- Więc sytuacja wygląda całkiem przyzwoicie, mam tylko jedno pytanie... gdzie jest Rey?
Nagle Boba spojrzał na zdenerwowanego KeyLeya.
- Na moc ja nic nie poradzę... przeklęty Maul, trzeba będzie z nim skończyć.. dla niego nie ma już ratunku.
(10-April-2016 15:47:04)DevilxShadow napisał(a): [ -> ]Chodzi o mnie? Przecież ja żyję. xD
O miszcza dżedaja chodzi
----
-Rey ma misję pokojową... u Grievousa. Nie mogłem jej powstrzymać od polecenia do niego...
Maul znów przemówił w myślach KeyLeya:
- Zniszcz ich, uczniu... Czuję, że masz w sobie furię, złość, zabij ich, a będziesz wielkim Lordem Sithów.
- Grievous i pokój... nie bez powodu kiedyś Jabba nakazał mi go wyeliminować...
Fett zaczął się zastanawiać nad dalszym planem działania.
- Znów mówi! Ratunku. Nie wytrzymam. - powiedział KeyLey
Zhaus przyłożył dłoń do czoła KeyLeya, a Maul poczuł wielki ból głowy...
Rey poszla do Grievousa.
-Ja muszę lecieć bardzo ważna sprawa...- I tak Rey pobiegła do statku i wystartowała do Boby i Zhausa. Gdy wylądowała zauważyła KeyLey'a. Od razu się na niego rzuciła myśląc że jest zły. Aktywowała miecz i już miała go zabić...
KeyLey widząc Rey nie wyciągnął miecza tylko powiedział:
- Schowaj miecz -
Fett wstał i stanął między KeyLeyem a Rey.
- Spokojnie... KeyLey już nie jest z nimi..
-Nie pamiętasz co mi zrobiłeś?! Najpierw chcesz być super wielkim Jedi a później?! Chcesz być Sithem!! A teraz znowu Cię wzięło na jasną stronę... Jesteś fałszywy- Wysyczała Rey