-Dobra,Tashmana oszczędzę.
Poszedł Avir do reszty i mówi.
-No cześć, no to kto chce być moim obiadem? Waxyo, Spike? Nie wy? Oj na pewno chcecie.
- Gdzie mój popcorn? - krzyknęła dziewczyna. Zaśmiała się. To był najbardziej obojętny i przerażający śmiech, jaki można było usłyszeć.
Potyui poczuła, że psychopatyczna żyłka w jej podświadomości pękła. Wróciła morderczyni. Wróciła ta chora dziewczyna, którą spotkał Jorwet.
Tylko... na jak długo wróciła?
Złożyła ręce, tworząc ognistą kulę i wystrzeliła ją wysoko w niebo.
Coś było.. nie tak.
########UŁATWIENIE##########
[Dzisiaj 22:30:11] Creepcia: ciekawa jestem jak to się dalej potoczy. Koncept jest taki, że jestem pod wpływem czarów, które zmieniły mój charakter xD.
-Potyui zamiast się wygłupiać, to mi pomóż. OK,a kto z was chcę abym na chwilę wyłączył pozory mojej normalności?
- Jestem zbyt leniwa, o Panie Krwi - wykrzyczała drwiąco.
- Dobra, sprawdźmy co możemy wyskrobać z moich umiejętności magicznych, hahahahahahah.
Po mniej więcej dziesięciu sekundach obok Avira pojawiła się dziewczyna, a wokół niej unosiły się płomienie ognia i bańki wodne. Jednym ruchem cisnęła je w ziemie, wywołując drgania.
- Dobra, zmęczona jestem, jakby coś będę na supporcie - wysyczała, po czym wróciła na drzewo i przyglądała się.
-Pokaż co umiesz.
Avir plunął krwią z kurczaka z kolacji od Skya, i patrzył na Potyui.
Najlepiej wykorzystać taką dziewczynę, nie? - zawołała, po czym gestem ręki wzniosła ścianę ognia o wysokości 10 metrów.
- Przyda się?
-Potyui, brawo oby tak dalej!
Waxyo popatrzyła się na Avira i Potyui.
-Wow inwazja kretynów powraca -Powiedziała Waxyo przy czym popatrzyła się na Potyui jak na jakiegoś głupka.
-Powiedziała pani przemądrzała. Coś mi się nie wydaję, żebyś jakkolwiek mi dorównała.
Avir zrobił się przez chwilę nie widzialny. Dla wrażenia.
-Avir ty idź lepiej na kase do Tesco z takimi tekstami...Najmądrzejsza osoba się odezwała -Powiedziala Waxyo