak silniejsza.
Tymczasem syreny coraz częściej wyskakiwały na pokład statku Barbarossy zaczęły kolejno wybijać załogę która nie nadążała z eliminacją kolejnych syren .
Harkon i reszta dotarli do końca korytarza. Przed nimi były drzwi. Harkon je otworzył i wszedł do swojej komnaty przez szafę. Młody Bal był już w zamku...
Wrony dziobały przez chwilę Sabrinę, ta jednak zdołała machnąć Różdżką i wytworzyć ogień, który momentalnie spalił ptaszyska...
- Ładnie... - Powiedziała, a następnie ponownie wycelowała w Zerrianę swoją Różdżką i lewą dłonią.
- Fogrenderdem! - Wypowiedziała zaklęcie, które znane było w jej regionach doskonale... Po wypowiedzeniu, dookoła Zerriany wytworzyła się bardzo gęsta mgła, która całkowicie zaburzyła jej widoczność co dzieje się dookoła... Słyszała tylko odgłosy bitwy, które otaczały kobiety dookoła, a po chwili usłyszała w uszach głośny głos Sabriny...
- Jestem siłą... Tnę jak brzytwa. - Powiedziała i momentalnie zachichotała... po chwili, otoczona mgłą Zerriana dostała silną Sectumsemprą w bok...
===============

Kapitan Barbarossa widział co dzieje się na pokładzie z jego mistrzowską załogą(najlepsi piraci + istoty).
Natychmiast zareagował... Machnął swoim złamanym Magicznym Ostrzem kilka razy w powietrzu, a po chwili Statek momentalnie ożył... Multum lin znajdujących się na statku zaczęło się wić i fruwać, były jak potężne węże, które co chwilę chwytały wrogie Syreny próbujące wedrzeć się na pokład za gardła, zaciskając na nich zabójcze pętle...
Ogromne armaty cały czas waliły kulami armatnimi w wyskakujące z wody Syreny...
Załoga natomiast zaczęła korzystać z ognia... Rzucali zaklęcia wytwarzające ogień, podpalali swoje szable, którymi następnie przecinali wrogie syreny z większą siłą... Co chwilę było słychać salwy ze strzelb...
- Przyjacielu! - Krzyknął Vretham Karsos, podchodząc do Barbarossy.
- Widzisz ją gdzieś? - Spytał Minotaur, a następnie zamachnął się swoim czarnym toporem, emanującym lekkim czarnym dymem i przeciął jedną wrogą syrenę na pół.
Kapitan Barbarossa spoglądał na wodę... Opierał teraz ręce o barierki. Nie odpowiadał...
Eleanor syknęła z wściekłością na Ariadnę, a następnie rzuciła się na nią z pazurami... Wiedziała, że Królowa jest od niej silniejsza, Eleanor natomiast cały czas walczyła tak, aby obie Syreny przesunęły się jak najbliżej Zemsty i wypłynęły jak najbardziej na powierzchnię, aby Barbarossa je dojrzał...
==========

Cecilia zerknęła na Heitha. Była lekko zdenerwowana... Nie chciała absolutnie stracić swojego zamku.
- Heithcie... Nie pozwól im nawet wejść do tego zamku... - Powiedziała.
- A jeśli jakimś cudem ktoś z nich tutaj wejdzie, to wówczas nie miej litości i przelej ich nędzną krew... Pokaż im siłę...
- Ugną się przed twoją potęgą, Heithcie, a następnie zaprzestaną swoich ataków! - Powiedziała nieco głośniej.
- Nie mają z tobą szans... Wybijesz ich po kolei, a następnie zrobię to co ci obiecałam... Nie zamierzam cię oszukiwać - Dodała, a następnie ponownie zasiadła na swoim tronie. Kotka Skyres wskoczyła jej na kolana... Cecilia pogłaskała ją po główce.
W tym momencie podszedł Vincent...
- Cecilio... Nadal oczekujemy powrotu Barbarossy, Vrethama i Sabriny, a także Szwedzkiego Krótkopyskiego... - Rzekł, spojrzał na Heitha. Cecilia to zauważyła.
- Niedługo powrócą zwycięsko. - Powiedziała, spojrzała na Heitha, ale nadal mówiła do Vincenta.
- Heith jest katem i egzekutorem, którego wysyłam na wrogów... Zmiażdży ich dowódców, a nasze armie dobiją ich ludzi... - Powiedziała tajemniczo Cecilia. Nikt tak właściwie nie wiedział na jakich warunkach Królowa rozpoczęła współpracę z potężnym Demonem.
Cecilia postukała w tym momencie paznokciami w podłokietnik jej złotego tronu...
Zastanowiła się też w tym momencie gdzie jest Tempus i reszta bohaterów... Chciała się z nimi niedługo skontaktować, musiała wiedzieć czy żyją...
Zerriana koncentrując swoją energię uwolniła fale uderzeniowa która rozproszyła mgłe i uderzyła zaskoczoną Sabrinę z ogromną siłą która uderzyła z impetem o pobliski budynek. Zerriana spojrzała na swoje udo z którego sączyła się krew. Była wściekła. Gdy Sabrina zaczęła wstawać z ziemi, Zerriana uderzyła kolejnym zaklęciem tym razem jeszcze mocniejszym. Fioletowe płomienie otoczyły i zaczęły parzyć Sabrinę.

- Jak śmiesz syczeć na mnie.. - powiedziała zdenerwowana Ariadna, przetrzymując próbująca ją zaatakować Eleanor.
Ariadna uderzyła ja z całej siły w twarz a następnie dobyła swojego berła. Wycelowała wiązką energii magicznej prosto w syrenę. Uderzenie było na tyle bliskie jak i potężne by zadać śmiertelne rany. Nieświadomie jednak dzięki temu atakowi spowodowała że jej obecność nie była dłużej niezauważona...
Kapitan Barbarossa w tym momencie dostrzegł Królową Ariadnę... Natychmiast się odwrócił i dał sygnał dwóm Piratom...
Barbarossa był przygotowany na chwytanie Syren...
- Teraz! - Krzyknął. Vretham Karsos również dostrzegł Syrenę w tym momencie...
Dwóch Piratów natychmiast uruchomiło siatkę, która z ogromną prędkością spadła na wodę, tuż na Ariadnę, a następnie zacisnęła się bardzo mocno, unieruchamiając syrenę...
- Do góry! - Wydał rozkaz Barbarossa... Piraci ponownie użyli sprzętu, a siatka z ogromną prędkością wyskoczyła w górę, a następnie zawisła w powietrzu już na pokładzie Zemsty... Berło Ariadny spadło na pokład.
Kapitan Barbarossa wraz z Vrethamem zeszli na dół, gdzie wisiała Ariadna w siatce... Kapitan spojrzał na nią, a następnie dał sygnał do zaprzestania walki i wycofania się... Jeden z Piratów podniósł berło Ariadny.
- Mam to co chciałem... Odpływamy. - Powiedział. Po chwili, Zemsta zaczęła zawracać i płynąć w przeciwnym kierunku, z którego przypłynęła...
- Gdzie Eleanor? - Spytał Vretham... Po chwili dostrzegli jej martwe ciało w wodzie, które zaraz po tym zostało wciągnięte przez pewne Syreny... Jej śmierć ich zmartwiła.
- Dzielnie służyła w mojej załodze... Będzie jej brakować. - Powiedział Barbarossa...
Nastąpiła chwila milczenia, a potem Kapitan spojrzał na Ariadnę...
- Ariadna... - Powiedział, a następnie zapalił swoją fajkę.
- Dawnośmy się nie widzieli, Syreno... - Dodał.

=========
Sabrina syknęła z bólu, plecy bolały ją od uderzenia... W tym momencie także jej koszula się zapaliła... Ręka także doznała mocnych ran od ognia...
Czarownica ponownie syknęła z bólu.
- Szlag... - Powiedziała, a następnie machnęła Różdżką i wytworzyła wokół siebie magiczną barierę ochronną, która ugasiła ogień na jej ręce i koszuli... Natomiast fioletowe płomienie Zerriany były potężne... Kilka uderzeń i rozwaliły barierę wytworzoną przez Sabrinę, co spowodowało kolejne jej odepchnięcie.
Czarownica upadła na plecy, ale szybko wstała...
- Pora ostudzić twoje zapędy! - Krzyknęła, a następnie wycelowała Różdżką w rywalkę... Odczuwała ból lewej ręki...
- Hurricaverdum! - Krzyknęła, a po chwili z końca jej różdżki wydobył się ogromny wiatr, który stworzył silny huragan, a ten z impetem uderzył w Zerrianę... Zaczęło nią potężnie miotać na wszystkie strony, nie mogła zapanować nad kończynami, które były sponiewierane przez szybki huragan na wszystkie strony...
Sabrina postanowiła coś do tego dołożyć.
- Uduś się swoją odwagą! - Krzyknęła.
- Aquaballhedum! - Wypowiedziała kolejne zaklęcie, tym samym tworząc kulę wody, która pofrunęła w stronę Zerriany i uderzyła w jej głowę... Woda otoczyła jej głowę, co spowodowało że Zerriana zaczęła się dusić z powodu braku powietrza. (Kula wody po prostu otoczyła jej głowę tak jakby komuś worek na głowę zarzucić).
Sabrina natychmiast chwyciła się za swoją rękę... Ból od poprzedniego ataku Zerriany był bardzo mocny...
Przekierowanie