-Slash w sumie... czemu Potyui ma mnie za takiego drania? Że chcę z niej zrobić psa... ja chcę aby rządziła ze mną, a nie, że ją oswoję jak psa... trochę... mi jej żal, bo u nas byłoby lepiej... tak myślę.
Ancoron doszedł do obozu . Usiadł obok wygasłego już ogniska , rozpalił je i zaczął planować walke z wampirem .
Spike trafił akurat prosto na Potytui i Tauriel
-co jej się stało?
(Sytuacja Slasha)
*też mi się tak wydaje Avirze lecz teraz musimy się skupić na tym jak by tu załatwić ich w sensie zaskoczyć ich czymś
-No nie wiem... przemyślę to wszystko...
- Coś z plecami... uh... do obozu jeszcze niedaleko - rzekła zmęczona Potyui.
-Nic tylko że ten Slash rzucił mną o drzewo jak zabawkę... No ale już jest lepiej...- Tauriel mówiąc to zobaczyła na Smyka który szedł za nią..
-Masz szczęście że wgl żyjesz tego ciosu niewielu przetrwało trafił ci się uśmiech losu lecz pamiętaj Slash najczęściej odpycha tych co go bezmyślnie zaatakują a jak już go to wkurzy to ich tym ciosem wykańcza
-Taa... Muszę to przemyśleć Chcę już stąd odejść... Mam dość tego wszystkiego... Albo... Nie! Nie dam się temu wampirowi i chłopczykowi zniszczyć... Jestem twarda! I będę!!!
- Aj tam od razu niszczyć. - odpowiedziała Potyui, a po głowie chodziły jej PEWNE SŁOWA.
Takie właśnie:
![[Obrazek: 08e034ba36f7357b2108c4d1ff6f97d3.jpg]](http://img.myepicwall.com/2015/05/08e034ba36f7357b2108c4d1ff6f97d3.jpg)