-Chorąży Torpeda! Daj mu plecak konserw i niech idzie w diabły... Ale uważaj, Noah. Miasto jest niebezpieczne. A ty nie masz pancerza ani profesjonalnej broni.
-Jakoś sobie poradzę... dzięki za prowiant.
----
z/w
Pathriic wprowadził Tauriel do bazy. Byli w jakimś pokoju wraz z naukowcem ubranym w biały kitel.
-A więc... to było tak. 3 dni temu w tym mieście otworzył się portal. Najwyraźniej ktoś z innego świata połasił się na Ziemię oraz przypuścił inwazję. Wszystkie narody natychmiast wysłały tu wojska gdy zdano sobie powagę sytuacji- wczoraj rozegrała się bitwa... wygraliśmy, jednak demonów nadal pozostały setki a siły, które nie uciekły rozprzestrzeniły się po mieście. Aktualnie tu jest główna baza, w której ochraniamy cywili oraz czekamy na posiłki... Kiedy przybędą? Nie wiem. Trzeba uzbroić się w cierpliwość. Na razie zajmujemy się ochranianiem ludzi, którzy przeżyli bitwę... nie ma nas wielu, może 1/4 dawnej populacji miasta. Co do bariery, wznieśli ją naukowcy. Nie da się jej zniszczyć ani przekroczyć- musimy czekać aż zostanie sprowadzony specjalny prom mogący przejść przez ową blokadę i nas wszystkich zabierze... na razie czekamy.
Pathriic ucałował Tauriel w czoło i pobiegł wraz z żołnierzami dalej ratować cywili...
Iorweth uspokoił smoka. Szybko poszedł się uzbroić. Gdy słońce zachodziło wziął kartkę i długopis. Napisał list:
Ketron, Laver... Oni planują coś dużego, a zarazem bolesnego dla ciebie
i twoich ludzi. Z tego co się dowiedziałem ich miejsce spotkań to
drapacz chmur w centrum miasta.
Iorweth
Położył list pod ramię rannego smoka, a na zdrowego wsiadł i odleciał w stronę centrum.
Kiedy był już na miejscu pozwolił odlecieć smoku. Sam udał się przez wąskie uliczki do miejsca w, którym ostatni raz
widział Ketrona. Usiadł na środku pobojowiska i nasłuchiwał kroków.
Rek'Sai wyczula swojego mistrza niedaleko. Jej dzieci kopaly sobie tunele, nie wiadomo gdzie. Popełniła błąd zostawiając je same na pastwę losu, gdyż tylu ludzi z bronią może je łatwo zabić, nie to co w dziczy...
Rek'Sai wynurzyla się obok Ketrona i położyła pod jego rękę, czekając na jakąś nagrodę za jej wysiłek.
Imię:Haric
Rasa (miłe by było objaśnienie):Demon ognisty stwór
Wiek:nieokreślony
Wygląd (link do zdjęcia z Google Grafika lub do skina ze strony Miners Need Cool Shoes):
![[Obrazek: image.php?di=2UKL]](http://mineserwer.pl/uploadzdjec/image.php?di=2UKL)
Charakter:złośliwy,mądry
Broń:miecz z ognia
Pancerz:brak
Zalety:zna dużo czarów lecz nie zbyt dobrze nimi włada
Wady:dobra magia woda woda i woda
Historia/Opis:Dawno temu w jądrze ziemi pojawił się mały stwór stworzony z ognia był on bardzo słaby szukał miejsca gdzie może pozostać na dłuższy czas. Pewnego razu spotkał dwa bardzo złe demony które zaopiekowaly się nim. Demony kazały mu pracować i uczyc sie zaklęć itp.Bardzo ciężko i bardzo dużo musiał się męczyć. Kiedy byl wielkim demonem odszedł od tych co się nim opiekowali i siał postrach wszędzie gdzie się pojawił.
Po stronie Ziemi, Demonów, czy po prostu losowy mieszkaniec?:Demonów
- Rek'Sai! Twoje młode będą zabijać ludzi, będą jak pijawki... Ale same też łatwo mogą zginąć, musisz ich upilnować. - Lord Ketron głaskał Rek'Sai.
Rek'Sai była zfrustrowana, gdyż jej młode rozeszły się po mieście i jej nie słuchały, więc jak miała ich upilnowac.
Wstała, ryknela... nic...