Haron szedł tymczasem korytarzem. Ujrzał strażników i Nurbanu.
- Co się dzieje? - spytał, zdziwił się że córka wali w drzwi
=====
- Babko... - powiedział
- Cos się stało? - dodał Harkon
Księżniczka postawiła Feniksa na ziemi, a następnie wpadła w ramiona ojca...
- Matka... Porwali ją. - Powiedziała, szlochając. Makijaż jej się rozmazał.
Cecilia zauważyła Harkona.
- Mój odważny wnuczku. Pokaz był wspaniały, ale na końcu... Ten szaleniec pojawił się znikąd. - Powiedziała Cecilia, a następnie minęła Harkona i poszła dalej, Mauricio i Sabrina szli za nią.
Isabella spojrzała na Harkona.
- Heith... Porwał matkę. - Powiedziała.
- Co? Jak to możliwe? - dziwił się Haron
=====
- Co? Jaki Heith?
- Ojcze, nie wiem... - Mówiła Nurbanu, płacząc.
- Przybył jakiś Czarnoksiężnik... I nagle... - Mówiła, głos jej się łamał.
Księżniczka Nurbanu od zawsze była bardzo związana z ojcem... Nigdy się nie kłócili, nie ranili i nie krzywdzili. Wszyscy o tym wiedzieli.
- Tatusiu... Obiecaj, że uratujesz matkę! - powiedziała, nadal obejmując ojca.
Isabella spojrzała na Harkona.
- Nie wiem kim on jest... Znał Babkę i ta Czarownica Sabrina również go kojarzyła. Ja pierwszy raz go ujrzałam i usłyszałam jego imię. Babka chce go zaatakować i uratować naszą matkę. - Odpowiedziała Isabella.
- Nie martw się. Odnajdziemy ją całą i zdrową... - powiedział Haron mocno tuląc
Po kilku sekundach płaczu córki znowu rzekł.
- Chodź, pójdziemy na kolacje Harkona. Ucieszy się...
Elf razem z córką zaczął iść do głównej sali królewskimi korytarzami.
Tymczasem Jyggalag wstał z krzesła i pewnie podszedł naprzeciw królowej Cecilli.
=====
- Cholera... - powiedział Harkon, był wściekły
Elf westchnął i spojrzał na Isabelle poważnym wzrokiem.
- Osobiście odbije matkę. Jutro zacznę śledztwo...
- A teraz chodź, kolacja czeka... - dodał
Harkon mimo że nie miał z Azulą jakiegoś świetnego kontaktu, to przejął się jej porwaniem...
Kotka Skyres siedziała niedaleko Isabelli i Harkona i przyglądała się ich rozmowie. Wpatrywała się w Harkona. Gdy obydwoje zaczęli iść na kolację, Kotka spojrzała na pomocników Mauricio wnoszących prezenty dla Królowej Cecilii do zamku.
Nurbanu szła wraz z ojcem...
- Tato... Gdy byłam dzieckiem i trenowałam magię z najlepszymi, później zawsze ćwiczyłam jeszcze z Tobą i z Matką. - Powiedziała. Chciała trochę się uspokoić, jak radziła jej Cecilia.
- Już w wieku 15 lat pierwszy raz pokonałam Cię w pojedynku. - Powiedziała i leciutko się uśmiechnęła. Wiedziała, że Haron nie był aż tak potężnym Czarodziejem i w jego żyłach nie płynęła krew Carrabothów ani Balów...
Cecilia zatrzymała się zauważywszy Jyggalaga. Jego osoba bardzo ją zdziwiła... Był ogromny, barczysty i ponury... Wyglądał na silnego faceta, a jego twarz była zakryta...
- Ktoś ty?! - Sabrina wstąpiła przed Królową i spojrzała na Jyggalaga.
Mauricio również się zatrzymał.
Haron uśmiechnął się na słowa Nurbanu po czym odpowiedział.
- Pamiętam...
- Zawsze byłaś lepsza ode mnie. Dopiero ciężkie treningi to pokazały - dodał.
=====
Jyggalag obserwował Cecillie. Chciał przyjrzeć się tej z którą miał "walczyć"...
Po chwili od reakcji Sabriny podszedł Harkon. Ustał do Pyke'a.
- Babko, siostro... - spojrzał na obie kobiety
- To mój przyjaciel, Jyggalag Pyke - dodał.
- Miło mi poznać królowo - rzekł mężczyzna w cylindrze niskim głosem po czym ucałował rękę Cecilli a później Isabelli.
Jyggalag w końcu wiele razy był w świecie mugoli, głównie w Anglii gdzie takie standardy powitania kobiet były na porządku dziennym.
Cecilii spodobało się zachowanie Pyke'a. Wszyscy zawsze jej się kłaniali, ale prawdziwi dżentelmeni całowali również dłoń.
- Witaj. Miło będzie mi gościć przyjaciela mojego wnuka w moim zamku. - Odpowiedziała Cecilia i uśmiechnęła się do Pyke'a.
- Witaj. Miło Cię poznać. - Powiedziała Isabella i uśmiechnęła się słodko do Pyke.
- Sabrina Spellman. - przedstawiła się Czarownica i podała rękę Pyke'owi. Spoglądała na niego z nieufnością z uwagi na jego wygląd, jednak nie okazywała tego.
Cecilia spojrzała na Harkona.
- Zaprosiłam Mauricio na kolację, ponieważ jego afterparty nie doszło do skutku. - Powiedziała.
Projektant był zdenerwowany... Uwielbiał Afterparty ponieważ zawsze zbierała się tam elita elit, którą cenił najbardziej. Zawsze było tam bardzo miło i ciekawie, a także zawsze ludzie tam będący składali największe zamówienia.
Księżniczka Nurbanu cofnęła się, ponieważ przez roztargnienie zapomniała wziąć swojego Zairossa... Po chwili, wróciła do ojca.
- Razem uratujemy matkę, tato. - Powiedziała Nurbanu.
- Jako rodzina musimy się wspierać i pomagać sobie, tak jak mówi Babcia. - Dodała Księżniczka.
- Usiądźmy, zaraz służba przyniesie potrawy - uśmiechnął się lekko Harkon.
Elf cieszył się że wszystko szło dobrze. Prócz... Porwania jego matki. Po raz pierwszy od bardzo długiego czasu Książę był szczęśliwy. Zadowolony. Nie wiedział że za niedługo to będą jego ostatnie chwile czucia pozytywnych emocji.
=====
Tymczasem w kuchni panował lekki pośpiech. Jak zawsze, gdy kucharze przygotowywali potrawy. Jeden z kucharzy, ten którego zastraszył Magnus potajemnie dodał do zupy bezsmakowy narkotyk. Po kilku sekundach rozpuścił się w potrawie...
Do wniesienia potraw pozostało 10 minut. Czas leciał, nieubłaganie.
=====
Tymczasem Haron wszedł już do głównej sali z Nurbanu. Zauważyli Jyggalaga. Od razu przykuł uwagę elfa, zresztą jak u każdego.
Postacie podeszły do Jyggalaga, Harkona, Cecilli i Isabelli
- Tak, siadajmy. - Zgodziła się Cecilia.
- Dobrze, że ten wieczór zakończy się miłą kolacją... Po tych wydarzeniach wszyscy opanują emocje, a jutro będę mogła ogłosić kluczowe decyzje. - Powiedziała Cecilia i zerknęła na Mauricio.
- Oczywiście co do Twojego pokazu nie mam żadnych zastrzeżeń, Mauricio... Jak zawsze był wspaniały. Przyjmij moje osobiste gratulacje. - Dodała Królowa i uśmiechnęła się do Projektanta.
- Dziękuję, Królowo. - Odpowiedział Pellavencini.
- Mam nadzieję, że później znajdziemy chwilę by o tym jescze porozmawiać, a także będę mógł podarować Ci prezenty. - Dodał Mauricio.
Cecilia kiwnęła głową, a następnie dała wszystkim sygnał ręką by zasiedli na swoich miejscach, a sama usiadła na swoim przepięknym złotym tronie...
Księżniczka Nurbanu nie usiadła.
- Chwila... Muszę do kuchni. - Powiedziała. Niektórzy się zdziwili, ale Księżniczka szybko wybiegła z sali wraz z Zairossem na rękach. Podeszła do jednego z kucharzy.
- Przygotuj teraz dla mojego Feniksa miskę krewetek i kilka szprotek. - Wydała rozkaz. Kucharz kiwnął głową. Księżniczka rozejrzała się po kuchni, a następnie zaczęła wracać do sali...