Tauriel wiedziała że dalej ktoś ich obserwuje więc powiedziała do Ancorna:
-Znasz zaklęcia by patrzeć co jest za czymś?- Tauriel nie umiała takiego zaklęcia, to było jedyne zaklęcie z którym sobie nie radziła... Zawsze traciła przytomność jak robiła to zaklęcie...
Waxyo popatrzyła się na Smyka.
-Ciekawe dlaczego on nas nie atakuje tak samo jak inne smoki - Waxyo poglaskala smoka, a ten się do niej przytulił
Tauriel się uśmiechnęła gdy Smyk przytulił Waxyo i odpowiedziała:
-Ja od początku jak byłam na tej wyspie przyniósł mi mój łuk dałam mu jedzenie i zaczął za mną chodzić... Ale przywiązałam się do niego przez taki krótki okres czasu.- Tauriel mówiła z uśmiechem..
-Fajnie jest mieć swojego małego towarzysza, którego można przytulić - Waxyo powiedziala z uśmiechem, a Smyk przytulił ją jeszcze mocniej - Ej, bo mnie jeszcze uduszisz! - Powiedziała z wielkim uśmiechem
Sky popatrzył w niebo i zastanawiał się czy jest on człowiekiem czy może kimś innym z innej planety jednakże zaczęło się ściemniać a wyspa w ciemnościach bezpieczna nie jest, po chwili zauważył że jest krwista pełnia (Sky jak odkrył że ma nowe moce od razu przemienił się w zwykła formę żeby nikt jej nie widział)
- Oho widać wyspa nas nie za bardzo lubi ehh, a właśnie teraz jest krwista pełnia i się ściemnia a wyspa nocą to niezbyt bezpieczne miejsce.
-Yyyy... To rozpalmy ognisko tylko że bardzo małe żeby nie ryzykować.- Mówiąc to Tauriel wyczarowała wiśnie i powiedziała:
-Ktoś chcę? - Powiedziała i do smyka rzuciła kawałek suszonego mięsa
Waxyo ułożyła miejsce na ognisko i zrobiła malutki szałas, w któruj wszyscy by się zmieścili.
- Tauriel możesz to ropaliić? - Wskazała na ognisko i zjadła trochę wiśni. - Ja idę spać, dobranoc.
- Ja znam się tylko nieco na magi atrybutów , w sumie to nawet nie jest magia . Nie potrafie patrzeć przez obiekty ,. - odpowiedział do Tauriel
Lerew oddalił się od reszty... i pomyślał chwilę, lecz nie dowierzał, że spotkał tu znane mu osoby, ale wiedział, że się nie ujawni, jego kamuflaż był dobry, jako Wojownik 'Stark'
Gdyby znali prawdę... hehe.
Powiedział w myślach 'Lerew'.
-Jasne, zaraz to rozpalę- wzięła kamyki otarła je o siebie i wyszła iskra która zrobiła ogień.:
-Ktoś chcę coś do jedzenia?-