- Draco ...... jakby ci to powiedzieć ...
Tashman wskazał dłonią miejsce nieopodal nich , gdzie leżało ciało Jorweta .
- Dorwał go jeden z pająków .
Avir mierząc ku odgłosom, zobaczył dziwne istoty, jednak to podszedł do nich, przyjrzał im się i powiedział.
-Kim jesteście?
Nadał niedowierzająco oczami spoglądając na Potyui, Draco i Tashmana.
Wydawało się, że czegoś, a raczej kogoś szukali...
Spike zeskoczył z drzewa i rzekł:
-powinniśmy iść dalej za pół godziny noc więc potrzebujemy schronienia. W pobliżu powinna być jakaś bezpieczna jaskinia, przyglądałem się trenowi nieopodal jest góra a w górach są jaskinie więc co wy na to?
Rozmyśliwszy się pokazał gdzie to leży gdy nagle zauważył promień o krwawym kolorze:
-śmierć! o nie mamy gorszy kłopot. Znam się na symbolach ten promień oznacza śmierć i może on zabłysnąć tylko w obecności 1 z 8 duchów zagłady! to oznacza że jesteśmy w tarapatach taki duch może wstąpić w kogokolwiek i czekać na stosowny moment musimy być bardzo ostrożni jeśli uciekniemy z wyspy z niezbadaną załogą duch będzie terroryzował świat! to może jest 1 z wysp więziennych bo takich jest 8 i nie ma ich na mapach Tashman!
Po tych słowach Spike bardzo zaczął się obawiać i dodał:
-ej a gdzie ten cały Daedrooth?
Spike teraz zaczął naprawdę się obawiać o to czy w ogóle uciekną wszyscy z wyspy.
Sky odpowiedział
-Jaskinie ciut mi się kojarzą z pająkami, ale jak się ją przystosuje to okej
Po chwili zauważył przybysza
-Witaj ja jestem Sky, a ty kim jesteś?? Odpowiedział przyjaźnie bo wydawał mu się na miłego
- Ewww... Damn... Musimy się stąd wynieść.
Jaszczur spojrzał na przybysza.
- Twój zapach pełen jest krwi. Czym ty jesteś?
Potyui spojrzała tylko na Jorweta i coś z poprzedniego życia zaczęło jej się przypominać. Przecież była jeszcze bardzo młoda. Kiedy zobaczyła Draco, rozpłakała się, podbiegła do niego i przytuliła się. Nie zwracała uwagi na nowo przybyłego.
Draco poczuł jak jego skóra elektryzuje się i rozpada wraz z łuskami pod wpływem nieznanej magii. Natychmiast wyrwał się z uścisku, krzycząc.
- Co to było?! Nigdy czegoś takiego nie doświadczyłem...
Spojrzał sobie na ręce i zobaczył, że były całe.
- Co do...
Widocznie Potyui i Draco nie usłyszeli Avira. Postanowił więc podejść do nich.
Zobaczył przytuloną dziewczynę to dziwnego smoka, myślał, że wszystko to, to tylko sen. Jednak on tam był naprawdę, podszedł do nich i zapytał się więc Draco.
-Kim jesteście? Powiedzcie, co to w ogóle za miejsce?
Potyui powiedziała do Avira, była przerażona lecz zdołała powiedzieć:
Powiedz coś Creepcia xD.
DAJ GŁOS PFFFFFFFFF
______________
Ja tam nie wiem, nie mam siły na nic, głowa mnie boli. - nagle zauważyła dziwną mine Draco.
- Co się stało?
Avir rozejrzał się dookoła, jak echo Potyui zapytał Draco:
-Co się stało?
Nadal mu się to wszystko nie podobało, chciał się zapytać też Potyui czemu jest taka wykończona.
Draco nie odpowiedział jeszcze na poprzednie pytanie, Avir zadał pytanie do Potyui:
-Co tobie jest? Źle się czujesz?
Powiedział to opiekuńczo, lecz na koniec zniżył głos.