Ancoron obalił na ziemie Lerewa . Nie wiedział czemu ale bardziej ufał elfowi .
-Hehehe, Sky, Sky, Sky... wiesz ani trochę się ciebie nie boję... bo wiem, że jesteś tylko małym śmiertelnikiem, któremu wszystko nic nie pasuję, ale choć w 2 sekundy staniesz się poduszką pod moje nogi, więc wiesz... idź stąd, i... radziłbym nic wam nie mówić Potyui, chyba wiecie JAK TO SIĘ DLA WAS SKOŃCZY, JASNE?
Sky się nie bał
- Mów o sobie co dobrze wiesz że mnie nawet nie tkniesz zapomniałeś już o Solari hello słońce...
Tauriel czuła że coś w nią strzeliło i nagle średniej wielkości smok leciał na nią więc szybko wstała i zrzuciła z siebie kawałek mięsa i podeszła do osoby która w nią to rzuciła. Powaliła go odrazu na ziemię i powiedziała:
-Gadaj kim jesteś?!
-Widzę, że jesteś do przodu, ale nie ważne... ja się ulatniam, jakbyście chcieli pomocy, to się będę zaprzyjaźniać ze smokami, nara.
Avir swą szybkością, szybko się ulotnił.
Sky chciał na złość zrobić Avirowi
- Poytui, Waxyo ten Lawrew to Avir
Tauriel użyła swoich mocy oplotła korzeniami postać i przytarabaniła go do obozu i powiedziała:
-Ten gnojek chciał żebym umarła.. To jak zabić go czy męczyć?
Pathriic niespodziewanie stopił na wodę oplatające go korzenie i wycelował kuszę w Tauriel.
-No ho ho, sorka piękna. Jesteś w pułapce. Strzelisz we mnie- smok cię spali. Strzelisz we smoka- w twej ślicznej buźce znajdzie się strzała. Radzę ci odejść, ja tu tylko szukam schronienia. A próba eliminacji Ciebie i twych kolegów to tylko moja rozrywka.
Tauriel wyjęła czarną strzałę i wycelowała w postać, nie chciała zabić smoka ale musiała coś zrobić więc zawołała Smyka i odwrócił smoka uwagę a Tauriel mogła bez problemu strzelić i nikt by nawet tego nie zauważył.
-Nawet nie próbuj mam czarną strzałę najsilniejszą ze wszystkich więc nie podskakuj!- mówiąc to wyczarowała drewno które oplotły go aż do bioder.
- RAZRAKASH! - krzyknął Draco wyskakując zza krzaków.
Smok natychmiast odleciał.
Wycelował z łuku, który dotychczas miał na plecach.
- Wyjazd. Już.
Strzelił pomiędzy nogi nieznajomego.
- Niech no znajdę tego wampira, ja mu dam śmiertelników, Draconi żyją aż nie zginą przez czynnik zewnętrzny!
Draco przewiesił łuk przez plecy.
- To był jeden z nocnych smoków, uważajcie na nich. Wymknąłem się wam aby znaleźć przyjaciół, bezskutecznie. Ale udało mi się wyciągnąć licencję na nasze bronie.