-Taki jesteś? A masz, panie ogień!
Cisnął w Harica stworzoną przez siebie kulkę wody.
EDIT: Swoją drogą właśnie dogoniliśmy RP Wyspa :')
Rek'Sai wyczuwala swojego Pana gdzieś bardzo daleko. Nagle zobaczyła pozostawione na stole zioła Harica. Pachnialy znakomicie i N pewno smacznie:
-Jeden listek mogę...
Rek'Sai wciągnęła zioła. Efekt był dziwaczny. Stanela N tylnych konczynach, ryknela, otoczyla ja fioletowa mgła, po czym wbiła się w ziemię i pedzila w kierunku Ketrona z taką szybkością, jak nigdy dotąd.
Dante, gdy już oprzytomniał widział demony i kertona jako zwykłych agresywnych ludzi. Wraz z mieczem skoczył przez ogień.
I zaczął atakować.
- Zostawiliście nas, a teraz wracacie?
-------------
Tak się porywam bo uzgodniliśmy coś z devilem
Rek'Sai była jak na haju. Jeszcze pół drogi do Pana...
Ketron wyjął miecz.
- Zatańcz ze Śmiercią. - Ketron kopnął Dant'ego przewracając go.
Rek'Sai wynurzyla się obok Pana. Dzięki ziolom dokonała czegoś, czego żaden Xer'Sai nie dokonał... Pośpiech Pustki...
Ketron kopnął Dant'ego w nos, zaczęła lecieć mu krew.
- Zwiąż go! - Krzyknął do Demona, Demon wziął linę i związał Dant'emu ręce.
- Kto następny?! - Krzyknął Ketron.
Rek'Sai czekała na rozkazy.
Ketron szepnął Rek'Sai do ucha.
- Chciałabyś mieć koleżankę? - Ketron wskazał Na Tauriel i zaśmiał się.
Miecz Dante szybko wrócił do właściciela przebijając nogę Ketrona.