-W Takim razie OK! Wspaniale! Ale ja i tak się przyłącze, Potyui miałem cię za wierną osobę, ale dobra. Zagłado! Idę zabić Daedrotha! I potem idę to ciebie!
Krzyczał głośno Avir.
- Nie pragnę władzy. Pragnę... - zawiesiła głos. Czego pragnie?
Na pewno denerwować ludzi.
Na pewno walki.
Może zemsty?
Nie wiedziała...
- Ja nie jestem wierna w takich sprawach. Wybacz.
- Ehhh .. sam nie wiem , chciałbym wrócić do moich przyjaciół . Tyle czasu minęło , chciałbym ich zobaczyć . Mam po co wracać .
Po chwili Tashman dodał
- Tyle ... sam nie wiem , ale ciężko byłoby mi się z wami pożegnać .
- To miło, że masz do kogo wracać- uśmiechnęła się Potyui smutno, kontynuując rozmowę. - Przynajmniej Ty. Jeszcze nie wiem, jak Draco.
-nie mamy czasu póki dzień świta mamy możliwość zrobienia maszyny jak będzie noc to wróg ma nad nami przewagę. Trzeba odbudować pojazd!
Deadroth napisał(a):Zwrócił się do Potyui i zapytał co się złego stało?
Gdzie jest Avir?
- Zniknął mi z oczu. Nie mam pojęcia.
-Tu jestem panie Daedrothie!
Wziął się znikąd Avir.
-No to co? Może jednak ty będziesz moim obiadem? Hmmm?
Niosacy zaglade napisał(a):Ponownie Zagłada zaczęła mowić do Avira.
A więc mój Xardasemie dokonala wyboru. Zginie niczym bez zycia krew splywajaca z pala. Ale jesteś dla mnie ważną osobą dlatego napij się jej krwii. Będę mogl wtedy dla ciebie stworzyć towarzyszkę sluząco ci przez wieczność która będzie wyglądała tak jak Potyui.
Natomiast te osoby które mnie nie wyznają sa moimi wrogami, wiec musza zginac!
- Krzyczał , że nas pozabija . Nie pójdzie mu tak łatwo ze mną ...
Tashman , zaciekawiony wcześniejszą rozmową Potyui i Avira zapytał
- O czym wy tam mówiliście , jeśli mogę zapytać ??