Boba patrzył na całe armie droidów. Uruchomił plecak odrzutowy i wskoczył na dach.
odwrócił się do łowców.
- Przygotować działa. Macie czekać na sygnał.
Następnie zeskoczył powrotnie i podszedł do Zhausa.
- Działa gotowe, czekają na mój sygnał. Czy wszyscy są w gotowości?
Boba patrzył przez lornetkę w helmie na poszczególne droidy. Widział, ze najsilniejsze zajmują frontalne pozycje.
Zhaus: Tak, wszystkie oddziały gotowe. Pierwsze pójdą w bój 187, 250 i 120. Najbardziej mi szkoda 187 legionu... Ich dowódca, Mace Windu zginął podczas próby aresztowania kanclerza- Zhaus już chciał powiedzieć, że to Windu zabił Jango Fetta, lecz w porę ugryzł się w język.
Gievous zauważył na dachu gotowe działa i zarazem i Bobe Fetta. Nie zaskoczyły go w ogóle uzbrojenie bazy. Miał lepszy plan.
Boba zatrzymał wzrok na Grievousie. Czekał tylko na jego ruch, aby rozpocząć walkę.
- To będzie wielka bitwa... - powiedział Fett
Wyciągnął swój EE-3 i nadal czekał. Stał obok Zhausa i czekał aż bitwa się rozpocznie.
Grievous dał znać by armia załadowała broń i mierzyła w Jedi. Sam zaś powolnym krokiem zbliżył się do nich. Gdy był gdzieś 3 metry od nich zatrzymał się i patrzył na nich a oni na niego.
(Rayqq, jakby coś to Zhaus znajduje się na dachu wraz z Fettem, a Luminara i Ayla na dziedzińcu)
-Na co te droidy czekają...
- Ci z tyłu przeładowują działa... Ale dlaczego reszta nic nie robi.. nie wygląda to za dobrze.
Boba nadal czekał na ruch generała.
PSmith wiem o tym ale część została na dole

=============================
W tym momencie Grievous popatrzył też na dach budynku i zobaczył paru Jedi na czele z Zhausem i Bobą Fettem.
Grievous zaczął mówić:
- Możecie się jeszcze poddać.. Bo nie wiecie z kim zadarliście.. Ja Qymaen jai Sheelal zwany Generałem Grievousem, poteżny władca i dowódca sił Separatystycznych armii droidów Bojowych jestem gotów do walki, a jak wy ? - zapytał Grievous z sarkastycznym uśmiechem.
(było tylko 3 Jedi ale dobra, mógł się patrzeć XD)
----
Zhaus: KONIEC TEGO! OGNIAAAA!!!
Wszystkie klony otworzyły ogień w droidy
Fett odwrócił się do Grievousa
- Nawet, gdyby przyszło by mi tu zginąć, nigdy się nie poddam. Ani ja, ani moi ludzie. Wszyscy będziemy walczyć do upadłego.
Boba krzyknął do swoich
- Ognia! Niech nie pozostanie po nich nawet pył!
Sam również włączył się do walki.