-Świetnie! - odpowiedział Noah - A chcesz się z nim przywitać?
Kapitan Cortyn uśmiechnął się.
Czarnobrody popatrzył na Ezia.
- Czyżby to nasz pijaczyna z Tortugi haha - zasmial się Teach
Następnie popatrzył na Noaha.
- Co jak co,ale już raz z demonem miałem do czynieni... nie, dzięki.
-Panie brodaty, powiedziałbym że każda moja dziewczyna miała do czynienia z demonem. Już nawet baba pana dorównuje.
-Czego tu szukasz? - spytał Noah Czarnobrodego
Cortyn podszedł bliżej i spojrzał na Edwarda.
- Plyne jak zwykle z wiatrem.. nie mam żadnego konkretnego celu...- powiedział Edward
Po chwili dodał
- Ale widzę, że tutaj jest coś do roboty.. trochę czasu minęło od mojego ostatniego pojedynku na morzu.. - uśmiechnął się Teach, widząc napływające z oddali fregaty.
-Zostawię Ci je. - uśmiechnął się Noah - Jakby co pomogę Ci.
Noah spojrzał w morze.
Zemsta Królowej Anny zaczęła płynąć w stronę dwóch fregat
- Szaleniec haha! Jeden pirat na nasze królewskie fregaty- powiedział kapitan fregat
Statek Teacha kierował się jak na zderzenie w stronę statków. Nagle Zemsta niczym smok zionela ogniem. Statki musiały się nieco odsunąć od siebie. Edward zasmial się, załoga Zemsty zaladowala armaty i wpłynęła między nie.
Działa poszły w ruch, 40 armat wystrzelilo wraz w fregaty. Wszyscy byli gotowi do aboradrzu.
- Poddajecie się? - zasmial się Teach
- Nigdy! Chodź i walcz przeklęty tchórzu.
Czarnobrody wyciągnął Miecz Trytona, podniósł go w górę i liny fregat zaczęły łapać załogę fregat. Gdy wszyscy wisieli, piraci rozpoczęli abordaz.
Ostoja podpłynęła bliżej. Do Czarnobrodego podpływało jeszcze 2 statki. Noah ostrzelił jeden, niszcząc mu maszt. Drugiego porwał kraken
-HaHa! - zaśmiał się Noah.
- Jakze to jest wspaniałe uczucie.. Ta moc... potęga.. - powiedział sobie Teach
Zemsta Królowej Anny trzymała się przy Ostoi Umarłych .
-Teraz możesz odpłynąć. - powiedział Noah - pospiesz się..