- Nie dziękuj mi, tylko Vaderowi. Gdyby nie on, mnie by tu nie było.
Boba nie wstrzymywał strzałów. Nadal uderzał czym tylko mógł.
Tym razem strzały skoncentrował w części gdzie było sterowanie okrętu Grievousa.
-to ja sobie spokojnie polece na Jakku a ty powstrzymasz ich. Proszeeeeeeeee
-Rey, tak delikatnie są tu tysiące myśliwców z każdych stron a Jakku może w każdej chwili wybuchnąć niczym bańka mydlana. Podlecimy do Głównego Krążownika Republiki, pogadam z Ackbarem a ty odpoczniesz.
Statek Grievousa trząsł się.
- Włączyć osłony i kamuflaż! - rzekł
Osłony zostały włączone tak jak i kamuflaż. Reszta statków nie przerywała ostrzału.
Admirale, ile jeszcze czasu pozostało do gotowości?
- 10 min, panie.
- wysłać więcej myśliwców i dodatkowo Niszczyciele! Republika nie może nam przeszkodzić!
- A co z Separatystami?
- spokojnie, skup się na Ackbarze.
Boba w między czasie otworzył komunikator i wysłał wiadomość do Vadera.
- Przyślij mi tutaj kogoś. Mam Maula, jest ranny... bardzo ranny. Nie wstrzymuję ostrzału.
Nagle statek Grievousa znikną... jakby rozpłynął się w powietrzu.
-ehh na co ja się zgadzam... Ale nie walczę z nikim.
Statek Grievousa tymczasem nie zauważony zaczął wlatywanie do reaktora Gwiazdy Śmierci.
- Zakłocić wszelka komunikacje! czemu nadal tego nie zrobiliście !
Droidy westchneły natychmiast komunikacja miedzy statkami IMPERIUM/ SEPARATYSTÓW I REBELIANTÓW
została zablokowana wokól stacji.
- oczywiście, zachwilę ktoś przybędzie - opdowiedział Vader. - za ile będzie gotowość?
- 5 minut - odpowiedział Oficer
- dobrze, atakuj Republikę, a ja skoczę do Grievous'a. Gdy Jakku będzie w polu rażeniu strzelaj bez rozkazu!
- tak jest, Lordzie Vader.
Vader wyleciał statkiem.
- gdzie do cholery jest ten Grievous?!
Zhaus wylądował w hangarze Głównego Statku i pobiegł do Akcbara (Rey zostawił na promie by odpoczęła).
-Admirale, jakie teraz cele?
-Trzeba zniszczyć Gwiazdę Śmierci- a przynajmniej unieszkodliwić laser. Wygląda na to, że osłonięto reaktor czyli zniszczenie będzie niemal niemożliwe. W tobie jedyna nadzieja, Generale Zhaus. Jesteś naszym najlepszym pilotem.
-Wyruszę w drogę tak szybko jak się da.
----
Zhaus leciał już swym wiernym A-Wingiem- wtem zobaczył iż komunikatory nie działają.
-No to, polegam tylko na samym sobie- I popędził w stronę superlasera.