17-December-2020, 12:49:38
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148
17-December-2020, 19:26:41
Heith rzucał jakieś zaklęcia w niebo. Nikt do końca z podwładnych mu osób nie wiedział po co to robi. Luthor doskonalił swój nóż, szlifował go z dokladnością. Zaraz po złapaniu Azuli miał skierować się po Tempusa. Nie wiedział jednak, że w zamku poza Azulą przebywa właśnie sam czarodziej. Mógł schwytać ich oboje...
17-December-2020, 20:07:19
- Bracie... Przecież wszyscy wiedzą, że jesteś coś warty. A jeśli ktoś sobie to lekceważy, to powinna spotkać go kara. - Powiedziała Isabella i odrzuciła w tył ręką swoje piękne długie czarne włosy, które opadły jej do przodu.
- Kto podsłuchiwał Babkę? - Spytała... W tym momencie zdała sobie sprawę, że również mogła wysłać tam kogoś, kto podsłuchałby dla niej rozmowy, które tam się odbyły... Mogła się przecież dowiedzieć tyle ważnych rzeczy. Lekko się zdenerwowała...
===============
Cecilia spojrzała na wszystkich i kiwnęła głową. Cieszyła się, że rozmowy się zakończyły, a ona załatwiła taki ogrom spraw... Jednak to nie koniec... Teraz ruszała do Daggerfall, a potem... Ministerstwo Magii. Osobiście musiała się tam udać.
Cecilia ruszyła w stronę małej komnaty obok sali tronowej... Kiwnęła głową do Sabriny, aby poszła z Nią. Czarownica ruszyła za Królową, a następnie we dwójkę zamknęły się w małej komnatce.
- Sabrino... Przemyślałam wszystko. Podjęłam pewne decyzje. - Zaczęła Cecilia.
- Szykuj się. Jak tylko wrócę to przekażę Ci ważne i kluczowe dla Krainy rozkazy. Zaczekaj na mnie teraz tutaj, a gdy tylko wrócę to wszystko Ci powiem. - Powiedziała Cecilia i uśmiechnęła się do przyjaciółki.
Czarownica kiwnęła głową i odwzajemniła uśmiech. Po chwili, kobiety wyszły z małej komnatki. Cecilia wówczas spojrzała na Gindera - Dyrektora Gringotta.
- Dyrektorze... Proszę Cię, abyś pozostał tutaj do mojego powrotu... Będziemy musieli później udać się wspólnie do Ministerstwa Magii. - Powiedziała do niego tajemniczym głosem.
Goblin zmrużył oczy i kiwnął głową do Królowej.
Cecilia spojrzała na swoją kotkę.
- Skyres, moja kochana... Zaczekaj tutaj na mnie. Niedługo wrócę, nie możesz teraz ze mną iść. - Powiedziała, a następnie ucałowała kotkę w czoło... Skyres zamruczała prześlicznie.
Cecilia spojrzała na Regisa.
- Regisie dobrze, że jeszcze jesteś... Udasz się razem ze mną do Daggerfall. - Rzekła.
- Cóż się wydarzyło? - Spytał zaciekawiony.
- Mefisto ma jakiś problem. Oskarża Ministerstwo i mnie o akt agresji wobec kopalni. - Odpowiedziała.
- Co? Po cóż miałabyś atakować kopalnię? Po co Ministerstwo miało ją atakować? - Spytał, bardzo zdziwiony...
- Za chwilę to wyjaśnimy. - Powiedziała, a następnie pstryknęła palcami do Służącego trzymającego portret Heitha, ten natychmiast podszedł do Królowej.
- Ruszamy. - Powiedziała Cecilia, a następnie wyszła z sali tronowej... Wraz z nią wyszedł Regis i Służący.
- Królowo! Królowo Cecilio! Pani! Mamy wieści! - Krzyczeli Informatorzy, którzy nadal czekali na audiencję... Cecilia ich zignorowała.
Cała trójka przeszła jeszcze kawałek, a następnie stanęli obok siebie...
- Sprawdźmy, o co mu chodzi... - Powiedziała Cecilia, a następnie uniosła lewą dłoń i pstryknęła palcami... Po chwili, cała trójka teleportowała się do gabinetu Mefisto Sommera...
- Kto podsłuchiwał Babkę? - Spytała... W tym momencie zdała sobie sprawę, że również mogła wysłać tam kogoś, kto podsłuchałby dla niej rozmowy, które tam się odbyły... Mogła się przecież dowiedzieć tyle ważnych rzeczy. Lekko się zdenerwowała...
===============
Cecilia spojrzała na wszystkich i kiwnęła głową. Cieszyła się, że rozmowy się zakończyły, a ona załatwiła taki ogrom spraw... Jednak to nie koniec... Teraz ruszała do Daggerfall, a potem... Ministerstwo Magii. Osobiście musiała się tam udać.
Cecilia ruszyła w stronę małej komnaty obok sali tronowej... Kiwnęła głową do Sabriny, aby poszła z Nią. Czarownica ruszyła za Królową, a następnie we dwójkę zamknęły się w małej komnatce.
- Sabrino... Przemyślałam wszystko. Podjęłam pewne decyzje. - Zaczęła Cecilia.
- Szykuj się. Jak tylko wrócę to przekażę Ci ważne i kluczowe dla Krainy rozkazy. Zaczekaj na mnie teraz tutaj, a gdy tylko wrócę to wszystko Ci powiem. - Powiedziała Cecilia i uśmiechnęła się do przyjaciółki.
Czarownica kiwnęła głową i odwzajemniła uśmiech. Po chwili, kobiety wyszły z małej komnatki. Cecilia wówczas spojrzała na Gindera - Dyrektora Gringotta.
- Dyrektorze... Proszę Cię, abyś pozostał tutaj do mojego powrotu... Będziemy musieli później udać się wspólnie do Ministerstwa Magii. - Powiedziała do niego tajemniczym głosem.
Goblin zmrużył oczy i kiwnął głową do Królowej.
Cecilia spojrzała na swoją kotkę.
- Skyres, moja kochana... Zaczekaj tutaj na mnie. Niedługo wrócę, nie możesz teraz ze mną iść. - Powiedziała, a następnie ucałowała kotkę w czoło... Skyres zamruczała prześlicznie.
Cecilia spojrzała na Regisa.
- Regisie dobrze, że jeszcze jesteś... Udasz się razem ze mną do Daggerfall. - Rzekła.
- Cóż się wydarzyło? - Spytał zaciekawiony.
- Mefisto ma jakiś problem. Oskarża Ministerstwo i mnie o akt agresji wobec kopalni. - Odpowiedziała.
- Co? Po cóż miałabyś atakować kopalnię? Po co Ministerstwo miało ją atakować? - Spytał, bardzo zdziwiony...
- Za chwilę to wyjaśnimy. - Powiedziała, a następnie pstryknęła palcami do Służącego trzymającego portret Heitha, ten natychmiast podszedł do Królowej.
- Ruszamy. - Powiedziała Cecilia, a następnie wyszła z sali tronowej... Wraz z nią wyszedł Regis i Służący.
- Królowo! Królowo Cecilio! Pani! Mamy wieści! - Krzyczeli Informatorzy, którzy nadal czekali na audiencję... Cecilia ich zignorowała.
Cała trójka przeszła jeszcze kawałek, a następnie stanęli obok siebie...
- Sprawdźmy, o co mu chodzi... - Powiedziała Cecilia, a następnie uniosła lewą dłoń i pstryknęła palcami... Po chwili, cała trójka teleportowała się do gabinetu Mefisto Sommera...
17-December-2020, 21:09:28
Trójka bohaterów pojawiła się przed gabinetem króla elfów. Doradca poinformował Mefisto że przybyli, ten kazał ich wpuścić.
Drzwi się otworzyły, a do pokoju pierwsza weszła Cecillia, następnie Regis. Po wampirze miał wejść służący, jednak strażnicy od razu zagrodzili mu drogę. Drzwi się zamknęły, a mężczyzna został za nimi.
- Wpuście mnie, jestem z korkową! - krzyknął do nich, jednak ci nie odpowiedzieli i patrzyli przed siebie
Doradca stał obok siedzącego króla Daggerfall. Przy wyjściu było dwóch strażników. Cecilia usiadła na wygodnym fotelu przed Mefisto, Regis musiał stać.
- Wyjdźcie. - powiedział zdecydowanie elf do strażników przy drzwiach
Ci posłusznie wyszli z pokoju, spotkali przed drzwiami dwóch kolejnych strażników i służącego Królowej.
Doradca Mefisto położył list odebrany Aurorowi w kopalni na biurko przed rękoma Cecilii.
- No słucham. Jak mi to wytłumaczysz? - spytał elf siedząc wygodnie na fotelu i patrząc poważnym wzorkiem na kobietę czekając aż przeczyta rozkaz
=====
Strażnik po chwili przyszedł do Harkona i Isabelli.
- Książę... Sygnał dochodzi z karczmy w Hammersteel.
Elf chwilę pomyślał patrzeć na siostrę. Po chwili odrzekł patrząc na strażnika.
- Zbierz 4 strażników i zaczekajcie przy mojej komnacie. Zbadam to.
Drzwi się otworzyły, a do pokoju pierwsza weszła Cecillia, następnie Regis. Po wampirze miał wejść służący, jednak strażnicy od razu zagrodzili mu drogę. Drzwi się zamknęły, a mężczyzna został za nimi.
- Wpuście mnie, jestem z korkową! - krzyknął do nich, jednak ci nie odpowiedzieli i patrzyli przed siebie
Doradca stał obok siedzącego króla Daggerfall. Przy wyjściu było dwóch strażników. Cecilia usiadła na wygodnym fotelu przed Mefisto, Regis musiał stać.
- Wyjdźcie. - powiedział zdecydowanie elf do strażników przy drzwiach
Ci posłusznie wyszli z pokoju, spotkali przed drzwiami dwóch kolejnych strażników i służącego Królowej.
Doradca Mefisto położył list odebrany Aurorowi w kopalni na biurko przed rękoma Cecilii.
- No słucham. Jak mi to wytłumaczysz? - spytał elf siedząc wygodnie na fotelu i patrząc poważnym wzorkiem na kobietę czekając aż przeczyta rozkaz
=====
Strażnik po chwili przyszedł do Harkona i Isabelli.
- Książę... Sygnał dochodzi z karczmy w Hammersteel.
Elf chwilę pomyślał patrzeć na siostrę. Po chwili odrzekł patrząc na strażnika.
- Zbierz 4 strażników i zaczekajcie przy mojej komnacie. Zbadam to.
17-December-2020, 22:44:30
Alyssia i Ravcore wyszli z pokoju. Na korytarzu zastali czekającego Limbo.
- Rozumiem, że to oznacza zakończenie wizyty.. - rzekł spokojnie Limbo
- Tak.. mniej więcej - odparła Alyssia - Dziękuje za pomoc..
- Drobiazg... jakbyś czegoś potrzebowała daj znać.. jak nie będę zajęty, to z chęcią pomogę... oczywiście na tyle ile będę dał rade..
- Zapamiętam... - odrzekła dziewczyna uśmiechając się lekko
============================================
Eskapada Raughna trwała dalej. Aktualnie wszyscy wchodzili nad dość łagodny stok góry na której znajdowały się domostwa i ich cel podróży.. chatka czarownicy.
Tym razem do wsi jako pierwszy dotarł Raughn z Nirthealem, a to dlatego, że Raughn nakazał Varranowi pospieszać jego żołnierzy.. i w zasadzie to działało... przynajmniej szli teraz dużo szybciej i nie narzekali.
Wieś, o ile można ją tak nazwać.... składała się z około sześciu gospodarstw. Ludzie wypasali tutaj owce i kozy ponieważ trawa była bardzo obfita i dorodna. W zasadzie można rzec że to dzięki temu byli w stanie tutaj przeżyć.. hodowla zwierząt była ich głównym źródłem pożywienia i materiałów.
Kilku wieśniaków widząc nieumarłych na polanie od razu pouciekało do domów i natychmiastowo je zabarykadowali.
- Żałosne.... - powiedział Nirtheal kiwając głową
Raughn nie zważał na słowa Nirtheala. Rozejrzał się po okolicy. Wzrokiem próbował znaleźć rzekomą drewnianą chatkę o której opowiadały mu elfy.
Dopiero po przejściu kilkunastu metrów zdołał ja dotrzeć. Była umiejscowiona trochę wyżej od pozostałych domów aby jednak się tam dostać trzeba było wspiąć się po kamiennych schodach, a właściwie to starych skałach każda innej wielkości. Nie zniechęcało go to jednak do poznania tej tajemnicy..
- Rozumiem, że to oznacza zakończenie wizyty.. - rzekł spokojnie Limbo
- Tak.. mniej więcej - odparła Alyssia - Dziękuje za pomoc..
- Drobiazg... jakbyś czegoś potrzebowała daj znać.. jak nie będę zajęty, to z chęcią pomogę... oczywiście na tyle ile będę dał rade..
- Zapamiętam... - odrzekła dziewczyna uśmiechając się lekko
============================================
Eskapada Raughna trwała dalej. Aktualnie wszyscy wchodzili nad dość łagodny stok góry na której znajdowały się domostwa i ich cel podróży.. chatka czarownicy.
Tym razem do wsi jako pierwszy dotarł Raughn z Nirthealem, a to dlatego, że Raughn nakazał Varranowi pospieszać jego żołnierzy.. i w zasadzie to działało... przynajmniej szli teraz dużo szybciej i nie narzekali.
Wieś, o ile można ją tak nazwać.... składała się z około sześciu gospodarstw. Ludzie wypasali tutaj owce i kozy ponieważ trawa była bardzo obfita i dorodna. W zasadzie można rzec że to dzięki temu byli w stanie tutaj przeżyć.. hodowla zwierząt była ich głównym źródłem pożywienia i materiałów.
Kilku wieśniaków widząc nieumarłych na polanie od razu pouciekało do domów i natychmiastowo je zabarykadowali.
- Żałosne.... - powiedział Nirtheal kiwając głową
Raughn nie zważał na słowa Nirtheala. Rozejrzał się po okolicy. Wzrokiem próbował znaleźć rzekomą drewnianą chatkę o której opowiadały mu elfy.
Dopiero po przejściu kilkunastu metrów zdołał ja dotrzeć. Była umiejscowiona trochę wyżej od pozostałych domów aby jednak się tam dostać trzeba było wspiąć się po kamiennych schodach, a właściwie to starych skałach każda innej wielkości. Nie zniechęcało go to jednak do poznania tej tajemnicy..
18-December-2020, 00:39:41
Regis oparł się ramieniem o pobliską ścianę. Zaśmiał się leciutko pod nosem, ale nie przejął tym, że nie przygotowano dla niego siedzenia. W końcu przeciwna strona była "zestresowana". Przyglądał się listowi w rękach Cecilii.
Cecilia zanim przeczytała list, spojrzała Mefisto w oczy.
- Co to za odzywki? - Spytała nieco ostrym, ale spokojnym tonem, a następnie przeczytała list. "Aurorze,
Dostaliśmy rozkaz z Ministerstwa o jak najszybszym zaatakowaniu kopalni Tel Miryn. Zdetonuj ładunek wybuchowy w centralnej części kopalni by wywołać zamęt w ich szeregach nie dając się złapać. Powodzenia."
Po przeczytaniu listu, Cecilia rzuciła nim w stronę Mefisto.
- Nie mam pojęcia co to jest. - Powiedziała, spoglądając na Mefisto.
- Nigdy nie wydałam takiego rozkazu. - Dodała.
Cecilia postanowiła natychmiast wdrożyć w życie swój plan.
- Ale... Jeśli chcesz wiedzieć, kto ten rozkaz wydał, to wpuść tutaj mojego Sługę. - Powiedziała i uśmiechnęła się nieco szyderczo.
Cecilia zanim przeczytała list, spojrzała Mefisto w oczy.
- Co to za odzywki? - Spytała nieco ostrym, ale spokojnym tonem, a następnie przeczytała list. "Aurorze,
Dostaliśmy rozkaz z Ministerstwa o jak najszybszym zaatakowaniu kopalni Tel Miryn. Zdetonuj ładunek wybuchowy w centralnej części kopalni by wywołać zamęt w ich szeregach nie dając się złapać. Powodzenia."
Po przeczytaniu listu, Cecilia rzuciła nim w stronę Mefisto.
- Nie mam pojęcia co to jest. - Powiedziała, spoglądając na Mefisto.
- Nigdy nie wydałam takiego rozkazu. - Dodała.
Cecilia postanowiła natychmiast wdrożyć w życie swój plan.
- Ale... Jeśli chcesz wiedzieć, kto ten rozkaz wydał, to wpuść tutaj mojego Sługę. - Powiedziała i uśmiechnęła się nieco szyderczo.
18-December-2020, 00:50:17
- Tam zginęły niewinne elfy! Nieważne pod czyim rozkazem! - krzyknął Król, unosił się lekko z fotela i huknął pięścią w biurko opierając następnie ręce o blat
- Skoro nic o tym nie wiesz, najwyraźniej Ministerstwo coś przed tobą ukrywa.
- I nikogo tutaj nie wpuszczę. Wyraźnie napisałem w liście byś przybyła tylko z jedną towarzyszącą osobą - dodał a następnie opadł na fotel patrząc na Królową.
=====
- Muszę iść zobaczyć o co z tym chodzi, siostro. Niedługo będę - powiedział Harkon patrząc na nią.
- Skoro nic o tym nie wiesz, najwyraźniej Ministerstwo coś przed tobą ukrywa.
- I nikogo tutaj nie wpuszczę. Wyraźnie napisałem w liście byś przybyła tylko z jedną towarzyszącą osobą - dodał a następnie opadł na fotel patrząc na Królową.
=====
- Muszę iść zobaczyć o co z tym chodzi, siostro. Niedługo będę - powiedział Harkon patrząc na nią.
18-December-2020, 00:58:35
- Spokojnie, Mefisto! - Regis podszedł nieco bliżej do fotela, na którym siedziała Cecilia. Chciał jeszcze coś powiedzieć, ale Cecilia uniosła dłoń.
- Mefisto... - Zaczęła Cecilia, spokojnym głosem.
- Śmierć niewinnych elfów to ogromna strata, dlatego musisz ich pomścić. Gdy już to zrobisz, podobne sytuacje nie będą miały miejsca. - Powiedziała.
- Przecież to nie ja wydałam ten rozkaz. Najpierw byłam w Abregado, a potem w ruinach zamku Lorda Carrabotha... Zresztą, nie muszę ci się tłumaczyć.
- Przecież dobrze wiesz, że zamierzam mieć z Tobą dobre relacje. Po wojnie, którą przegraliście pozwoliłam zatrzymać Ci stanowisko i żyć Elfom w spokoju i dostatku.
- Mam nadzieję, że mi wierzysz i nadal jesteś mi posłuszny? - Spytała.
- A co do tego wybuchu... Cała masa twoich żołnierzy nie zatrzymała jednego Aurora? A może to nawet nie był Auror? Może ktoś przebrał się za Aurora? Mimo to, cała grupa twoich żołnierzy nie powstrzymała jednego aurora? Powiedz, jak to możliwe, Mefisto. - Powiedziała.
- Czyżby Elfy się zapuściły? Mogliście go powstrzymać przed aktywacją tej bomby. - Powiedziała.
========
- Na pewno? Może pójść z Tobą? - Spytała Isabella.
- Mefisto... - Zaczęła Cecilia, spokojnym głosem.
- Śmierć niewinnych elfów to ogromna strata, dlatego musisz ich pomścić. Gdy już to zrobisz, podobne sytuacje nie będą miały miejsca. - Powiedziała.
- Przecież to nie ja wydałam ten rozkaz. Najpierw byłam w Abregado, a potem w ruinach zamku Lorda Carrabotha... Zresztą, nie muszę ci się tłumaczyć.
- Przecież dobrze wiesz, że zamierzam mieć z Tobą dobre relacje. Po wojnie, którą przegraliście pozwoliłam zatrzymać Ci stanowisko i żyć Elfom w spokoju i dostatku.
- Mam nadzieję, że mi wierzysz i nadal jesteś mi posłuszny? - Spytała.
- A co do tego wybuchu... Cała masa twoich żołnierzy nie zatrzymała jednego Aurora? A może to nawet nie był Auror? Może ktoś przebrał się za Aurora? Mimo to, cała grupa twoich żołnierzy nie powstrzymała jednego aurora? Powiedz, jak to możliwe, Mefisto. - Powiedziała.
- Czyżby Elfy się zapuściły? Mogliście go powstrzymać przed aktywacją tej bomby. - Powiedziała.
========
- Na pewno? Może pójść z Tobą? - Spytała Isabella.
18-December-2020, 01:11:28
Mefisto uśmiechnął się i parsknął śmiechem pod nosem patrząc w inną stronę.
- To ty podzieliłaś naszą kopalnię pomiędzy gobliny. Oni pozwolili wchodzić aurorom, więc moi ludzie nie mieli nawet nic do gadania - rzekł patrząc na Cecillie.
- I nie wydaje mi się żebyś chciała mieć z nami dobre relacje skoro Ministerstwo zaatakowało nas pierwsze. Może to królestwo się zapuściło i wpuszcza w swoje szeregi zdrajców - mówił Mefisto.
=====
- Nie, Isabello... Pójdę sam, nie chce żeby ci się coś stało. Po drugie gdy mi się uda rozwiązać tą sprawę, może Cecillia w końcu mnie doceni - odrzekł Harkon.
Po chwili przytulił siostrę. W głowie usłyszał jej głos, ten sam co w Apokryfie.
Dobrze wiesz, że zawsze chciałam i chcę dla Ciebie jak najlepiej...
Po chwili oderwał się od dziewczyny i z uśmiechem na ustach powiedział.
- Niedługo będę - zaczął się oddalać...
- To ty podzieliłaś naszą kopalnię pomiędzy gobliny. Oni pozwolili wchodzić aurorom, więc moi ludzie nie mieli nawet nic do gadania - rzekł patrząc na Cecillie.
- I nie wydaje mi się żebyś chciała mieć z nami dobre relacje skoro Ministerstwo zaatakowało nas pierwsze. Może to królestwo się zapuściło i wpuszcza w swoje szeregi zdrajców - mówił Mefisto.
=====
- Nie, Isabello... Pójdę sam, nie chce żeby ci się coś stało. Po drugie gdy mi się uda rozwiązać tą sprawę, może Cecillia w końcu mnie doceni - odrzekł Harkon.
Po chwili przytulił siostrę. W głowie usłyszał jej głos, ten sam co w Apokryfie.
Dobrze wiesz, że zawsze chciałam i chcę dla Ciebie jak najlepiej...
Po chwili oderwał się od dziewczyny i z uśmiechem na ustach powiedział.
- Niedługo będę - zaczął się oddalać...
18-December-2020, 01:20:09
- Tylko... Uważaj na siebie! - Krzyknęła Isabella do oddalającego się brata.
- Dobrze wiesz, że umiem sama o siebie zadbać i się obronić. - Dodała.
=====
- Królestwo ma się dobrze, bardzo dobrze. Ponieważ ja nim władam. - Odpowiedziała.
- Aczkolwiek, Ministerstwo... - Dodała, patrząc na Mefisto.
- Owszem, trafiłeś w punkt. - Powiedziała.
- Wiesz o tym, że Ministerstwo jest na skraju upadku?! - Spytała go, podniesionym głosem.
- Meret całkowicie stracił kontrolę. Nikt nie wie, co tam się dzieje... Dopiero po powrocie zamierzam jak najszybciej zająć się Ministerstwem i uratować przed upadkiem. Gdy mianuję odpowiednie osoby na odpowiednie stanowiska, wszystkie brudy i niedopatrzenia w Ministerstwie zostaną naprawione i Ministerstwo wyjdzie na prostą. - Powiedziała.
- Sądziłam, że Meret poradzi sobie z kryzysem, ale najwidoczniej po prostu to wszystko go przerosło... - Dodała.
- Meret był u mnie i wszystko dokładnie mi opowiedział... - Konytnuowała.
- Powiedział, że nie panuje nad Ministerstwem... Mówił, że Ministerstwo w przeciągu 3 lat straciło wielu informatorów i zaufanych ludzi... Doszło do wielu porwań, m.in. właśnie Aurorów... - Powiedziała.
- Oczywiście też bardzo mnie to zdenerwowało, jednak powiedział mi, kto od dawna miesza i podkłada kłody w Ministerstwie Magii. - Mówiła, jednak nagle przerwała. Spojrzała poważnie na Mefisto.
- Mefisto... Sprawdziłeś, czy ten Auror był pod wpływem jakiegoś eliksiru bądź zaklęcia? To powinieneś uczynić na samym początku, zanim postanowiłeś bezprawnie mnie oskarżać. - Powiedziała poważnym tonem.
- Dobrze wiesz, że umiem sama o siebie zadbać i się obronić. - Dodała.
=====
- Królestwo ma się dobrze, bardzo dobrze. Ponieważ ja nim władam. - Odpowiedziała.
- Aczkolwiek, Ministerstwo... - Dodała, patrząc na Mefisto.
- Owszem, trafiłeś w punkt. - Powiedziała.
- Wiesz o tym, że Ministerstwo jest na skraju upadku?! - Spytała go, podniesionym głosem.
- Meret całkowicie stracił kontrolę. Nikt nie wie, co tam się dzieje... Dopiero po powrocie zamierzam jak najszybciej zająć się Ministerstwem i uratować przed upadkiem. Gdy mianuję odpowiednie osoby na odpowiednie stanowiska, wszystkie brudy i niedopatrzenia w Ministerstwie zostaną naprawione i Ministerstwo wyjdzie na prostą. - Powiedziała.
- Sądziłam, że Meret poradzi sobie z kryzysem, ale najwidoczniej po prostu to wszystko go przerosło... - Dodała.
- Meret był u mnie i wszystko dokładnie mi opowiedział... - Konytnuowała.
- Powiedział, że nie panuje nad Ministerstwem... Mówił, że Ministerstwo w przeciągu 3 lat straciło wielu informatorów i zaufanych ludzi... Doszło do wielu porwań, m.in. właśnie Aurorów... - Powiedziała.
- Oczywiście też bardzo mnie to zdenerwowało, jednak powiedział mi, kto od dawna miesza i podkłada kłody w Ministerstwie Magii. - Mówiła, jednak nagle przerwała. Spojrzała poważnie na Mefisto.
- Mefisto... Sprawdziłeś, czy ten Auror był pod wpływem jakiegoś eliksiru bądź zaklęcia? To powinieneś uczynić na samym początku, zanim postanowiłeś bezprawnie mnie oskarżać. - Powiedziała poważnym tonem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148