- Tak, ale to Sidious mnie szkolił... Nie chcę z tobą walczyć, wolę zamordować tych Jedi raz na zawsze... W końcu wszyscy tu obecni chcą cię zabić... Boba Fett może oddać strzał, lepiej atakuj ich!
- Sidious cie wykorzysta! Tak jak zrobił to z Dooku. Wiesz dobrze że ja i Dooku wiernie mu służyliśmy.
Jednak z obawy na swoje życie dał zabić bezbronnego Dooku a na mnie wysłał gwardie aby mnie zabiła, jednak nie przewidział ze zdołałem uciec. Wiedz że prędzej czy póżniej ciebie też czeka taki los!
Dołącz do mnie a Separatyści znów powstaną!
- Zlecenie, to zlecenie - powiedział Boba
Mimo, że nie stał już po żadnej ze stron konfliktu, zaczął strzelać w Generała Grievousa, gdyż wiedział, że Jabba zapłaci mu niezwykle dużo za jego głowę.
- Ciekawa propozycja, Grievous... Zgoda, nie będę już marionetką Sidiousa, połączymy siły, zniszczymy imperium i republikę! Ahahahahha! - Zaśmiał się szyderczo Maul i stanął obok Grievousa.
Luke zaczął trzymać Rey by pod żadnym pozorem nie zaczęła walczyć.
Maul odbił Mieczem strzały Boby, które poleciały w stronę Luka i Rey.
- Grievous, rób swoje... Ja zajmę się Bobą.
Fett patrzył prosto w oczy Maula. Trzymał pewnie swoją broń, z nadzieją, że pokona Sitha.
- Ta walka długo nie potrwa - powiedział Boba
Łowca zza pleców wyciągnął swój ulubiony przerobiony karabin blasterowy EE-1. Zaczął oddawać kolejne strzały tym razem w Maula.
Maul wykorzystał atak Boby, by osłabić Jedi, odbijał wszystkie jego strzały wprost w Jedi.
Boba zauważył co się dzieje. Trzeba było więc wykorzystać tą sztuczkę, której użył na Tatooine podczas walki z Grievousem. Odpalił swój miotacz ognia z ochraniacza na nadgarstek.
- Skoro nie laser, to ogień !