MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Wyspa.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Tak wiem, że to głupio wygląda jak pisze to "podanie" w połowie dnia.

Imię: Waxyo

Wiek:16 lat

Rasa: Dziewczyna-tygrys (Tygrysiatko?)

Wygląd: Chociaż jest Dziewczyną-tygrysem wygląda jak człowiek, ma długie niebieskie włosy,Oczy dzikie, wysoka, chuda

Charakter:Jest dzika, lubi walczyc, nie bardzo lubi swoich towarzyszy.

Moce. Potrafi posługiwać się łukiem i nożem, potrafi wspinać sie bardzo wysooko

Ocena: 8/10

Słabości: Szybko się męczy, nie potrafi zrobić ogniska
Czemu ściągasz ode mnie postać, wiki?
Jednak Gakris nie poddał się
Postanowił śledzić nie znajomych
Wspią się na trzewo za pomocą ogona
I poszedł za Jorwetem
Nie ściągam ;] Ja też šie chcę teleportowac XDDD
Dziewczyna okładała sobie skroń, kiedy kątem oka zauważyła tego nieznajomego.
- Masz prze*ebane chłopcze - pomyślała i pobiegła w jego stronę.
Jorwet ktory mial wyczulony sluch wiedzial co sie swieci.

W jednej chwili odwrocil sie, napial cieciwe i wystrzelil w strone nieznajomego.
Strzala z sykiem w jednej chwili utknela w tętnicy potwora, a ten zawyl i ciezko spadl na ziemie.

Idziemy, - powiedzial do Potyui ktora wlasnie byla obok niego.
Nie znajomy leżący na glebie
Krzykną Kim jesteście !?
I poczuł sie jak by miał umierać
Dziewczyna spojrzała na wilka i zastanawiała się, czemu on jeszcze żyje, ale posłusznie udała się za Jorwetem.
Draco wiedział, co teraz zrobić.
- Twoim błędem było danie mi dwudziestu sekund. Krew już działa. - pomyślał.
Natychmiast jego kolor z blado różowego przeszedł w lekko czerwony. Wytworzył chmurę żrącego popiołu wokoło i uciekł na plażę. Skierował się natychmiast w stronę wystających kamieni.
- Czy ja się bałem? Człowieka? No ale cóż, gdyby nie zakaz mordowania ludzi...
Nagle usłyszał głosy. Warczenie i bardzo cichy świst strzały.
Oni są niedaleko.
Dracon pobiegł w stronę krzyku.
Ostrożnie zbliżył się tam, skąd dochodziło źródło głosu.
Poczuł metaliczny zapach hemoglobiny, bynajmniej i zwierzęcia, i człowieka.
Wychylił się zza krzaków. Stała tam istota z napiętym łukiem, wcelowanym w wilkopodobnego. Tuż obok lis... Czy coś...
Natychmiast ruszył naprzód, nacierając na łucznika i drugą kreaturę. Zawalił ich z nóg i szybko wrócił do zranionej bestii. Warknął przez ramię:
- Nawet nie próbuj podnosić tego kija ze struną. Jak ja mam to... coś... uratować? Aorta przebita. Cholera. Może mam medykamenty w kieszeniach?
Przeszukał kieszenie i wyciągnął miksturę zdrowia.
- To wciąż za mało, ale spróbujmy.

P.S. Wika i Love przyjęte.
Dziewczyna otrzepała się i zauważyła zamroczonego Jorweta. Zacisnęła usta i wystrzeliła kule ognia w stronę tego czegoś, co przypominało smoka. Wzięła Jorweta za ramię i teleportowała się.
Przekierowanie