MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: [RolePlay] Piraci z Karaibów
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Noah obudził się w swoim pokoju na statku. Spojrzał na medalion leżący na drewnianej komodzie koło łóżka. Wskazywał 11:00. "Jeszcze rok" - pomyślał Noah i wyszedł zobaczyć się z resztą załogi.
-Ej, ty. Gdzie jesteśmy? - spytał.
-Dopływamy do portu, kapitanie! - odrzekł majtek.
-To będzie zabawa - pomyślał Noah i udał się do jadalni.
Ezio tymczasem przesiadywał w przystani. Zaczepił go potężny facet mający z dwa metry.
-E, ty! Dzieciak! Spadaj, daj prawdziwemu piratowi posiedzieć i się tu nie pojawiaj.
Ezio popatrzył się z politowaniem na giganta.
-Bo?
-Wyp****dalaj z tego portu!- Olbrzym wyciągnął miecz, a w tym samym momencie Ezio machnął ręka... odcinając dłoń dryblasowi. Zapłacił karczmarzowi i wyszedł do portu.
Czarnobrody ocknął się w kajucie kapitańskiej na Zemście Królowej Anny. Na stole leżały mapy, na nich oznaczone setki tras opisanych na kartce obok. Edwarda bardzo zdziwiło, że praktycznie nie słychać załogi. Wyszedł więc z swojej kajuty i spojrzał na pokład. Było tylko jego 4 oficerów oraz 5 żeglarzy.

- Czas chyba przybić do portu... potrzebujemy załogi..

Czarnobrody podszedł do bariery, krzyknął do żeglarzy:

- Koniec obijania się! Płyniemy na Tortuge!

Edward wrócił do swojej kwatery.
"Ostoja Umarłych" dopłynął do portu.
-Zacumujcie statek! - krzyknął Noah i udał się do karczmy "Pod banderą". Wszedł do środka i usiadł z tyłu karczmy.
-Możemy zaczynać. - powiedział do gospodarza i rozsiadł się wygodnie.
Anty nie obrazisz się jeśli....
----------------------------------------------------
Edward po pewnym czasie dopłynął do portu. Statek zatrzymał się kilkanaście metrów od okrętu zwanego ''Ostoją Umarłych''. Teach zabrał ze sobą swoich żeglarzy, zostawił an statku swoich ''nieumarłych'' oficerów. Sam zaś udał się wprost do najbliższej karczmy - Pod Banderą. Wszedł do karczmy i nakazał ludziom zacząć rekrutować osoby na Zemstę Królowej Anny.

- Panowie, poszukuję nowych żeglarzy, poszukiwaczy przygód oraz starych wilków morskich na mój okręt. Każdy chętny proszę do moich kamratów. - krzyknął do osób w karczmie.

Czarnobrody zaś usiadł przed barem i nakazał dać mu coś do picia.
Tymczasem do Davy'ego Jones'a przybiegł Macus [Bossman]
- Kapitanie! Statek!
- Jaki statek? Hmm, czas go zniszczyć! Przygotować armaty!
Holender wysunął swoje potrójne przednie działa i zaczął strzelać do wrogiego okrętu. Wrogi statek zatonął po 10 minutach. Przeżyły 2 osoby
- Czy chcecie żyć? Oferuję 100 lat służby na Latającym Holendrze.
- Nigdy do ciebie nie dołączę! - Krzyknął jeden uratowany.
Davy Jones podszedł do niego i puścił dym na jego twarz ze swojej fajki.
- Czyż nie chcesz żyć? Davy Jones wbił mu szablę w brzuch.
- A ty? - pytał drugiego Davy Jones.
- Ja do ciebie dołączę, kapitanie!
- Wspaniale! Czas pójść pod wodę!
Davy Jones poszedł do swojej kajuty a statek płynął pod wodą.
Do Edwarda podszedł Ezio
-Witam, jeszcze cię tu nie widziałem.
Nie obrażę Smile
----------------
Noah usłyszał, że rekrutują ludzi. "Czemu dziś" - spytał samego siebie. "I jak mam znaleźć jednego człowieka dla Lucyfera(diabła), jak ktoś inny rekrutuje.. No nic.." - pomyślał i udał się do wyjścia. Nagle przed nim upadł pijak.
-Kto ty? - spytał Noah
-Jaa jeste Hh..Henryy..
-Idziesz ze mną.
-Ggdziee?
-W lepsze miejsce. - powiedział Noah i wbił pijakowi sztylet w szyje. Zegarek w medalionie automatycznie zaczął wskazywać 1:00. "Zostało 12 lat" pomyślał Noah i wyszedł jakby nigdy nic.
- Hah przyjacielu, dziś nadszedł ten dzień, kiedy i ja musiałem zebrać załogę na Zemstę ! - odpowiedział Czarnobrody
Nagle Ezio uciekł bez ostrzeżenia. Gdy Ezio przebiegał przez drzwi Edward zauważył sakiewkę w jego dłoni. JEGO sakiewkę.
-Dziękuję za łatwą kasę panie kapitanie!- i zniknął gdzieś w porcie
Przekierowanie