-T... Tak... Dziękuję- I tak Kaya przytuliła Ezia ale nagle usłyszała chłopaka który stał przy drzwiach.
-tobie też dziękuję- Kaya uśmiechnęła się. Nagle Ezio odezwał się.
-Chciałbyś. Starczy Ci to
-Myślałaś kiedyś o życiu pirata? - Noah spojrzał na Kaye.
- Ja nic nie chce, a może chce abyś była szczęśliwa - powiedział i zaraz się uśmiechnął Keyley
Jakby co, tam na poprzedniej stronie dałem zdjęcia paru piratów z załogi Jones'a
--------------------------------------------------------
Na statku Hiszpańskim zostały same ciała, załoga wróciła na Holendra. Wystrzeliło parę armat i Hiszpański żaglowiec poszedł na dno oceanu. Latający Holender znów zaczął płynąć przed siebie.
-Gdybym była piratem musiałabym zabijać niewinnych a ja takich tępie. Chcę pokonać wszelkie zło które jest na tym świecie.
-Ja już was opuszczę.. A ty Kaya, przemyśl to. - powiedział Noah -Kapitan Noah Cortyn jestem, jakby co.
Noah opuścił domek i kierował się w stronę Ostoi. Złapał za medalion.
- Wszelkie zło? Sama na pewno nie dasz rady. Jak coś mogę Ci pomóc mi i tak wszystko jedno co robię. - rzekł ładnie Keyley
Ezio powiedział do Noaha
-A, i wisisz mi za służbę zapłatę. Chyba nie myślałeś, że dam ci... Działające ukryte ostrze?
Uderzył go w nadgarstek, przez co mechanizm wysuwający sztylet wbił się boleśnie w jego skórę powodując przy tym obfite krwawienie.
Kenway z uśmiechem porwał medalion. Pobiegł na kogę i wraz z najemnikami odpływał. Krzyknął jeszcze do mocno rannego w rękę Noaha
-SPOKOJNIE, NIC CI NIE BĘDZIE! POPIECZE PIĘĆ DNI I PRZESTANIE. POWODZENIA Z SZUKANIEM MNIE!!!
I odpłynął w dal spełniony...
-Czekaj!
Ezio był już daleko. Ręka piekła Noaha.
Tymczasem doszedł do Ostoi.
-Kurs.. słoneczna Hiszpania!
Noah postanowił wyrównać kilka spraw.