MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Wyspa.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Po kilku godzinach, Draco wrócił do jaskini, oblepiony krwią, z poszarpanym ubraniem i bez wystającego kła. Łuski miał całkowicie białe.
- Nie pytajcie - rzucił do Jorweta i Potyui.
Zrzucił na szybko płaszcz i wskoczył do wody. Wokół niego utworzyła się bardzo duża plama z czerwonej substancji.
Następnie wszedł wgłąb, rozpalił ognisko i zasnął.
Potyui obudziła się chwile później. Zauważyła śpiącego Draco. Zmartwiło ją to, jak wygląda.
Spostrzegła, że ogień dogasa. Poczuła się juz minimalnie lepiej, wiec doczołgała się trzy metry od ognia i uniosła rękę, wzniecając ogień. Oświetlał on jej bardzo bladą, zmęczoną twarz. Dziewczyna przyglądała się mężczyźnie.
Imię: Daedroth
Rasa (miłe by było objaśnienie): Human -> Dwarven
Wiek: 19
Wygląd: Niebieskie oczy, Ciemna czerwień i dlugie włosy, wąski nos, średnie usta, jasno ciemna cera. Ma na sobie zbroje wykutą z złota wzmocniono starożytnymi runami żywiołu ognia, wody, powietrza oraz ziemi.
Charakter: Inteligetny, Dyskretny, Idealista, Nieufny
Moce: Specjalnością tego Dwarven'a jest walka mieczami, Mistrz alchemii oraz częściowe władanie magią runów.
Słabości: dla każdego Dwarven'owa glowna slaboscia jest noc podczas której maja nadmiernie obniżono Odporność na magię, Nie może używać magii oraz Towarzyszy mu mniej sil witalnych.
Ocena OP postaci (od 1 - 10): 7 / 10
Wpisz się i jakoś zacznij, mnie się nie chcę wpisywać xD

Draco obudził się, czując ostry ból w całym ciele najbardziej na kostce. Wstał i chciał sięgnąć do kieszeni płaszcza... Nie miał na sobie płaszcza! Ciężko oddychając przeczołgał się do ubrania, leżącego niecałe pięć metrów od niego. Wyjął z niego kolejną pastylkę i połknął.
Wtedy zobaczył, że ktoś mu się przyglądał.
Wydarzenia przed wylądowaniem na plaże


Daedroth
od początku był słynnym poszukiwaczem przygód i wiernym oddanym władcy Thirkhana. Jego walka o przetrwanie rozpoczęła się od wyruszenia w morski rejs z miasta Kundihm do Momkuhm przez niebezpieczne morze określane mianem przez Piratów sztormów. Thirkhan wezwal go do swojej komnaty i powierzył mu zadanie za odnalezienia starożytnych artefaktów Nearaa i wreczyl mu zwoje z notatkami. Daedroth wyruszyl w niebezpieczno podróż po nastaniu świtu zgodnie z rozkazem Thirkhana. Po opuściwszy portu Kundihma wiedząc ze czeka go dluga podróż, wszedł do swojej kajuty i zaczol czytać te otrzymane zwoje, Daedroth wiedział ze czeka go kolejna brudna robota i zaczol rozmyślać jednak nad porzuceniem starego stylu życia i rozpoczęciu nowego aż tu nagle zaczynają się pogarszać warunki pogodowe.

Zaniepokojony tym Daedroth wyszedł na mostek i zapytał się oficera co tu się dzieje. Ten odpowiedział mu ze nadciąga silny sztorm. Zaloga statku jak i sam Daedroth zaczol przeczuwać najgorsze po czym po paru chwilach miało to nastąpić. Sztorm zaczął porywać większość załogi statku i wyrzucił ja za burtę. Potężne fale zaczęły uderzać w statek z ogromną siłą że utracono panowanie nad nim. Po czym po chwili zaczęto zbliżać się nieuchronnie na plaże nieznanego lądu przed którym były wysokie wystające skały z wody. Silny sztorm oraz fale spowodowały ze statek uderzył w nie co spowodowało jego zniszczenie oraz bardzo silna eksplozje z bardzo glosnym hałasem który był w stanie dotrzeć nawet na drugi koniec tej wyspy. Daedroth stracił przytomność nad którym czuwały w największym znaczeniu bóstwa bo jako jedyny przeżył. Statek ulegl zniszczeniu a cala reszta załogi zginęła. Fale morza natomiast dalej poniosły Daedroth' ona na plaże. Leżał tam przez bardzo długi czas ...
- Jak się czujesz? - zapytała Potyui chłopaka. Byli razem przy wyjściu od jaskini. Dziewczyna patrzyła się gdzieś w kierunku plaży. - Mam wrażenie, że ktoś jest na wybrzeżu. Dostrzegłam tam niedawno temu ruchy. Trzeba by to jakoś sprawdzić... a gdzie jest Jorwet?
Jorwet widzial Draco wchodzacego do jaskini ale nie chcial go zaczepiac wiec poszedl sie przejsc.
Gdy przechodzil obok plazy zauwazyl cialo... Czujnie obserwowal i wydawalo mu sie, ze to istota zywa.
Nie chcial tam isc sam, wiec pobiegl do jaskini.
- Ktos jest na plazy. - powiedzial ciezko oddychajac.
- Mówiłam? - powiedziała Potyui z satysfakcją. Zwróciła się do Jorweta. - Kto to? Żyje? Ma broń? Co widziałeś?
-Poruszalo sie. Tyle wiem. Nic wiecej nie udalo sie zaobserwowac.
Idziemy ?
- Hmm.. - mruknęła dziewczyna. Ku jej wyraźnemu zadowoleniu próba wstania oraz teleportacji udała się. Wzięła do ręki broń i orzekła:
- Możemy, a co z Draco?
Po czym zawahała się.
- Albo go tu zostawimy na chwile.. albo ja go pilnuje... nie wiem, zdecydujcie - zwróciła się do chłopaków.
Przekierowanie