25-February-2021, 20:13:25
Alyssia oczekując na odpowiedź od Limbo usiadła na swoim łóżku. Po chwili jednak tuz obok niej otworzył się portal z którego wyszedł Limbo we własnej osobie.
- Panienko... w czym mogę pomóc? - zapytał kłaniając się.
Alyssia od razu wstała i podeszła do niego
- Potrzebuje pomocy.. chce abyś... - nie dokończyła ponieważ w tej chwili dostrzegła, że z portalu wychodzi ktoś jeszcze. Była to Zerriana jak zwykle dostojnie i elegancko ubrana. Alyssia przez chwile nie miała jednak zielonego pojęcia kto to. Zerriana uśmiechneła się lekko a łzy zaczęły jej spływać po policzkach.
- Alyssia.. moja droga.. tak wiele lat minęło..
Dziewczyna nie wiedziała co powiedzieć. Dopiero teraz słysząc te słowa dotarło do niej z kim tak naprawdę rozmawia..
- Pani Zerriana?... To nie możliwe.. - powiedziała Alyssia uradowana.
Przez kilka minut nie mogły sie od siebie oderwać. Zerriana była dla niej zastępcza matką podczas jej służby u Raughna. Opiekowała się nią jak własną córką za co Alyssia była jej dozgonnie wdzięczna.
- Limbo.. jak ty.. jak Ci się udało ją znaleźć? - wypytywała Alyssia
Czarodziej nie miał za bardzo pojęcia jak odpowiedzieć na to pytanie. Gdyby powiedział ze oboje tak naprawde spotkali się po to by pomóc Raughnowi wygrać wojnę nie skończyłoby się to dobrze... Mógłby nawet tą informacją złamać Alyssi serce, szczególnie po tym co przeżyła.. Postanowił więc skłamać.
- Cóż.. Spotkałem ją przez przypadek.. Wiem jak wiele dla ciebie Zerriana znaczyła, więc uznałem, że dobrze bedzie jeśli spotkacie się ponownie po tych długich latach..
Alyssia kiwnęła głową.
- A więc to tutaj mieszkasz... - powiedziała Zerriana rozglądając się po pomieszczeniu
- Tak... Nie stac mnie na własny dom... tymczasowo więc wynajęłam pokój w hotelu.. Jest może skromny, ale przynajmniej jestem w stanie opłacać czynsz...
- Widać, że wydoroślałaś.. Czas bardzo szybko minął..
- To prawda... Powiedz mi prosze, co sie z tobą działo przez te wszystkie lata? - wypytywała Alyssia
- Po tym jak Raughn Cie zabrał po raz ostatni wyjechałam na Abregado.. Tam zamieszkałam z dala od cywilizacji żyjąc w skromnych warunkach i bez bieżącej wody..
- Rozumiem.. wybacz ze Cię nie rozpoznałam.. Minęło tyle czasu a te ostatnie wydarzenia zawładnęły moim umysłem..
Limbo przysłuchiwał sie z boku rozmowie obu pań. W końcu jednak postanowił sie wtrącić
- Alyssio.. przejdźmy moze już do konkretów... co chciałaś mi powiedzieć?
- Ach no tak.. Potrzebuje twojej pomocy aby odnaleźć Connora.. Obiecałam mojemu ojcu że go odnajdę..
Zerriana lekko była zaskoczona słowami Alyssi
- Ojcu? Twój ojciec żyje?
- Tak.. Ja również byłam zaskoczona gdy się dowiedziałam, ale tak.. to prawda... on żyje
- Chociaż tyle dobrej nowiny.. - rzekła z uśmiechem Zerriana - Może kiedyś mnie z nim poznasz?
- Z chęcią.. - odparła Alyssia - A więc? Limbo? Mogę na ciebie liczyć?
Limbo pokiwał lekko głową.
- Jasne.. Pomogłem twojemu ojcu, pomogę i Connorowi..
- Dziękuję.. Jesteś niezastąpiony.. - powiedziała Alyssia uradowana
- Czyżbym usłyszał komplement z twoich ust?
- Nie przyzwyczajaj się..
- Jasna sprawa.. dobrze wiec... weźmy się do roboty - rzekł Limbo
- Panienko... w czym mogę pomóc? - zapytał kłaniając się.
Alyssia od razu wstała i podeszła do niego
- Potrzebuje pomocy.. chce abyś... - nie dokończyła ponieważ w tej chwili dostrzegła, że z portalu wychodzi ktoś jeszcze. Była to Zerriana jak zwykle dostojnie i elegancko ubrana. Alyssia przez chwile nie miała jednak zielonego pojęcia kto to. Zerriana uśmiechneła się lekko a łzy zaczęły jej spływać po policzkach.
- Alyssia.. moja droga.. tak wiele lat minęło..
Dziewczyna nie wiedziała co powiedzieć. Dopiero teraz słysząc te słowa dotarło do niej z kim tak naprawdę rozmawia..
- Pani Zerriana?... To nie możliwe.. - powiedziała Alyssia uradowana.
Przez kilka minut nie mogły sie od siebie oderwać. Zerriana była dla niej zastępcza matką podczas jej służby u Raughna. Opiekowała się nią jak własną córką za co Alyssia była jej dozgonnie wdzięczna.
- Limbo.. jak ty.. jak Ci się udało ją znaleźć? - wypytywała Alyssia
Czarodziej nie miał za bardzo pojęcia jak odpowiedzieć na to pytanie. Gdyby powiedział ze oboje tak naprawde spotkali się po to by pomóc Raughnowi wygrać wojnę nie skończyłoby się to dobrze... Mógłby nawet tą informacją złamać Alyssi serce, szczególnie po tym co przeżyła.. Postanowił więc skłamać.
- Cóż.. Spotkałem ją przez przypadek.. Wiem jak wiele dla ciebie Zerriana znaczyła, więc uznałem, że dobrze bedzie jeśli spotkacie się ponownie po tych długich latach..
Alyssia kiwnęła głową.
- A więc to tutaj mieszkasz... - powiedziała Zerriana rozglądając się po pomieszczeniu
- Tak... Nie stac mnie na własny dom... tymczasowo więc wynajęłam pokój w hotelu.. Jest może skromny, ale przynajmniej jestem w stanie opłacać czynsz...
- Widać, że wydoroślałaś.. Czas bardzo szybko minął..
- To prawda... Powiedz mi prosze, co sie z tobą działo przez te wszystkie lata? - wypytywała Alyssia
- Po tym jak Raughn Cie zabrał po raz ostatni wyjechałam na Abregado.. Tam zamieszkałam z dala od cywilizacji żyjąc w skromnych warunkach i bez bieżącej wody..
- Rozumiem.. wybacz ze Cię nie rozpoznałam.. Minęło tyle czasu a te ostatnie wydarzenia zawładnęły moim umysłem..
Limbo przysłuchiwał sie z boku rozmowie obu pań. W końcu jednak postanowił sie wtrącić
- Alyssio.. przejdźmy moze już do konkretów... co chciałaś mi powiedzieć?
- Ach no tak.. Potrzebuje twojej pomocy aby odnaleźć Connora.. Obiecałam mojemu ojcu że go odnajdę..
Zerriana lekko była zaskoczona słowami Alyssi
- Ojcu? Twój ojciec żyje?
- Tak.. Ja również byłam zaskoczona gdy się dowiedziałam, ale tak.. to prawda... on żyje
- Chociaż tyle dobrej nowiny.. - rzekła z uśmiechem Zerriana - Może kiedyś mnie z nim poznasz?
- Z chęcią.. - odparła Alyssia - A więc? Limbo? Mogę na ciebie liczyć?
Limbo pokiwał lekko głową.
- Jasne.. Pomogłem twojemu ojcu, pomogę i Connorowi..
- Dziękuję.. Jesteś niezastąpiony.. - powiedziała Alyssia uradowana
- Czyżbym usłyszał komplement z twoich ust?
- Nie przyzwyczajaj się..
- Jasna sprawa.. dobrze wiec... weźmy się do roboty - rzekł Limbo