Rek'Sai obudził głód. Nabrała CHWILOWEJ sympati do Noaha, więc wkopala się w ziemię i wracała do swojego Pana.
-Debil. Obezwładnić!
Gdy Ioreth podnosił się dostał siecią wiążącą i został przygwożdżony do podłogi
Zaatakowany żołnierz również wstał
-Cho... ała... moje ramię, chyba mi wybił bark.
Noah biegł przed siebie. Minął zawalone budynki, biegł ukrytymi przejściami i dobiegł do zniszczonego hotelu "Tranty"
![[Obrazek: 524d61a602f4a_p.jpg?1409099680]](https://d-pt.ppstatic.pl/k/r/1/ce/b6/524d61a602f4a_p.jpg?1409099680)
Podbiegł do wschodniej strony budynku i wczołgał się do przewróconego auta. Potem przez dziurę wlazł do środka hotelu.
-Pitagoras! - krzyknął Noah
Z pokoiku obok recepcji wyszedł łysy facet po 40-stce.
-Tak kapitanie? - spytał
-Zwołaj resztę. Zdobyłem zapasy - oznajmił z uśmieszkiem Noah
--------
Od razu informuję - Rek'Sai nas nie wyczuje, zbyt dużo innych zapachów się miesza, drgań nie wyczuje. Demony nie znają tej części miasta. Patriic i jego ludzie są daleko, nie znają również tego hotelu itd..
Nie chcę, aby zaraz wbiło mi tu milion ludu =)
-Mając dynamit pod napiersnikiem wcześniej, mam go i teraz- Powiedział Iorweth.
Ja nie czuję po zapachu, ja słyszę drgania gdy jestem pod ziemią, więc czuję jak ktoś się rusza
- Zwołaj Demony do tamtego Budynku - Ketron wskazał dosyć widoczny przez wszystkich i duży budynek obok centrum miasta. - Ketron ruszył do tego budynku.
-To se miej.
Pathriic i żołnierze odeszli, Iorweth leżał sparaliżowany (sieć wiążąca jest nie do podniesienia gdy jesteś nią przytrzaśnięty, musisz czekać na pomoc)
Po 15 minutach dotarli do "zamku"
Dobrze. Haric podszedł do tego budynku i z jego specjalnej księgi wyleciał laser bardzo widoczny (niestety).I nagle wszystkie demony zobaczymy sygnał i zaczęła zbierac się tam wielka armia.
-Już czekają! - krzyknął Pitagoras
Noah wszedł do restauracji. Teraz stoły były ustawione w rzędzie, tworząc jeden długi. Przy nim zasiadało ok. 15 dorosłych i kilka dzieci.
Noah podszedł do stołu i zajął główne miejsce.
-Mam dobre wieści! - powiedział - Dzisiaj udało mi się znaleźć dużo zapasów!
W odpowiedzi usłyszał wiwaty.
-Też zebrałem dużo. W zachodniej części miasta obrobiłem jakieś "Tesco". Pomógł mi Prawy i Marvolo - powiedział mężczyzna siedzący obok Noaha
-Świetnie John. Mam jeszcze jedną niezbyt miłą wiadomość... W dawnym więzieniu ukrywa się spora grupa ludzi. Mają dobrą broń i wyszkolonych żołnierzy, ale mam nadzieję, że nie sprawią nam kłopotu - powiedział Noah - Oby...
-Na tyle koniec! - krzyknął Pitagoras - rozejść się!
Noah wyjął mapę.
Iorweth zmanipulował cywila, aby ten mu pomógł. Gdy ten go uwolnił elf przebrał się w podarte ubrania, a na twarz założył mythrilową maskę... Pobiegł w stronę siedziby NATO(ten zamek). Pod drzwiami uderzył w nie i runął na ziemię. Mówiąc wycieńczonym głosem:
-Pomocy!