Cortyn wyszedł z kajuty. Założył medalion.
-Kapitanie! 3 statki floty na horyzoncie!
-Anglicy?!
-Tak!
-Ognia!
Ostoja wypuściła kule z armat, niszcząc statki Anglików. Noah podpłynął do wraków
Ostoja sprądrowała statki. Cortyn zdobył dużo złota, dodatkowe 6 armat i pełno prochu. Piraci wyłowili jednego z Anglików.
-Kim jesteś?! - krzyknął Noah do człowieka - peruka gadaj!
-Jestem generał Jack McHli.. *Cortyn go zastrzelił*
-Kolejny anglik z głowy..
Noah płynął dalej.
- Ehh ta potęga.. i tak radzę Ci uważać, a szczególnie na jedną osobę.. Davy Jones to diabeł, potwór... jeżeli będzie miał zły humor to nasle na Ciebie swojego pupilka - Krakena a wtedy nawet dziesiątki dział nie uratują Twojego statku.. a jeżeli on się zlituje, to co najwyżej weźmie Cię do swojej przekletej załogi.
Teach wrócił do sterów.
- No nic... ostrzegałem, to już zależy od Ciebie co zrobisz haha! - powiedział Edward
Czarnobrody podniósł Miecz Trytona ku górze, żagle się momentalnie rozwinęły a liny zawiazaly na miejscach. Statek ruszył szybko na przód.
Federico przybył do Wenecji powozem i wsiadł na statek Ezia.
-Kiedyś cię znajdę przyjacielu...
Zemsta znów przebijala się przez fale. Teach spojrzał na morze, było tam wiele wraków statków. Z wody wystawaly tylko bandery i poszczególne flagi.
- Anglicy... kto dokonał takiej rzezi... - myślał Teach.
Kapitan poszedł do kajuty a statek płynął nieopodal Wenecji.
Dla Sharo zaczęła tańczyć dziewczyna, na jego spokojnej wyspie bez problemów!
-HA HA! Płyńcie se gdzie chcecie!
Ostoja płynęła coraz dalej w morze. Cortyn szukał jakiegoś lądu. Musiał odpocząć.
Zemsta zaś płynęła między wrakami. Czarnobrody zapisywał ilość zniszczonych statków.
Cortyn nie widział żadnej wyspy. Postanowił płynąć mimoto dalej.
Keyley widząc kolejne statki, rozkazał oczywiście je zatopić:
- arrrr zatopić - I za chwile statki poszły na dno
Widze że Rp już upadło. Nie ma sensu tego kontynuować bo zero jest zainteresowania juz od tygodnia (max 2-3 posty dziennie) + od 2 dni nikt nic nie napisał.
================================