Medyk: Nie wiadomo co z nią. Nie ma żadnych urazów ani wewnętrznych ani zewnętrznych.
Rey nagle nie panowała nad sobą odepchnęła wszystkich mocą wzięła miecz przystawila go sobie do brzucha i już miała aktywować ale ktoś jej ten miecz wytrącił...
No dobra teraz żeście mnie przyparli, jak to coś przegoni SmokoGrad to macie u mnie gwarancję na mój byt w następne RolePlaye
Imię: Crystal
Wiek: miarkuję gdzieś tak powiedzmy 25 lat
Charakter: porywczy, niezaznający spokoju, inteligentny wojownik
Wygląd (krótki opis wyglądu): cóż wyglądem może przypomina trochę Grievousa ale ma kryształowy pancerz i normalne ręce (wiecie Griwes je wysuwa w 4 a ten nie)
Moc Jedi ( od 0 do 10): 5/10
Moce: tworzenie przedmiotów z kryształów, niezwykła wytrzymałość, szybkość, zdolność wysokiego podskoku, władanie skałami (w sensie tam gdzie skała tam on może że tak powiem nią sterować, coś jak moc podnoszenia przedmiotów ale tylko na skały), rzut kryształem (coś AKA granat kryształowy, rzadko używa), jego bronią są kryształowe ostrza (mają dokładnie te same właściwości co miecz świetlny)
Słabości: w przypadku niechybnych spotkań rzadko miarkuje on siłę i moc wroga by ocenić z kim zadziera, w przypadku pobytu na dużej ilości promieni słońca (ciepło) może to stopić jego pancerz, więc musi się okrywać, kryształowy pancerz może ulec stopieniu przez wszelkie typy laserów
Odwaga (od 0 do 10): 9/10
Ocena OP postaci (od 0 do 10): 7/10
Jasna/Ciemna Strona Mocy: Cieeemnaaa
Opis Postaci (krótki opis o postaci): Crystal był w całym swoim rodzie najlepszy i najbardziej podstępny. Któregoś dnia został wtrącony w pewną propozycję, aby dołączył do Jedi, zgodził się lecz po 2 latach przekonał się iż cały czas kryli przed nim jego największy sekret - moc kryształową, więc zdradził ich i wtem otrzymał tą samą propozycję, lecz od mistrza Sithów. Ten mu zaproponował nauczenie go o jego niezwykłych zdolnościach w zamian za przyłączenie się do Ciemnej strony. OD tej pory rzadko był w walkach używany z racji pojawienia się Grievousa. Mimo to czuł się niepowtarzalny i z jego mocą trzeba miarkować ostrożnie, bo żaden kryształ i skała przy nim nie są bezpieczne, gdy on się rozzłości.
...Był to Zhaus
-Rey, co ty...
-Nie chce tak żyć. Albo jadę chronić Jakku albo się zabiję. Chronienie się nie jest dla mnie...
Grievous słyszac że Jedi planują atak powiedział:
- Nie ma co się dziwić, nie umią się pogodzić z przegraną. Ale spokojnie o wschodzie 3 gwiazd odlecimy z tej planety. Odechce się im partyzanckich ataków, oj odechce się gdy ujrzą naszą tajną broń!
==================================
IronHide dodany
Danio008 dodany
- I co... polecisz tam i myślisz, że pokonasz armię Grievousa? To nie jest odpowiedni czas na zabawę w bohatera... pomyśl tylko, jak stawisz im opór. Jeżeli wszyscy tam polecimy, to skończy się podobnie. Mamy zaledwie kilka stateczków żadnej porządnej broni.
Tymczasem na jakims stateczku separatystow udala sie akcja abordazu.
-centrala, mamy bron i przedmioty.
-zawiez je na planete Kalee... tam Grievous nie zaatakuje- no, mamy z 500 karabinow. Teraz tylko armia i mysliwce. A, i nie mamy stalej bazy. Musimy zmieniac jak najczzesciej.
Tymczasem KeyLey czeka na dalsze rozkazy od swojego mistrza.
- skąd weźmiemy armię... myśliwce można zawsze od kogoś "pożyczyć", ale armia ?
Fett sam w sobie był jakby chodzącą fortecą, jednak wiedział ze bez dobrych wojowników za wiele nie zdziałają.