Dante swoim desertem strzelał w brzuch Ketronowi.
-Nie do końca.
----------
Wolną ręką którą zdołał uwolnić;-;
Ketron odleciał do tyłu, był ranny, wstał i uderzył Dant'ego rękojeścią miecza w głowę, oszałamiając go, wziął go na plecy i zaczął uciekać z miejsca bitwy.
-----
Będę za godzinę
Tchórze ! (Haric krzyknął w stronę w której odpływali wrogowie)
@Anty proszę odpowiedz bo jesteśmy zdani na twoją łaskę
Noah w oddali widział walke.
-Kiedyś im pomogę...
----
Będę za 3h
@UP jaką walkę omg Tauriel, Pathriic i Key toną właśnie, Tauriel mocno krwawi z brzucha ;_;
Pathriic nadal czekał na pomoc. W końcu uświadomił sobie, co może zrobić- po prostu zaczął zamrażać przestrzeń na 2 metry w okół nieprzytomnych Keya i Tauriel... To wytrzyma wiele dłużej lecz Pathriic musiał jednocześnie podtrzymywać Tauriel przy życiu przez ciągłe bandażowanie jej i podawanie leków oraz utrzymywać lodową wyspę.
Ketron doszedł wraz z Dante na plecach do budynku, w którym były Demony... Wszedł z nim do środka.
Nagle smok Ketrona odleciał, przyleciał na miejsce bitwy, zauważył w wodzie Pathriica, KeyLeya i Tauriel, runął na wodę obok nich i czekał aż wejdą mu na grzbiet. Nie wiedzieli, że to smok Ketrona, w nocy każdy smok wygląda na czarnego.
Pathriic dryfował na krze...
-Smok... smok... NIE!
zaczął odpływać, nie mógł ryzykować- była połowa szans na to, że smok da się oswoić i na to że ich zje.
Ketron wszedł do budynku razem z Dante, Demony zabrały mu broń, zaczęły pluć na niego i przeklinać, rozrywały mu lekko ubranie, Ketron zaprowadził go i wrzucił do celi. Nie było tu żadnego okna, ściany były twarde, grube, kamienne, nie można tu było się nawet położyć, była tak ciasna.
- Czekaj na swoją Śmierć, nadejdzie ona niedługo. - Powiedział Ketron zamykając drzwi.
Smok nie atakował Pathriica. Czekał aż z przyjaciółmi wejdzie na jego grzbiet.