MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Wyspa.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
- A ja jestem Potyui - powiedziała dziewczyna tak zimnym głosem, że sama siebie nie poznała. - Lubie noże i ogień.
- po czym odwróciła się i wpatrywała w las.
- Czyżby twój lisi zmysł się odezwał? - zaczął drwić znudzonym głosem Draco.
- Chyba ktoś jeszcze tu jest - odezwała się.
Milo mi poznac, wspomnial Daedroth.

Ja jedynie co pamietam to potezny sztorm oraz katastrofa statku. Dziwie ze to przezylem.
Po chwili Daedroth wspomnial jorwetowi ze nasze zycie bieze udzial w grze losu i napewno cos laczy nas "wspolne przeznaczenie".

Po chwili zwrocil do potyui czemu twoj glos wydaje sie chlodny jakby w tobie nie bylo zycia, oraz zapytal co sie dzieje z Draco?
Tashman wstał i zaczął się rozglądać . Zobaczył , że jest blisko jakiegoś lasu .
Słyszał dźwięki wydawane przez ptaki , nigdzie nie widział ludzi.

-Co to ..... Gdzie ja jestem ????! - powiedział sam do siebie .

Wyruszył wzdłuż lasu , aby znaleść pomoc . Nie pamiętał co działo się przez ostatnie dni.
Kątem oka Draco zauważył ruch niedaleko od nich. Może z sto pięćdziesiąt metrów, ale nie więcej.
- Ktoś jest na prawo. Prawdopodobnie kolejny człowiek. To jest nas pięciu.
Jorwet spojrzal na Draco, potem Potyui.
-piecioro, i nie wiadomo czy ta 5 osoba bedzie promieniowac szczesciem na nasz widok.
Ale coz, w kupie sila, nas czworo ono same.
Co robimy ?
Tymczasem Spike nie marnując talentu zaczął jak to na jego styl ninja rozglądać się po okolicy co szło tak:
-prawo-drzewa
-lewo-ciemna ścieżka
-góra-drzewa
-nie mam wyboru czas na małe zgranie tarzana
po tych słowach wspiął się na drzewo w upływie godziny przez jego akrobatykę i spojrzał górę która jakby wydawała mu się centrum wyspy
-mam przejść tyle drzew by dotrzeć aż tam trudno wolałbym walczyć niż to robić
Zaczął skakać z drzewa na drzewo nie wiedząc że jest śledzony
Po długim marszu , Tashman usiadł na ziemi . Nie rozglądają się dokładnie , uznał że nie ma nikogo w pobliżu .
Otworzył swoją księgę i zaczął w skupieniu czytać .
Nagle usłyszał jakiś dźwięk , nie wiedział czy to słowo czy może odgłos zwierząt .

- Najlepiej będzie tu usiąść ... po co ja mam kogoś szukać , skoro nawet nie wiem gdzie - powiedział

Próbował wyszukać w księdze miejsce , gdzie on jest . Szukał i szukał , nie rozglądając
się tak , jakby niczego poza nim i księgą nie było
No i Spike wpadł w zasadzkę gdy skakał po drzewach- napadła go gromada ninja na szczęście Spike znał ciosy brutalniejsze od nich. Wziął maczugę, zbił ich i zbliżając się do góry rzekł:
-ta góra jest pewnie centrum tej wyspy a skąd dowód no może dowód a stąd wokół są plaże i woda i nie ma lądów chociaż ja mogę widzieć tylko cząstkę jak wejdę to poznam odpowiedź.
Ruszył dalej. Gdy niespodziewanym cudem dotarł do krawędzi góry powiedział:
-tak szybko, coś zbyt łatwo poszło nie sądzę by ta wyspa była przypadkiem ona stawia nam zadanie tak jakby była żywa
Gdy dotarł na otwarte zbocze góry po zobaczył wejście a na nim jakiś symbol no i widząc że innego wejścia na górę nie ma począł się zastanawiać:
-to mi wygląda na symbol magika no super czyli sam tego nie otworzę a to jedyna droga.
Lecz jego myśl przeraził ten widok. Faktycznie góra nie była centrum wyspy lecz cała wyspa była ogromna i co widział:
-lasy, skaliste zbocza, jaskinie, plaża wokół całej wyspy to jakiś absurd więc to coś więcej- to walka o życie!-powiedział.
Wtem napadła go cała armia a na to Spike:
-upss chyba się zorientowali że mają nieproszonego gościa no nic będę musiał poczekać aż ktoś mnie znajdzie i rozwiążemy ten kłopot a tym czasem mała interwencja, czyli przyjemność z walki ha ha ha!.
Zaczął więc walczyć czerpiąc z tego przyjemność licząc na to że ktoś go znajdzie i mu pomoże się dowiedzieć co jest za wrotami
Waxyo która dopiero obudziła się ze śpiączki przyglądała się dokładnie walce.
-Musze mu pomóc - powiedziała sama do siebie i pobiegła w stronę chłopaka.
Spike się nie ociągał walka zaciekła aż zobaczył że ktoś idzie w jego kierunku i rzekł:
-muszę skończyć walkę nim ta osoba tu trafi chyba że...
*Spike!
-hę?
Wtem pojawił się najgorszy wróg Spika- Rhino który w przeciwieństwie do niego był wielkim zmutowanym nosorożcem i nie dbał o nic.
*czekałem na to od kilku miesięcy
-tym razem zniszczę ciebie pierwszy nim nastanie noc lubię walki z bossem Smile
*DOSYĆ GADANIA!
Zaczęli walczyć zaciekle. Wpierw zderzenie, które wywołało wstrząs na całą wyspę a potem już sobie ciosy zadawali. Pierwszy padał Spike potem Rhino i tak po kolei aż pojawiła się osoba którą Spike wcześniej zauważył.
Przekierowanie