- Nie jestem samobójca tylko Łowcą nagród. Ale skoro prosisz.
Boba wystrzelił rakietę ze swojego plecaka w jednego z LAAT a ten spadł i się rozbił.
Następnie zaskoczył z muru i wyciągnął swoje ostrze.
Grievous wyciagnął dodatkową parę ramion wraz z mieczami świetlnymi i zaczął nacierac na mistrza Jedi.
Zhaus natychmiast użył techniki Soresu (Dla tych co nie wiedzą, oburącz trzymanie miecza; obrona połączona z atakiem)
-Mnie, Grievous nie pokonasz. Nawet z czterema ostrzami.
Grievous użył nogi jak ręki i chwycił jego twarz i rzucił go o ścianę. Gdy ten się podnosił przycisnął go do ściany.
- ahah i co teraz zrobisz ? - rzekł dusząc mistrza Jedi.
Rey podbiegła do Boby i przygotowała się do walki. Szanse że wygra były minimalne ponieważ dopiero dowiedziała się że nie jest normalną dziewczyną. Aktywowała miecz świetlny i była gotowa do walki.
Zhaus wykorzystując okazję przeciął rękojeść jednego z mieczy oraz wyślizgnął się koziołkując pod nogami Generała.
Wtem na horyzoncie widać było statek Boby - Slave I. Po chwili droid kapitan uruchomił system maskujące by w każdej chwili być gotowym do ratowania łowcy.
- Było miło ale nie spieszy mi się umierać.
Boba złapał się harpunem statku i wskoczył do środka.
- Z Tobą się jeszcze policze, młoda Jedi. Jeszcze się zobaczymy
Boba rzucił na jej plecy nadajnik, aby wiedzieć gdzie się uda.
----------------
Tymczasem uszkodzony statek Jabby wystartował. Podleciał w powietrze i kierował się na południe. Chwilę po włączeniu hipernapędu nie było już go widać.
Grievous odwrócił sie natychmiast. Zauważył że obok Mistrza znajduje się okno statku. Zablokował miecz świetlny Mistrza Jedi i odepchnął go a sam rozbił szybę i wydostał się ze statku. Pobiegł w kierunku Rey.
Zhaus mocą przyciągnął kolejny jego miecz.
-No dobra, szanse są wyrównane. Dwa miecze kontra dwa.
...I wyskoczył za Grievousem.
Rey zapatrzała się na odlatujący statek i myślała dlaczego ona została Jedi...