-Niestety.. Człowiek przyjmuje gościa na okręt, daje mu rumuu.. A ten? Upycha coś cennego w Orleanie! - krzyknął zdenerwowany Noah - Już się z nim policzę..
- Ostatnimi czasy nie mam nic do roboty, jeżeli chcesz, to z chęcią mogę rozwalić kilka statków po twojej drodze haha.... - zaśmiał się Edward
-Szkoda, że nie mam krakena.. - powiedział Noah - podpłynąłbym do miasta.. kazał dać medalion, a jak nie.. to zrobiłbym dzień dziecka krakenowi!
- Rozumiem, że przyjmujesz moją propozycję? Wkońcu co 2 okręty, to nie 1 hah, tym bardziej, że po twoim humorze wnioskuję, że nie za bardzo chcesz się tam z nimi targować... - powiedział Teach
-Co chcesz w zamian? - spytał podejrzliwie Noah.
- Tylko coś w zamian i w zamian.... masz butelkę z moją najdroższą zdobyczą... jednak nie jej od ciebie chcę.. mam w planach coś większego, o wiele większego .. a dokładnie okręt HMS Endeavour.. jednak samemu będzie to dosyć ciężkie wyzwanie, nawet dla mnie.. - powiedział Edward
-Pomogę Ci. Tylko najpierw Orlean! - Noah spojrzał na Czarnobrodego.
- A więc Orlean! - zaśmiał się Czarnobrody
Teach podszedł do sterów Zemsty, nakazał swoim piratom rozwinąć żagle.
- Będę płyną tuż za tobą - krzyknął do Noaha.
-Nowy Orlean!
-Tak jest kapitanie.
Ostoja płynęła w kierunku Orleanu. Noah poszedł do kajuty. Spojrzał na Czarną Perłę. Małpa Jack wyskoczyła do szkła.
-Paskudne stworzenie - wzdrygnął się Cortyn.
Zemsta Królowej Anny płynęła kilkanaście metrów za Ostoją Umarłych.
- Panowie, płyniemy do Nowego Orleanu. Każdy ma mieć cały czas broń w gotowości, nie wiadomo co nas tam będzie czekać... - powiedział Teach
Możemy kontynuować jutro? Teraz nie mam czasu.