Ciało Dracona przestało świecić i zbladło do koloru różu.
- Możemy wyciągnąć bronie! Zyskałem pozwolenie na czas wojny! Dalej, ja się zajmę Avirem, jeszcze zapłaci za poprzednie wydarzenia!
-Avirze, teraz chyba sobie nie poradzisz. Możesz być wampirem- nas jest 4 plus smok.
- Nie możesz z nim walczyć bo to moja walka
Wikusia, Troll oraz Sponge macie czas na poruszenie rp do jutra.
A armia umarłych? A ukradzione smoki? Po za tym, chcę wiedzieć gdzie Tauriel!
-Tu jestem... Avir wiesz że Cię zabiję prawda?-
Ancoron stojący obok towarzyszy rozmyślał nad dalszym planem . Przyglądał się każdemu z wrogów aby znaleść ich słabe punkty .
Nagle Potyui poczuła ogłuszające uderzenie w głowę. Przewróciła się. Czuła tylko, jak ktoś łapie ją za ogon.
-Potyui!!! Ty!!!!!!- Mówiąc to na skoczyła na Avira...
-O NIE! TYM RAZEM SAMA NIE PÓJDZIESZ! Krzyknął Pathriic i ze świstem szabli skoczył na wampira...