Potyui wpatrywała się oszołomiona w śpiącego mężczyznę. Postanowiła jednak, że może to być głupie, ale dopóki nie obudzi się, nie dotknie go. Poszła dalej do lasu, czuła strach, ale tylko lekki. "Poszukam czegoś do jedzenia", pomyślała, i jak pomyślała, tak zrobiła.
Po kilku godzinach miała już jeżyny, wiewiórkę, dwa króliki i grzyby.
Może tajemniczy gość się obudził? Poszła w to miejsce na plaży i skamieniała. Tajemniczego mężczyzny tam nie było. Wstał? Widział mnie? Potyui nie wiedziała, co się wydarzyło. Zawroty głowy niestety powróciły, w dodatku z bólem głowy, co ją bardzo niepokoiło. Przypomniało jej się, jak jej kuzynka miała takie pół dnia, a później okazało się, że była na coś chora..
po raz kolejny poczuła ukłucie samotności.
Nagle zobaczyła mężczyznę, ale nie tego samego, innego, czarnowłosego, wysokiego mężczyznę. Kiedy jej wydawało się, że jest wysoka, teraz, patrząc na tego mężczyznę, była drobniutka, mała, bezbronna, w głębi duszy czaiła się jednak niebezpieczna postać.
Nagle jej spojrzenie skrzyżowało się z jego żółtymi oczami. Przeszył ją dreszcz.
Draco słysząc odgłosy niedaleko, automatycznie sięgnął po miecz... którego nie miał...
- No to po staremu.
Oczy zapłonęły czerwienią, a łuski rozbłysły. Stworzył kontrolowaną kulę ognia, którą spopielił wszystko wokół, dla lepszego widoku.
Na szczęście, był to zwykły królik. Najwidoczniej natura rozwijała się szybciej, gdyż ten był co najmniej dwa razy większy, niż normalnie.
- Zawsze to jakieś jedzenie.
Skoczył na bezbronne zwierzę i zanim uciekło, dobił je, szybkim ciosem z pazurów.
Patrzył w oczy dziewczyny. Nie znal jej, lecz stwierdzil, ze jest mloda. Byla dosc niska raczej niezadowolona z jego towarzystwa. Jak stwierdzil podobala mu sie.
Wszystkie te mysli przeminely w chwile, a w jego glowie byl tylko pulsujacy bol gdy zrozumial, ze wpatruje sie w nia jak palant.
Nie wiedzial co powiedziec, stal na plazy wpatrzony.
W koncu udalo sie mu cos wykrztusic.
Kim jestes ...?
Czepion, post usunięty za troll.
Draco nagle zobaczył człowieka... mierzącego z broni.
- A jednak.
Raz jeszcze użył magii. Stworzył ścianę ognia i dymu, dzięki której uciekł.
Jego łuski powoli wyblakły w kolor biały, z widocznym różowym.
- I po zapasach magii... To co teraz? Dym i ogień zejdą, a człowiek jest dosyć głupi, aby mnie ścigać.
Za pomocą pazurów wdrapał się na drzewo. Z Juk wyciągnął królika i zaczął wysysać z niego krew.
Imię: Gakris
Rasa: Pół człowek poł wilk
Wiek: 18
Wygląd: Czarne włosy, niebieskie oczy, szary ogon i szara śerść
Charakter; Moce:
Słabości: Bezlitosny,zabójczy, szybki
Moc: Potrafi władać ciemnością, ma śmiercionośne trujące ostre pazury,
Gdy zawyje ogłysza przeciwnika, potrafi udusić przeciwnika ogonem
Słabości: Tragicznie boi sie wody i może w niej utonąć
Ocena OP postaci: 7
Trochę żeś namieszał, ale ok.
Gakris pomyślał co sie z nim dzieje i czemu jest cały w piasku
Po 15 minutach wstał rozejrzał się i zobaczył przed sobą las i morze
Sam dreszcz przeszedł go kiedy pomyślał o wodzie i morzu
Pomyślał
- Gdzie ja jestem
Nabrał tchu wyciągną pazury
I poszedł w strone lasu
I powiedział do sb
- Zabije tych przez których tu jestem
I poszedł
Potyui widziała, że mężczyzna ma nad nią ogromną przewagę. Uznała więc, że w wypadku, gdyby ją zaatakował, musi się bronić. Postanowiła się teleportować na odległość kilku metrów od chłopaka.
Oszołomionemu dziewczyna zniknęła z oczu, a nagle poczuł pchnięcie w plecy. Upadł na ziemię. Zdążył obrócić się na plecy i ujrzał młodą dziewczynę z morderczym wyrazem twarzy. Wystrzeliła rękę z kamiennym ostrzem w jego kierunku, zmrużyła oczy i zapytała Kim jesteś?.
Intuicja podpowiadała jej, że ma złe zamiary. Powoli zachodziło słońce. Dziewczyna postanowiła cofnąć ostrze i dać mu czas na odpowiedź.
I co? Najwyżej ucieknie. Daleko.
Tylko... co potem?
Oszolomiony chlopak w jednej chwili szybkim ruchem popchnal nieznana mu dziewczyne i zerwal sie na nogi.
Uspokoj sie ! - krzyknal.
Nie chce Ci nic zrobic. - powiedzial lagodniej.
Słonce juz calkowicie zniknelo z horyzontu i nastala ciemnosc, chlopakowi przebiegaly ciarki po caly ciele i nadal czul glod.
Spojrzal na dziewczyne, dostrzegl w jej oczach nienawisc, nic nie odpowiedzial.
Czekal na reakcje nieznajomej...
Wiatr zawiał mocnej. Potyui obejrzała się za siebie, nie wiedziała, co powiedzieć.
- Wybacz - rzekła.
- Jestem nieufna.
Mimo wszystko wolała zachować ostrożność i mocnej ścisnęła rękę na ostrzu. Modliła się aby tego nie zobaczył, bo może agresywnie zareagować.
Usiadła obok chłopaka, który również wyłożył się na piasku.
- To wiesz gdzie jesteśmy?