Avirze. Dość już nakłamałeś. Nikt ci nie uwierzy. Zginiesz za swe kłamstwa!
TAURIEL! Masz drewniany kołek, względnie coś co tego mordercę i krętacza zabije?
-Pathric nie mów tak! On może zawinił ale jakoś się do tego przyznał...
-Masz mnie za istotę bez serca, ale Sky umarł i chociaż uczcijmy to Minutą Ciszy.
***
Chciałeś zabić Potyui. Chciałeś zabić wszystkich.
Chwila...
Ja też chciałem ._.
Ale to nie zmienia faktu, że ci nie wierzę!
-Tak wiem, I bardzo żałuję możecie mi nie wierzyć, mogę stąd zniknąc na zawsze!
Trafiłem tu przypadkiem. Też chcę wyjść. Nie mogę dłużej zostać na TEJ CHOLERNEJ WYSPIEEE!!! *Echo roznosi się po okolicy*
-Tauriel, czemu? Ty mnie nie znosisz najbardziej.
- Ach... moja głowa - podniosła się Potyui. - Dzięki za pamięć skarby, foch na zaw... co się tak patrzycie? Znowu mnie coś ominęło? Jakiś rozejm? Ofiary śmiertelne?
- Jak to nie żyje .... przecież ....
Ancoron wbił miecz Elfki w drzewo . Patrzył w niebo i myślał jak to się mogło stać .