- Jak oni nas kur** Zauważyli? - Jeden Demon padł martwy.
- Musimy się ukryć, sami nie damy rady! - 4 demony się ukryły, jeden został na widoku.
- Mięso... pyszne mięsko - mówił.
-Dante idź spać, znowu masz halu... O BOZE TO PRAWDZIWE DEMONY!
Pathriic przypadkiem rzucił rozkojarzonym Keyem o ścianę i wyciągnął beretty. Demony najwyraźniej zapomniały że trudno się ukryć mając prawie 2 metry wzrostu.
Jeden Demon zaczął kopać ziemię, wykopał spory dołek, położył się w nim z nadzieją, że nikt go nie zauważy.
Demon na widoku zaczął robić uniki i biec w stronę ludzi, pozostałe 2 Demony Krzyczały:
- Ignorujesz rozkaz, głupcze - Demony nie wiedziały co mają robić. Demon, który pobiegł po Ketrona zbliżał się do domu, w którym on był.
Dante "zszedł" z Pathriica wyjął deserta i zaczął strzelać w stronę robiącego uniki demona.
Pathriic zestrzelił celnymi trzema strzałami jednego demona.
Drugi najwyraźniej dostał od Tauriel, choć nie widać było skąd padł strzał.
-Kyrie elejson, WRACAJCIE DO SIEBIE!
Dante rozglądał się i szeptał - Gdzie jest moja rozkosz??, następnie zapytał Pathriic'a
-Nie widziałeś okrągłego zawiniątka?
Naoh zaczął rzucać sztyletami w demony.
Demon dostał w nogę i padł.
- Zostawcie mnie kur** poddaje się! - chciał zyskać czas. Pozostałe dwa Demony zaczęły się skradać, chciały zajść ich od tyłu.
Demon dobiegł do domu i ryknął:
- Lordzie Ketronie, znaleźliśmy chyba tych ludzi!
- Doskonale... - Mówił Ketron.
- Prowadź mnie tam, mówił Ketron podchodząc do smoka. Już chciał go dosiąść, ale smok odmówił.
- Kur**, nie ma czasu... - Ketron i demon pobiegli na piechotę.
Ketronie gdzie biegniesz ? (spytał się Haric)
Pathriic wyjął z kieszeni narkotyk i zmienił go w kropelki wody...
Ocucił Key Leya i poszedł dalej, za nim ekipa. Nie wiedzieli że demony ich ścigają nadal, w tym Ketron...