-Waxyo, a może sprawdź czy cię nie ma na moim jadłospisie? Eee czekaj jesteś.
-Kuba Wojewódzki też tam jgest? No wlasnie.. To niesmacznego
- Straciłam dwa litry krwi całkiem niedawno. Zostałam przecięta w pół. Zaatakowały mnie pająki. Mam sojusz z wampirem. Słyszę głosy. Do dziś mam zawroty głowy po przecięciu mi skroni. CHODZĘ W PODARTYCH SPODNIACH PRZEZ CAŁY CZAS.
Masz mnie za kretynkę? - wydarła się na Waxyo.
Tashman widział swoich dawnych towarzyszy , czekał , aż Spike ucieknie z robota aby zadać mu cios . Avir wyglądał tak , jakby miał zamiar ich wszystkich powybijać .
- A więc jesteście tutaj znów .
Pełen nienawiści Tashman patrzył na to , co teraz się stanie . Pomyślał sobie "Spike szybko .. "
Potyui wpatrując się w Waxyo, Spike'a i Tashmana, zniknęła im z pola widzenia, wracjąc na drzewo. - Bon apetit, Avirze, tylko pamiętaj, co ci powiedziałam - uśmiechnęła się pod nosem.
-Potyui przynajmniej wzrok masz dobry - Zaśmiała się Waxyo
- Ja widzę wszystko.
- Nie chciałem cię urazić - powiedział Jorwet spokojnym głosem.
Skąd ja to znam... - zaśmiała się.
Tashman powiedział po cichu zaklęcie, uderzył łaską w ziemię i wokół niego i Waxyo wytworzyła się magiczna bariera , tym razem o wiele mocniejsza i wytrzymalsza . Wszystko co jej dotknęło dostawało poparzeń . Nie dało się jej przebić , chyba że było się niezwykle potężnym .
- Spike ! Szybko uciekaj z tamtąd .- zawołał .
Nie chciał , żeby coś mu się stało bo wystrzeleniu pocisku .
- Robi się ciekawie - wpatrywała się w skupionego Tashmana Potyui, wrzucając jeżynę do ust. Woreczek miała zawsze przy sobie.
-Tylko nie jedz za dużo tych jeżyn, bo się niedługo w drzwi nie zmieścisz - powiedziała Waxyo