Nexusa prowadzili mandalorianscy strażnicy. Zaprowadzili go do tajnego więzienia w bazie głównej całego Mandaloru.
Nikt jeszcze z tamtad nie uciekł. Każdy siedział grzecznie w swojej celi. Ale nie Nexus...
Boba tymczasem był już w swoim statku bardzo blisko Miasta w Chmurach.
Nexus został dostarczony na Mandalore, pozostali 30 mandalorianie lecieli z Fettem osobnym statkiem.
- Teraz czas odwiedzić Lando. - powiedział łowca
KeyLey widząc, że Boba Fett leci gdzieś. Wystrzelił promień ściągający i zaraz statek Boby był w środku ogromnego statku KeyLeya, a tam...
Rey postanowiła zobaczyć gdzie Mandalorańscy strażnicy go prowadzą. Poszła za nimi i okazało się że idzie do celi. Zostawili go samego a Rey podeszła do niego.
-Witaj- Rey powiedziała to ze złośliwym uśmiechem.
-Coś słabą straż macie. Udało mi się stamtąd wyjść w mniej niż 4 minuty.- Powiedziała Rey śmiejąc się...
- Szlag.... znowu on... - powiedział sobie Fett
Boba wyszedł że swojego statku a mandalorianom kazał lecieć do Miasta w Chmurach i czekać tam.
- Czego znowu chcesz Panie... Keyleyu? - powiedział z etykietą łowca
(07-April-2016 07:43:25)PSmith15 napisał(a): [ -> ]Tymczasem na stacji separatystow rozpoczal sie alarm w panelu sterowania.
Baza jest niezniszczalna kolego
=========================================
Grievous wstał z miejsca dowodzenia i spytał
- Co się zaś dzieje do cholery!
- Alarm panelu sterowania. - rzekł jeden z droidów.
- Przełączyć na sterowania ręczne. -rzekł Grievous
Zaśmiał się do siebie i w tym momencie alarm znikł.
Nexus zaczepił jednego z Mandaloriańskich dowódców:
-Witaj!
-Witaj kreaturo! Czego chcesz?
-Lepiej mnie wypuśćcie!
-Niby czemu? HAHAHA
-Ponieważ pozwoliłem sobie zainstalować ładunki wybuchowe w waszej bazie!
W tym momencie Nexus wyjął przycisk do aktywacji bomby.
-Aha! Bo ci uwierzę!
-Nie chcesz po dobroci...
Nexus nacisnął przycisk. Wszystko wyleciało w powietrze. Na szczęście wybuch był daleko od Nexusa. Zniszczył kraty jego celi, ale ochronił go jego pancerz.
-Prawie cała baza główna za jedną akcją! Gratulację!
W tym momencie obok Nexusa przebudził się pewien facet.
-Stój! Jesteś aresztowany!
-A ty martwy ćwoku!
Jednym strzałem z blastera zabił go.
-Rarrrrar! Moja misja się coraz bardziej przedłuża!
Nexus skontaktował się z Dark Maulem!
-Szefie! Zgubiłem Fetta, ale za to zlikwidowałem centrum Mandaloriańskiej stolicy! Czy potrafisz namierzyć nasz cel?
Sterowanie ręczne odmawiało posłuszeństwa.
Obok Grievousa leżał liścik
"Ładnie się uzbroiłeś generale. Reaktor osłonięty, ni zniszczyć. Droidy odporne na miecze świetlne, brak wlotów do reaktora... Szkoda tylko, że nie uwzględniłeś tego, że Stacja zaraz spadnie na Tatooine, Droidy mają na boku małe odsłonięcie przewodu a skoro reaktora nie zniszczy się strzelając to sam się rozpadnie uderzając o Tatooine.
Twój kumpel
Zhaus"
Grievous czytajac list nie zasmucił się lecz zaśmiał.
- Sprytny lis z tego Zhausa. Takiego Hardkora zgrywa to ja mu pokaże. - powiedział do siebie.
Uwaga droidy naprawić silniki naszej bazy.
- Tak jest generale. - rzekły droidy mechanicy.
Po 20 minutach wracają droidy.
- Silniki naprawione to była drobna usterka.
- W takim razie odpalić silniki zobaczymy czy działają.
Silniki zostały odpalone i stacja została naprawiona jednak nie mogła się wzbić z powrotem na orbitę bo miała już zbyt mało mocy.
Stacja wyladowała więc na pustyni gdzie znajdowała się baza separatystów.
Maul otrzymał wiadomość od Nexusa.
- Witaj... Wyczułem wcześniej, że Boba Fett poleciał do jakiegoś Lando... Do jakiegoś miasta. Zapewne jakieś w pobliżu tam jest? Dobrze że zlikwidowałeś centrum. Teraz pora na Bobę Fetta! - Krzyknął Maul.