- Czyli rozumiem , że chcesz strzelać .... Rób jak chcesz, nawet jeśli mnie zabijesz , to co ci z tego ? Stracicie jednego z niewielu osób na tej wyspie znających się na zwierzętach i potworach .
Ancoron patrzył na Elfa , czekając na to , co odpowie . Miał nadzieję , że jednak źle to się dla niego nie skończy .
Tauriel słyszała Waxyo i powiedziała:
-Myślisz że głucha jestem?! Ja jestem do ciebie miło nastawiona a ty zaczynasz! A do twojej wiadomości jak chcesz to zaraz ja mogę Cię zabić!-
-Masz szczęście że dziś jestem miła- Schowała czarną strzałę i uwolniła Ancorna.
Ancoron schował broń . Zobaczył jeszcze 2 postaci . Podszedł do nich i powiedział
- Kim jesteście , oczywiście jeśli mogę o to spytać ?
Rozglądał sie po tym miejscu , chciał troche utożsamić się z sytuacją .
-Nie wcale, a przed chwilą wyglądwłaśnego jak byś chciała mnie zabić! - Waxyo przerwala w półzdania - Wybacz.. Poniosło mnie trochę, a właśnie Siemka Potytui!
Tauriel jakoś się nią nie przejęła i wyczarowała krzak z jagodami i agrestem i spytała:
-Chcę któraś?- Nudziło się Tauriel więc poszła szukać ostrze aż nagle zobaczyła je przy Waxyo. Podeszła do niej wzięła ostrze i wróciła na miejsce jedząc jagody.
Waxyo poczuła, że Tauriel zabrała jej miecz więc natychmiast rzuciła się na nią i siłą wyrwala jej miecz.
-Ty podla dz... - Miała już miecz w dłoni - Ze mną się nie zadziera.
Skyowi coś mignęło w pamięci o Waxyo oraz Potyui ale nie pamiętał nic nowa moc itp
- Ja skądś was znam ale skąd nie wiem.. , a więc jaki macie plan ?
-Zabić ją - wskazała na Tauriel - znaczy... No nie wiem trzeba najpierw jakiś obóz zrobić czy coś.
Ancoron patrzył na nich wszystkich , po czym podszedł do Elfa .
- Co się tutaj dzieje . Jakiś dziwnie ubrany , prawdopodobnie czarodziej , jakieś 2 dziewczyny , które również jakoś nietypowo wyglądają ???
-Trzy dziewczyny - poprawiła go Waxyo - Ej czekaj skąd Cię chyba znam...