Laver patrolowal ulice miasta w swojej mroczej szacie wraz ze swoją armią.
- Ech paskudna planeta gorszej nie widzialem,
Nastepnie zwrocil sie do zolnierzy demonow:
- Wracajcie do bazy , ja jeszcze sprawdze czy nie ma tu jeszcze jakiegos nedznego czlzwieka
Jego czarna postac po chwili znikla..
Noah wylądował koło jakiegoś sklepu spożywczego.
Wyglądał na całego.
Wszedł do środka. Pustka.
Wziął trochę jedzenia i poszedł na zaplecze. Tam zasnął.
-----
z/w
Wpadłem na chwilę, bo przez to jaka ta geografia jest żałosna, podarlem troche książkę

Ojtam... Odkupie jedna książkę
Rek'Sai zgubiła zdobycz, przez co strasznie się zdenerwowala. Wskoczyla w ziemię, drazac tunel. W końcu kawałek ziemi załamał się, ponieważ nie wytrzymał ilości tuneli.
Rek'Sai wzbila się pod powierzchnię, mknac przez gruz z jej ,,rogiem" na powierzchni niczym rekin z pletwa na wodzie.
,,Jeść... Jeść... Bardzo, Bardzo głodna..."
-JEZUSIE GALILEJSKI CO TO JEST DO CHOLERY?
Żołnierze GROMu i Pathriic zaczęli strzelać do wystającego rogu Rek'Sai
-Devil- Kerton?!?!?!?! Popraw na: Lord KETRON xd.
Rek'Sai poczuła kłucie w okolicach grzbietu. Po pewnym czasie przerodzilo się to w letki ból, czego nie tolerowala. Nagle wyczula ludzi... Już wiedziała gdzie są...
Jej grzbiet przelecialy blyskawice, a w pobliskich ludzi poleciała kula plazmy.
,,Jedzenie!"
Rek'Sai wyskoczyła z ziemi z ogromnym loskotem.
Noah obudził się. Podniósł się z podłogi. Wyszedł z zaplecza.
Po spakowaniu prowiantu usiadł przy kasie. Wyjął z plecaka plan miasta.
Dobrze... Górą nie ucieknę, ale może mostem... tak to jest jedyny sposób! - pomyślał i coś zakreślił na mapie - most! Idę tam. Powinienem tam dotrzeć w kilka dni... Oby się udało
Zwinął mapę i opuścił sklep.
Lord Ketron podniósł się z Ziemi.
- Co jest, do cholery... - Ketron ruszył przed siebie, zauważył matkę z małym dzieckiem. Matka płakała, dziecko również. Ketron do nich podszedł.
- Dlaczego tu siedzicie?
- Jakieś Demony, zniszczyły nasz dom... - Krzyczała przerażona matka.
- Wstańcie! - Krzyknął Ketron. Matka z dzieckiem posłusznie wstała.
- Cz... Czeego Od nnasss chcesz? - Pytała przerażona matka
Lord Ketron wyjął swój miecz i wbił go w serce matki, ona upuściła dziecko, Ketron zrobił dziurę swoim mieczem i wyjął serce, ciało matki padło. Następnie wymówił jakieś zaklęcie, matka wstała [Była jakby takim zombie... Ożywieńcem.]
- Będziesz mi wiernie służyć...
Gigantyczna bestia wyskoczyła z betonu. Żołnierze i Pathriic zaczęli uciekać.
Noah kierował się ku północnej granicy miasta. Zaczął padać deszcz.
Tak nie polecę... - pomyślał
-----
z/w Spadam na event MF
